Ford to bodajże jedyny producent samochodów dostawczych w Europie, który nie bał się i nadal nie boi się swoim pojazdom nadawać cech zbliżających ich do maszyn wyczynowych. Oczywiście można nieco złośliwie skonstatować, że i tak służbowe dostawczaki są najszybszymi maszynami poruszającymi się po naszych drogach, to jednak białe "blaszaki" nie wyglądają zbyt rasowo. A SportVan wygląda, jeździ i rzecz jasna przewozi towary.

Za bazę do stworzenia SportVana posłużył model 260 SWB, czyli najkrótszy i najniższy furgon z napędem na przednią oś. Pod maskę trafił silnik wysokoprężny Duratorque TDCi Euro 4 o pojemności 2.198 cm3 i mocy maksymalnej 140 KM osiąganej przy 3.500 obr/min.

Ford Transit SportVan Foto: Onet
Ford Transit SportVan

Jednostka współpracuje z sześciobiegową skrzynią manualną, która jest dosyć ciekawie zestopniowaną. Pierwszy bieg jest bardzo krótki i w przypadku pustego auta można śmiało ruszać z dwójki. Taka jedynka z pewnością będzie nieoceniona przy ruszaniu na wzniesieniu lub gdy na haku będziemy mieli solidną przyczepę. Długie przełożenie najwyższego biegu ma swoją rolę do odegrania głownie na trasach szybkiego ruchu.

Szerokie opony rozmiaru 235/45 nałożone na efektowne 18" felgi MS Design oraz kontrastowe "wyścigowe" pasy na masce zachęcają do jazdy z prędkością wyższą o kolejne 30-40 km/h. Biorą jednak pod uwagę opory czołowe furgonu, w zbiorniku paliwa mogą pojawić się wtedy "wiry".

Skupmy się teraz na tym co czyni Transita SportVanem. Oprócz wspominanych felg w kolorze grafitowym o wzorze przywołującym Focusa RS auto wyróżnia się efektownym metalicznym lakierem Performance Blue, świetnie współgrającym z "aluminiowym" lakierem jakim pokryte są nakładki na zderzaku przednim, atrapie, lusterkach, progach oraz lampach tylnych. Pakiet tuningowy MS Design obejmuje także przedni spoiler oraz nakładki na progi i zderzaki tylne. Szyku dodają białe pasy w stylu "muscle car" na klapie silnika i atrapie chłodnicy. "Wyczynowa" jest także chromowana podwójna końcówka rury wydechowej.

Ford Transit SportVan Foto: Onet
Ford Transit SportVan

W kabinie kierowcy też jest "grubo". Fotel kierowcy jest wygodny i dobrze amortyzuje nierówności (co przydaje się na naszych drogach, szczególnie ze względu na niski profil opon) i ma sporo możliwości regulacji. Obicie siedzeń grubym pluszem dodaje jeszcze im przytulności, choć sportowy charakter auta lepiej podkreśliło by ich czarne a nie szare obicie. Kierownicę obszyto skórą i dodano aluminiowe nakładki na ramionach. Także gałka zmiany biegów jest wykończona skorą. Na wyposażeniu znalazły się także: zintegrowana z systemem audio nawigacja, klimatyzacja, elektrycznie otwierane szyby, komputer pokładowy, podgrzewana szyba przednia, czujnik deszczu (rozwiązanie naszym zdaniem stwarzające sporo zamieszania) tempomat oraz kamerę cofania.

Kamera ta z resztą bardzo przypadła nam do gustu. Spory ekran, umieszczony nad lusterkiem wstecznym, jest bardzo czytelny zarówno w słoneczny dzień jak i w nocy.

Reasumując, Ford Transit SportVan to bardzo efektowny i świetnie jeżdżący samochód. Standardowo auto kosztuje 103.830 zł netto. Testowany egzemplarz wyceniono na 117.660 zł. To sporo i nie należy spodziewać się że na takie auto skuszą się klienci flotowi. Nie do nich jednak jest ono kierowane. SportVan to typowy "owners van", czyli pojazd którym będzie poruszał się np. właściciel firmy. Taki furgon daje dużo przyjemności z jazdy ale także przyciąga wzrok swoim stylem.