Najlepsi kierowcy tej dyscypliny motosportu zaczną rywalizację o tytuł najlepszego w Polsce. Nie zabraknie emocjonujących driftingowych przejazdów w parach, a każdy chętny kibic będzie mógł poczuć emocje na własnej skórze podczas przejazdów drift taxi.

Drifting to najdynamiczniej rozwijający się sport motorowy. Polega na celowym zerwaniu przyczepności kół samochodu przy dużej prędkości i kontrolowaniu poślizgu na jak najdłuższym odcinku. Wywodzi się z Japonii, gdzie zaczęto go uprawiać już w latach 60. XX wieku. Do Polski dotarł w roku 2004, kiedy to odbyły się pierwsze zawody. Piąty sezon zmagań polskich zawodników można śmiało nazwać przełomowym. Po raz pierwszy kierowców podzielono na dwie ligi - profesjonalistów i amatorów. Podczas inaugurującej sezon imprezy cyklu Super Drift Series rywalizować będą ci pierwsi.

Żeby wystartować w tym cyklu kierowcy musieli zdobyć licencję. Dostali ją ci, którzy w poprzednich dwóch sezonach wykazali się ponadprzeciętnymi umiejętnościami prowadzenia samochodu w poślizgu oraz kierowcy, którzy przekonali skład sędziowski o swoich zdolnościach podczas tak zwanego Driver Search, które odbyło się pod koniec kwietnia na lotnisku w Modlinie. Do boju o tytuł najlepszego driftera w Polsce stanie około 50 zawodników. 16 najlepszych 9 maja będzie rywalizować w parach, systemem pucharowym. Kibice zobaczą więc tylko to, co w driftingu najciekawsze, czyli tak zwane bitwy driftingowe.

Każdy pojedynek składać się będzie z dwóch przejazdów. Zawodnik startujący jako pierwszy ma za zadanie przejechać zadaną trasę tak, aby jadący za nim kierowca nie był w stanie płynnie powtarzać jego ruchów przy założeniu, że "uciekający" ma jak największą prędkość, wychylenie auta względem osi jazdy oraz zachowuje idealny tor przejazdu. Zawodnik "goniący" powinien jechać jak najbliżej konkurenta i utrudniać mu przejazd prowokując go do błędów. Dzięki takim kryteriom oceniania zawody są bardzo widowiskowe, nie brakuje obcierek czy wręcz "dzwonów", szczególnie, że prędkość podczas inicjacji poślizgu dochodzi do 140 km/h. Samochody muszą posiadać klatki bezpieczeństwa, a kierowcy kaski oraz kombinezony.

Auta, które pojawią się na torze "Kielce", to najlepiej zmodyfikowane pod kątem driftingu maszyny w Polsce o mocach w większości przypadków przekraczających 400 koni mechanicznych. Widok i dźwięk napędzanych na tylną oś "potworów" zostawiających za sobą kłęby dymu z opon zapiera dech w piersiach! Każdy miłośnik motoryzacji powinien choć raz w życiu zobaczyć profesjonalne zawody driftingowe. A kto raz zasmakuje emocji towarzyszących zawodom, z pewnością stanie się ich stałym gościem. Najodważniejsi będą mieli okazję poczuć to, co czują sami kierowcy dzięki drift taxi, czyli przejazdom na fotelu pasażera jednego z "driftowozów".

Dla mniej odważnych miłośników motoryzacji organizator wraz z partnerami przygotował inne atrakcje, tak więc nikt nie będzie czuł się zawiedziony.