Nie ma się im co dziwić, bardzo często np. po umyciu silnika myjką ciśnieniową nie da się go uruchomić lub przez dłuższy czas pracuje on nieprawidłowo, a nawet wymaga kosztownej wizyty w warsztacie. Z reguły klienci mają wtedy pretensje właśnie do pracowników myjni.Nie oznacza to jednak, że nie da się umyć silnika i innych elementów znajdujących się pod maską. Najbezpieczniej jest zlecić wykonanie tego w serwisie. Większość warsztatów ma już odpowiednie myjki. Doświadczony mechanik będzie wiedział, które elementy da się myć bez większego ryzyka, a co należy wcześniej osłonić. W razie potrzeby będzie również mógł po myciu osuszyć silnik sprężonym powietrzem i zakonserwować podatne na korozję elementy przy pomocy specjalistycznych preparatów. Samodzielne mycie silnika wymaga pewnego doświadczenia i wiedzy. Przede wszystkim nie wolno myć rozgrzanego silnika, bo np. strumień zimnej wody mógłby wtedy spowodować popękanie rozgrzanych elementów, szczególnie kolektora wylotowego, turbiny czy katalizatora. Przed myciem silnik warto spryskać odpowiednimi środkami, co znacznie poprawia efekt. Preparaty takie należy potem dokładnie spłukać, bo pozostawione na zbyt długo mogą pozostawić trudne do usunięcia ślady. W żadnym wypadku nie można kierować lancy myjki na części instalacji elektrycznej i elektronicznej samochodu: na złącza przewodów, skrzynki bezpieczników, przekaźniki, moduły elektroniczne, alternator czy elementy alarmu. Trzeba również uważać na wlot do filtra powietrza, bo woda w tym miejscu grozi zniszczeniem silnika.Adam Woźniak właściciel serwisu Auto Max