Volvo P1900 było pierwszą próbą szwedzkiej marki zbudowania auta sportowego. Niestety, był to na tyle nieudany pojazd, że w okresie 1955-57 zmontowano zaledwie 68 aut i zakończono produkcję. Jasne stało się, że na kolejną klapę nie można sobie pozwolić.
Zaprojektowanie nadwozia powierzono studiu Pietra Frui z Turynu. Tak się złożyło, że pracował tutaj Szwed Pelle Petterson (syn Helmera Pettersona, który był odpowiedzialny za projekt nowego Volvo). To właśnie Pelle zaprojektował model, który zachwycał stylistyką i zaskakiwał ceną – w Niemczech auto kosztowało minimum 17 500 marek, a zatem było o 400 marek droższe od Mercedesa 190 SL Hardtop.
Tymczasem kolejna porażka czaiła się na horyzoncie, a konkretnie w firmie Jensen z West Bromwich w Wielkiej Brytanii. Tam właśnie zlecono produkcję modelu 1800. Montaż jednak był tak fatalny, że auta nie tylko błyskawicznie rdzewiały, lecz także niemal rozpadały się mechanicznie. Litera „S” w nazwie prezentowanego modelu pochodzi od słowa „Svenska” i mówi o tym, że auto powstało już w ojczyźnie Volvo – produkcję przeniesiono tam po wyprodukowaniu w Wielkiej Brytanii zaledwie 6 tys. egzemplarzy. Warto interesować się właśnie tymi pojazdami, wcześniejsze są dziełem partaczy.
Jeśli chodzi o dzisiejsze ceny 1800 S, to cóż... Auto jest już cenionym klasykiem, a jego ceny zależą głównie od stanu technicznego, przy czym pojazdy do remontu kapitalnego kosztują od około 30 tys. zł, natomiast za oryginalne lub perfekcyjnie odrestaurowane zapłacimy ponad 100 tys. zł.
Wysokie koszty zakupu to niejedyny problem chętnych na to auto. W Polsce znalezienie P1800 S w dobrym stanie będzie trudne, warto zainteresować się egzemplarzami sprowadzonymi ze Stanów Zjednoczonych lub z Japonii.
Zdobycie większości części nie jest szczegółnie kłopotliwe. Pod względem technicznym auto jest spokrewnione z Amazonem, a to pomaga podczas renowacji. Dużo części znajdziemy w internecie na stronach: www.bastuck.com lub www.w-und-g.de. Można również zainteresować się rynkiem używanych podzespołów. W tym przypadku ceny nie są wysokie, a szukać ich warto głównie w Niemczech, Szwecji lub USA. Więcej cierpliwości potrzeba podczas szukania np. oryginalnych wskaźników.
Czego lepiej się wystrzegać?
Nie polecamy samochodów wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów – choć jest dość niezawodna, to jednak mocno ogranicza przyjemność jazdy. Lepiej wystrzegać się egzemplarzy wyposażonych w układ wtryskowy Bosch D-Jetronic. W tym przypadku usterki mogą się okazać wyjątkowo drogie w naprawie: przykładowo za czujnik ciśnienia trzeba będzie zapłacić aż 2200 euro!