W związku z uchwałą sejmu z maja tego roku, która zaakceptowała zmianę przepisów wymuszonych przez wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości niektórzy specjaliści z rynku motoryzacyjnego obawiają się zalewu gratów niebezpiecznych dla ruchu drogowego w Polsce.

Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać?

"Biorąc pod uwagę fakt naszych narodowych zdolności do kombinowania i tak po polskich drogach jeździ już mnóstwo samochodów-puzzli. Złożone z wielu różnych części pokryte "kosmetyczną" warstwą szpachli o grubości 5 cm i z nowym lakierem brylują w ogłoszeniach pod wzniosłymi hasłami: "stan bdb", "serwisowany", "nie bit"y - (no bo i za co?) itp.

Niestety nie każdy nabywca posiada wiedzę jak i gdzie sprawdzić samochód przed kupnem, nie nosi ze sobą miernika grubości lakieru, nie skończył technicznych studiów o kierunku budowa samochodów. Do tego wszystkiego właściciele komisów oraz handlarze z chęcią oferują usługę przeglądu samochodu przed kupnem w tym lub tamtym warsztacie. Zadowolony klient jedzie, płaci i wierzy nieświadomy tego, że zapłacił za usługę kumplowi handlarza, a opinia wydana przez warsztat jest nieprawdziwa.

Czar pryska wraz z pierwszymi mrozami i pęknięciami na lakierze, potem następuje pierwszy śnieg i zjawisko pierwszego zdziwienia - dlaczego mój samochód robi cztery ślady?

Niestety pośpieszne wertowanie encyklopedii w poszukiwaniu hasła czteroślad nie przynosi wymiernych efektów. Dochodzimy do wniosku, że coś jest nie tak. Jeśli dojdzie do tego na podwórku przed domem to i tak mamy sporo szczęścia, że zaistniałej sytuacji nie muszą wyjaśniać panowie policjanci z sekcji ruchu drogowego lub co gorsza prokurator na miejscu wypadku".

Ale wróćmy do tematu. Znany ekspert branży motoryzacyjnej w Polsce pan Wojciech Drzewiecki z instytutu Samar na łamach "Gazety Wyborczej" twierdzi, iż zniesienie badań technicznych niewiele zmieni. Jeżeli chodzi o liczbę sprowadzanych samochodów to większy wpływ na nią będzie miało umocnienie się złotego w stosunku do euro.

Pamiętajmy również, że ogromna fala zezłomowanych pojazdów może popłynąć szeroką rzeką gdyż nie wszyscy wiedzą, że istnieje możliwość ponownej rejestracji aut wcześniej zezłomowanych! (przepis ten obowiązuje np. w Niemczech i Holandii).

Z drugiej strony przeglądy techniczne za granicą są bardziej szczegółowe a wytyczne bardziej surowe. Zjawisko korupcji w krajach zachodnich również jest niższe co powoduje, że trudniej jest tam zdobyć przegląd na samochód nie spełniający norm (co w Polsce jest zjawiskiem powszechnym).

Trzeba się zastanowić ile niezdatnych do użycia samochodów i tak przeszło bez większego problemu pierwsze przeglądy techniczne na terenie kraju i ile pieniędzy zyskał skarb państwa oraz drobni oszuści na wszystkich niedozwolonych praktykach związanych z eksportem samochodów używanych od czasu naszej akcesji z Unią Europejską.