Auto Świat > EV > Testy > Żadna hybryda plug-in nie zrobiła na mnie takiego wrażenia

Żadna hybryda plug-in nie zrobiła na mnie takiego wrażenia

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński

Techniczne "uzbrojenie" Artury zostało stworzone od podstaw, ale kumuluje dekadę doświadczeń McLarena w budowie hybryd. Dla wciąż młodej kuźni superaut to początek czegoś dużego i nowego. Na drogach Andaluzji i torze Ascari doświadczyłem możliwości 680-konnej hybrydy plug-in. I podręczyłem jej twórców pytaniami.

McLaren ArturaŹródło: McLaren
  • Elektryczny silnik Artury ma wielkość dużej tarczy hamulcowej i można go podnieść jedną ręką. Co ciekawe – wydaje dość wyraźne dźwięki
  • Spalinowe V6 biturbo kręci się aż do 8200 obrotów na minutę i ma nietypowy kąt rozwarcia 120 stopni
  • Nawet podczas szybkiej torowej jazdy, hybrydowy "balast" nie kładzie się cieniem na dynamice, jak to bywa w plug-inach – inżynierom McLarena udało się zgubić te dodatkowe kilogramy

Lekkość nie bierze się znikąd. Tzn. może wynikać z braków (tłuszczyku i zbędnych kilogramów), ale w przypadku hybrydowego supersamochodu, którego przodkowie słynęli ze świetnej figury, dieta wymaga naprawdę złożonych działań. Geoff George, vehicle chief engineer w McLarenie i "ojciec" Artury, lekkość ma we krwi, bowiem wczesne lata swojej kariery spędził w Lotusie – marce, w której szybkość osiągano przez radykalne zrzucanie kilogramów.

Błażej Buliński