Na polskiego dostawczaka w latach 50. i 60. czekali wszyscy – i przemysł, i handel, i prywatni właściciele małych firm. Żuk powstał na bazie samochodu osobowego Warszawa. To z niej pochodził silnik 2,1 litra o mocy 50 KM. Z Warszawy zaadaptowano również zawieszenie i wiele innych podzespołów. To pozwoliło dość szybko zbudować samochód dostawczy, ale jednocześnie od początku miał on wiele wad swojego protoplasty. Przede wszystkim 50-konny silnik był za słaby do pojazdu dostawczego, był też paliwożerny – zużywał 16 l benzyny na 100 km. Zaadoptowane z Warszawy zawieszenie było przestarzałe i nietrwałe. Do tego dochodził mały rozstaw osi (2700 mm) oraz ograniczona do 800 kg ładowność.
Na początku Żuk praktycznie nie miał konkurentów. Zachodnie auta dostawcze były niedostępne, poza tym kosztowały majątek. Dopiero później pojawiły się w niewielkich ilościach produkty z tzw. demoludów – czeskie Skody 1203, czy niemieckie Barkasy. Obaj konkurenci byli znacznie nowocześniejsi od Żuka.