- Peugeot 205 GTi po odchudzeniu stał się modelem 205 Rallye
- Tylko 790 kg masy i 102-konny silnik. Dzięki temu podczas jazdy Peugeotem 205 Rallye nie brakuje emocji
- Żeby się przekonać, jak jeździ 205 Rally, trzeba najpierw takie auto kupić. To, niestety, nie będzie łatwym zadaniem
Peugeot 205 to wśród maluchów prawdziwa legenda. Powstał w latach, gdy francuska firma była w poważnych kłopotach finansowych. Tak naprawdę ten model okazał się wybawieniem dla Peugeota. Dość powiedzieć, że w latach 1983-98 powstało niemal 5,3 mln tych aut w różnych wersjach.
Zarówno w czasach, gdy ten model był produkowany, jak i obecnie, kiedy stał się już klasykiem, najwięcej emocji budzą usportowione odmiany. A było tego trochę – GTi o pojemności 1.6 lub 1.9 i mocy 105-128 KM, Turbo 16, generujące 200 KM, czy Rallye, którego silnik rozwijał 102 KM. Ten ostatni model powstał na bazie 1,9-litrowego GTi. Nie miał wprawdzie tak wysokiej mocy, jak pierwowzór, ale o około 100 kg obniżono jego masę. W jaki sposób to zrobiono?
Wystarczyło zrezygnować z części wyposażenia, które w odmianie GTi było w standardzie. Dlatego w Rallye nie znajdziecie: centralnego zamka, zewnętrznych lusterek regulowanych od środka, zamykanego schowka przed pasażerem z przodu, rozbudowanej konsoli środkowej, otworów wentylacyjnych, elektronicznego zegarka ani kieszeni na drzwiach. Dzięki pozbyciu się tych i wielu innych elementów obniżyła się nie tylko masa, lecz także cena pojazdu.
Na szczęście przyjemność prowadzenia nie zmalała. Wprawdzie samochód nie jest tak dynamiczny, jak 130-konne GTi, które „setkę” uzyskiwało już po 7,6 s (w 120-konnej wersji z katalizatorem – 8,5 s), ale wielu kierowców uważało, że dzikszy charakter tej odmiany bardziej im odpowiada. I to mimo pewnych niedogodności. Podczas gwałtownego startu trzeba się liczyć z tym, że przednie koła mocno buksują, a to powoduje silne szarpanie układem kierowniczym. W dodatku należy uważać, bowiem na zakręcie zbyt mocne zdjęcie nogi z pedału gazu może się skończyć obróceniem pojazdu. To jeszcze nie koniec mocnych wrażeń. Wkręcanie silnika na obroty skutkuje doprowadzaniem go do dźwięku, który aż świdruje w uszach. Podczas prowadzenia wyczuwa się, że krótko zestopniowana skrzynia biegów w trakcie szybkiego przełączania potrafi haczyć.
Żeby się przekonać, jak jeździ 205 Rally, trzeba najpierw takie auto kupić. To, niestety, nie będzie łatwym zadaniem. W Polsce można zapomnieć o tym modelu, a i w Niemczech czy rodzimej Francji niewiele jest ogłoszeń dotyczących tej odmiany. Dlaczego? Ponieważ samochody w dobrym stanie są zazwyczaj sprzedawane wśród fanów modelu, a do oficjalnej sprzedaży trafiają wyłącznie pojazdy w złej kondycji technicznej. Słaba dostępność wersji Rallye to wynik charakteru auta. Wiele egzemplarzy zostało stuningowanych, zajeżdżonych lub jest po występach w różnego rodzaju zawodach. Znacznie łatwiej będzie kupić odmianę GTi, która również daje mnóstwo frajdy z prowadzenia, a do tego jest mocniejsza i lepiej wyposażona.
Silnik potrafi wytrzymać 250 tys. km przebiegu, ale są to, niestety, rzadko spotykane sytuacje i udaje się to tylko wówczas, gdy poprzedni właściciele zadbali o to, żeby pasek rozrządu był wymieniany co 100 tys. km. W przypadku „205-ki” rdza nie stanowi poważnego problemu, bo nadwozie było ocynkowane. Należy się jednak liczyć z tym, że po tylu latach pojawi się korozja na bocznych elementach nadwozia, progach, klapie bagażnika, dolnych rantach drzwi czy w okolicach wgłębienia pod tylnym siedzeniem.
W trakcie oględzin należy skontrolować hamulce, układ kierowniczy i zawieszenie. Ponadto warto sprawdzić, czy we wnętrzu nie jest wilgotno. Jeżeli tak, to znaczy, że uszczelki drzwi i (lub) okien przeciekają.
Po znalezieniu i zakupie pojazdu nie kończą się wcale kłopoty. Wszelkie elementy specyficzne dla tej wersji – poszerzane nadkola, koła czy kalkomanie – są niemal niedostępne. To samo dotyczy tylnej klapy lub uszczelek. Łatwiej można znaleźć części eksploatacyjne.