Mille Miglia to najtrudniejszy i jednocześnie najpiękniejszy wyścig klasycznych samochodów, organizowany na trasie liczącej ok. tysiąc mil (stąd nazwa – "mille miglia") z Bresci na północy Włoch do Rzymu i z powrotem do Brescii. Załogi w swoich klasycznych maszynach mają na to 4 dni, punktowana jest przede wszystkim jazda na regularność – pokonanie określonego odcinków trasy z zadaną z góry prędkością. Rywalizacja jest tak silna, że różnice między najlepszymi załogami wynoszą dziesiąte części sekundy!
Mille Miglia jest bardzo popularny wśród kolekcjonerów zabytkowych samochodów, ale wystartować w nim nie jest łatwo. Dopuszczane są tylko modele z lat 1927-57 (wtedy organizowano pierwotny Mille Miglia) i tylko takie, które wówczas startowały.
Jest tradycją zapoczątkowaną w 1927 roku, że uczestnicy Mille Miglia startują z Viale Venezia w Brescii o godzinie 14. W tym roku też tak będzie – wyruszą w czwartek 22 października i pierwszego dnia dotrą do Cervia, Milano Marittima. W piątek 23 października uczestnicy wyścigu wyruszą w kierunku Rzymu, a w sobotę 24. czeka ich najdłuższy etap z Rzymu do Parmy. To jednocześnie najpiękniejszy widokowo etap – wiedzie bowiem drogami Toskanii. W niedzielę 25. ostatni odcinek z Parmy do Brescii i zakończenie wyścigu na Viale Venezia.
W tym roku w Mille Miglia wystartują 3 załogi z Polski. Z numerem 288 „weterani” tego wyścigu, uczestniczący już po raz piąty – Tadeusz Kozioł i Monika Sikora w Mercedesie 300 SL Gullwing z 1954 r.
Z numerem 184 pojadą także „weterani” tej imprezy, startujący również po raz piąty – Krzysztof Weka i Dorota Weka na Astonie Martinie DB2 z 1952 r. Ta załoga reprezentuje team Perlage – od kilku lat sponsora Mille Miglia.
Również w teamie Perlage pojadą debiutanci – Marcin Kubrak i Ewa Kubrak na Lagondzie M45 Tourer z 1934 r. W teamie Perlage są jeszcze dwie załogi z Holandii.
Tegoroczny wyścig Mille Miglia, odwołany w tradycyjnym terminie w połowie maja, do ostatniej chwili dosłownie wisiał na włosku. Wszystko z powodu koronawirusa i zagrożeń oraz ograniczeń z tym związanych. Organizatorzy ostatecznie zdecydowali o starcie ok. 400 załóg, zapewniając szczególne warunki bezpieczeństwa. Na trasie nie będzie takich tłumów, jak w poprzednich latach, nie będzie można podziwiać klasycznych samochodów na parkingach w poszczególnych etapach, załogi będą miały mierzoną temperaturę na punktach kontroli czasów, kontakty publiczności z uczestnikami będą ograniczone. Mamy nadzieję, że sportowy duch imprezy rozgrywanej od 1927 roku na tym nie ucierpi.
Atmosferę wyścigu dobrze oddają załączone zdjęcia z poprzednich edycji Mille Miglia.