Chcielibyście pewnie wiedzieć, co ten nowy wspaniały pojazd potrafi. Cóż, my również. Mimo że zaprezentowana w Detroit produkcyjna wersja Hondy NSX ma już w tym roku trafić do pierwszych nabywców, producent nadal nie zdradza szczegółów jej napędu ani też osiągów. Trudno określić, jakie są powody – wierzymy, że honorowa Honda doprowadza jeszcze niektóre elementy do perfekcji.
Na razie o napędzie wiadomo tyle samo, co 1,5 roku temu, gdy pojazd w fazie koncepcyjnej zaprezentowano na salonie we Frankfurcie. Możemy jednak zapewnić, że inżynierowie Hondy pokusili się o dość intrygujące rozwiązania.
Założenia projektu nowej Hondy NSX były takie same, jak w przypadku wielce czczonego poprzednika – chciano stworzyć sportowy samochód, który wprowadzi nowy porządek w tym segmencie. Skoro śmietanka superaut (Ferrari LaFerrari, Porsche 918, McLaren P1) napędzana jest hybrydowo, nie dziwi, że także inżynierowie Hondy poszli w tym kierunku.
Sercem napędu uczyniono centralnie umieszczone podwójnie doładowane V6 o bliżej nieokreślonej pojemności (stawiamy na 3,5 l). Silnik ma suchą miskę olejową i dość nietypowy 75-stopniowy kąt rozwarcia cylindrów. Co ciekawe, pierwotny projekt zakładał poprzeczne umieszczenie motoru, jak w NSX pierwszej generacji. Ostatecznie jednak zamontowano go wzdłużnie.
W związku z tym, że w trakcie prac wydłużono nadwozie aż o 8 cm (zaprezentowany w 2013 roku koncept mierzył 4390 mm), nasza żądna mocy i osiągów wyobraźnia podpowiada nam, że w planach prawdopodobnie jest jeszcze wersja z większym silnikiem. Może jakieś... Type-R?
Blisko „V-szóstki” umieszczono pierwszy z 3 silników elektrycznych. Za pomocą aż 9-stopniowej, dwusprzęgłowej skrzyni biegów moc jest przekazywana na tylną oś. Dodatkowo przy przedniej zamontowano 2 silniki elektryczne. To oznacza, że Honda NSX ma napęd 4x4 i ogromny potencjał pozwalający na to, by moc efektywnie trafiała na asfalt. No właśnie – moc.
Obstawiamy, że w najostrzejszym trybie jazdy Track kierowca będzie miał do dyspozycji 550 KM. Podobnie jak w BMW i8, będzie można podróżować także w ustawieniu elektrycznym (Honda nazywa je Quiet, czyli ciche). Pośrednie tryby to Sport i Sport+. Wszystkie ustawienia wpływają nie tylko na reakcję układu napędowego na pedał gazu, lecz także na działanie hamujące silników elektrycznych, które stymulują pracę mechanizmu różnicowego z blokadą.
Przewidziano też oczywiście funkcję Launch Control. Na potrzeby produkcji nowej Hondy NSX w Marysville w Ohio Honda rozbudowała swoją fabrykę. Co więcej, również konstrukcję pojazdu i jego design opracowano w Stanach. Prace stylistyczne w kalifornijskim studio nadzorowała 34-letnia Michelle Christensen. W mocno zmaskulinizowanym świecie stylistów aut jest to ewenement, żeby kobieta nadała kształt temu, co przede wszystkim kręci facetów.
Honda NSX - nasza opinia
Jeśli chodzi o podgrzewanie atmosfery przed debiutem rynkowym, to Honda trochę przesadziła. Mami nas kolejnymi konceptami, szczątkowymi informacjami o danych technicznych i nawet teraz, gdy Japończycy prezentują nam wersję seryjną, moc i osiągi pozostają tajemnicą. Dość popisów marketingowych, chcemy samochodu! Dobra wiadomość jest taka, że Honda NSX będzie oficjalnie dostępne w Polsce. I ta wieść nie pozwala nam ostatnio spokojnie spać...
Galeria zdjęć
Stylistyka nowego NSX nie szokuje. Bardziej przełomowe jest to, że stworzyła ją kobieta. W wywiadzie dla „Los Angeles Times” przyznała, że inspirują ją muscle cars, które kolekcjonował jej ojciec
Nowa Honda NSX ma 3 silniki elektryczne i „V-szóstkę” biturbo. Napęd trafia na obie osie. Dwusprzęgłowa skrzynia ma aż 9 biegów!
Design i konstrukcję Hondy NSX opracowano w USA. Produkowane będzie w nowej fabryce w stanie Ohio
Honda twierdzi, że stylistyka tyłu nawiązuje do oryginalnego NSX. Hmm... Nam ten kształt świateł bardziej przypomina Astona Martina, a ułożenie czterech końcówek wydechu – Corvette C7
Środkowy element zestawu instrumentów to wyświetlacz. Wskazania można dostosować do własnych upodobań
Human Support Cockpit – tak Honda dumnie nazywa wnętrze NSX. Chętnie tu usiądziemy i przekonamy się na własnej skórze, na czym polega to „wsparcie człowieka”
Marzenia fanów japońskiej motoryzacji się ziściły – NSX doczekało się następcy! Jednak czy zaprojektowany w USA sportowiec z hybrydowym napędem dorówna kultowi swego poprzednika?
Jeśli chodzi o podgrzewanie atmosfery przed debiutem rynkowym, to Honda trochę przesadziła. Mami nas kolejnymi konceptami, szczątkowymi informacjami o danych technicznych i nawet teraz, gdy Japończycy prezentują nam wersję seryjną, moc i osiągi pozostają tajemnicą.
Dość popisów marketingowych, chcemy samochodu! Dobra wiadomość jest taka, że NSX będzie oficjalnie dostępne w Polsce. I ta wieść nie pozwala nam ostatnio spokojnie spać...
NSX to hybryda z napędem na 4 koła. Sercem układu jest centralnie umieszczony silnik V6 biturbo. Wspiera go motor elektryczny, a 9-stopniowa, dwusprzęgłowa przekładnia przekazuje moc na tylną oś. Żeby zapewnić lepszy rozkład mas i niski środek ciężkości, akumulatory umieszczono między i za fotelami. Przednią oś napędzają 2 silniki elektryczne, które mogą też wspierać ceramiczne hamulce.
Początkowo z 270-konnym 3.0 V6, a od 1997 r. – 3,2 l pojemności, moc 294 KM
Otwierane reflektory zastąpiono ksenonami, zmodernizowano też zawieszenie
Honda prezentuje NSX Concept, które w teorii ma hybrydowy napęd z V6
NSX Roadster Concept pojawił się w filmie „Avengers”, potem na targach SEMA