Takie samochody jak opisywane BMW serii 6 sprawiają wrażenie, jakby czas się dla nich zatrzymał. Mimo zaawansowanego wieku nadal wyglądają efektownie i bojowo, a przy tym ich stylistyka nie sprawia wrażenia archaicznej.
Zobacz także
BMW E24 czyli Rekin na wymarciu
We wnętrzu proste instrumentarium oraz kanty na desce rozdzielczej szybko ujawniają wiek konstrukcji, ale podobnie jak karoseria całość nadal może się podobać. Zaskakuje także wysoka jakość użytych materiałów.
W opisywanym modelu, pochodzącym z 1978 roku, wszystkie elementy (z wyjątkiem kierownicy) są oryginalne. Skórzana tapicerka na siedzeniach jest od nowości i wystarczyło ją tylko odświeżyć.
Wysoki komfort jazdy
Luksus aut z lat 70. wymaga innego spojrzenia na wyposażenie, ale i tu mamy do dyspozycji „elektrykę” szyb i lusterek oraz wspomaganie układu kierowniczego. Po wejściu do pojazdu zachwyca wygoda foteli i duża przestronność, jak na samochód z nadwoziem typu coupé. Szczerze mówiąc, bardziej można się tu poczuć jak w limuzynie niż jak w aucie, które mogło być alternatywą dla mniej komfortowego Porsche 911.
Tym bardziej że BMW serii 6 jest pełnowartościowym modelem 4-miejscowym. Wprawdzie dostęp do tylnych siedzeń jest utrudniony, ale gdy już się na nie dostaniemy, możemy się cieszyć wystarczającą przestrzenią i wygodną pozycją na głębokich siedziskach. Wszystkie modele serii 6 (E24) miały 6-cylindrowe silniki i w żadnej wersji nie można było narzekać na słabe osiągi.
Nawet oferowana początkowo 630 CS z gaźnikowym silnikiem o mocy 185 KM rozpędza się do „setki” w 9,0 s. Opisywane BMW 633 CSi ma wtrysk paliwa i dzięki 200-konnemu motorowi 100 km/h uzyskuje po 7,9 s. Warto jednak pamiętać, że podróżowanie takim samochodem ma też mniej miłą stronę – w mieście spalanie wynosi 15-18 l/100 km, a na trasie około 10 l/100 km.
Uwaga na korozję!
Przed zakupem samochodu należy zweryfikować jego stan, przede wszystkim pod kątem korozji. Rdza atakuje głównie podłogę, ale mogą zostać przez nią uszkodzone praktycznie wszystkie elementy blacharskie. Jednak nie oznacza to wcale, że samochód był źle wykonany, ale że jego właściciele nieodpowiednio o niego zadbali. Tak naprawdę wrogiem BMW 6 nie są ani korozja, ani wadliwa technika, lecz... użytkownicy.
Drogie i trudno dostępne części blacharskie powodują, że wiele aut zostało niewłaściwie odnowionych
Decydując się na ten pojazd, warto pomyśleć o kupnie dwóch egzemplarzy. Tańszy (zdarzają się auta w słabym stanie lub z Anglii za kilka tys. zł) może posłużyć jako „dawca części”. Kłopotu nie ma natomiast z mechaniką – nie jest awaryjna, a jeżeli nawet coś się uszkodzi, to części są łatwo dostępne, choć również drogie. Większość modeli jeżdżących w Polsce to europejskie wersje.
Amerykańskimi nie warto się interesować. Po pierwsze dlatego, że za oceanem te samochody są bardzo drogie, a po drugie – amerykańskie odmiany są w Europie mniej cenione wśród fanów tego modelu.