Auto ŚwiatEVWiadomościIndi EV One to elektryk od twórcy gier komputerowych. Nowe życie czy game over?
Indi EV One to elektryk od twórcy gier komputerowych. Nowe życie czy game over?
Indi EV One to pierwszy samochód elektryczny amerykańskiego start-upu. Jego cecha szczególna to wbudowany komputer gamingowy, gotowy do high-endowych gier i livestreamingu. I jeszcze to, że pomysłodawcą jest twórca gier komputerowych, który swoje samochody postanowił sprzedawać w Beverly Hills. Przyjrzeliśmy się autu z bliska.
Foto: Auto Bild
Indi EV One
Pierwszy prototyp amerykańskiego start-upu wystawiony w drogiej dzielnicy shoppingowej w Los Angeles
Głównym inwestorem jest na razie przedsiębiorca chińskiego pochodzenia, który zasłynął jako twórca gier mobilnych
Zaawansowany komputer gamingowy, będący mózgiem samochodu, wyróżnia tego elektrycznego crossovera
Pierwsze samochody dla klientów pojawią się nie wcześniej niż za rok – w cenie luksusowych akcesoriów słynnych firm modowych
Producent Indi EV mierzy wysoko. Swoje elektryczne auto chce sprzedawać w "Golden Triangle", najszykowniejszej dzielnicy shoppingowej zachodniego świata. Między Rodeo Drive i Wilshire Boulevard w Beverly Hills, dzielnicy sławnych i bogatych, swoje produkty oferują takie firmy, jak Prada, Cartier i Dior. Od niedawna także Indi EV.
Start up wystawia swojego crossovera Indi EV One w przeszklonym salonie. Może to zresztą odpowiednie miejsce, w końcu ten samochód ma pod koniec 2023 r. kosztować tylko nieznacznie więcej niż torba podróżna Dolce & Gabbana z krokodylowej skóry: 45 000 dolarów plus podatki.
Indi, czyli kto? "Różnimy się od innych start-upów. Ponieważ mamy Vica", tłumaczy Bobby Bushell trochę tajemniczo. O co chodzi? Wyjaśnienie później. Od niedawna jest managerem od marketingu firmy założonej w mniej reprezentatywnym miejscu w Los Angeles. Z lokalizacji swojego miejsca pracy jest bardzo dumny. Tylko lunche w "Golden Triangle" są trochę kosztowne.
Foto: Auto Bild
Indi EV One przyjrzeliśmy się z bliska w Beverly Hills
Gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy Indi EV wiosną podczas salonu w Nowym Jorku, informacje na temat modelu One były jeszcze dosyć mgliste. Także teraz, gdy odwiedzamy młodą firmę, pierwsze, co robi wrażenie, to idea stylu życia, którą Indi chce roztoczyć – młodości, obeznania z nowoczesnymi technologiami i ciągłej łączności ze światem zewnętrznym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jeśli zadać Bobby'emu pytania na temat danych technicznych samochodu,młody człowiek wydaje się trochę zaskoczony, może nawet rozbawiony.
Założycielem Indi EV jest twórca gier komputerowych
Podstawowym pytaniem w przypadku samochodowych start-upów jest zawsze: skąd pochodzą pieniądze? "Od naszego założyciela", mówi Bobby i mamrocze jego nazwisko przyciszonym głosem, jakby był tajnym agentem albo nie byle celebrytą.
Shi Hai, urodzony i wychowany w Chinach, jest dziś obywatelem Stanów Zjednoczonych. Swoje miliony zarobił na tworzeniu gier wideo. Jedna z nich uczyniła go słynnym wśród graczy. Gdy pewnego dnia Shi Hai, siedząc w samochodzie, zastanawiał się, dlaczego nie może tu pracować ani grać, podjął decyzję. On to zmieni i stworzy swoje własne auto.
Właśnie tak Bobby opowiada historię Indi EV One. "I wtedy to po prostu zrobił." Na razie Shi Hai sam finansuje projekt, jednak proces pozyskiwania inwestorów trwa. Wiecej nie może jeszcze zdradzić, również tego, kto i gdzie będzie produkował ten samochód.
Foto: Auto Bild
Ekran obok ekranu obok ekranu. W samochodzie można grać w zaawansowane gry i korzystać w pełni z mediów społecznościowych.
Dlatego do danych technicznych Indi EV One podchodzimy z rezerwą: jeden lub dwa silniki, 475 lub 750 KM; akumulator o pojemności 74 lub 95 kWh; zasięg 370 lub 485 km. Skateboard z napędem i akumulatorem jest pracą własną, obiecuje Bushell.
Indi EV One i jego Vic (Vehicle Integrated Computer)
Trudno nie ulec wrażeniu, że niektórzy uważają produkcję samochodów elektrycznych za dziecinną zabawę. Projekty z o wiele bardziej w motoryzacji doświadczoną kadrą musiały zmierzyć się z porażką i zaakceptować: "Game over". Żeby się przebić w gąszczu start-upów trzeba mieć nie tylko odwagę i pieniądze, lecz także wyjątkowy pomysł.
Foto: Auto Bild
Komputer Vic ma być mózgiem samochodu, a akumulator jego sercem
"My mamy Vica." Manager od marketingu powtarza to tajemnicze zdanie i ma na myśli "Vehicle Integrated Computer", czyli zintegrowany komputer, będący mózgiem samochodu. Dzięki niemu bez problemu możliwe jest podczas jazdy granie w gry AAA z ray tracingiem w czasie rzeczywistym i mobilne tworzenie treści. I to wszystko w technologii blockchain. Wszystko jasne? Wszystko zrozumieliście?
Jeśli nie, to znaczy, że nie jesteście grupą docelową. A jest nią generacja Z, a także gracze, którzy postanowili się nie starzeć. Nie pytajcie więc o komfort jazdy, szerokości szczelin nadwozia ani jakość wykończenia wnętrza.
Ind chce pozostać "independent"
Indi chce być "independent", stąd nazwa firmy. To znaczy, że chce być niezależne od wielkiego inwestora. Shi Hai przejął nazwę – jakże mogłoby być inaczej – od "Indie Games". Są to gry bez wysokiego budżetu, ale z niekonwencjonalną grafiką lub innowacyjnymi elementami.
Czyli nic, tylko do dzieła! W końcu designer Indi EV One pracował wcześniej dla GM-u i Hyundaia. Samochód ma być oferowany w 9 kolorach. Jedna z nich to delikatny różowy o nazwie "Beverly Blush".