Logo
WiadomościAktualnościMetoda "na wypadek" rujnuje budżet. Oszuści często z niej korzystają

Metoda "na wypadek" rujnuje budżet. Oszuści często z niej korzystają

Oszuści nie przestają zaskakiwać swoją bezwzględnością. Po znanej od lat metodzie "na wnuczka" pojawiła się inna, jeszcze bardziej perfidna forma wyłudzania pieniędzy – metoda "na wypadek". Wykorzystując emocje i strach o bliskich, przestępcy potrafią w krótkim czasie pozbawić ofiary całych oszczędności.

Metoda "na wypadek" jest często stosowana przez oszustów. W ten sposób ofiary tracą oszczędności życia
DarSzach / Shutterstock
Metoda "na wypadek" jest często stosowana przez oszustów. W ten sposób ofiary tracą oszczędności życia
  • Oszuści stosują nową metodę wyłudzania pieniędzy, zwaną "na wypadek", wykorzystując emocje i strach o bliskich
  • Przestępcy podszywają się pod członków rodziny, informując o rzekomym wypadku i konieczności przekazania pieniędzy
  • 69-letnia mieszkanka Podkarpacia straciła 440 tys. zł i rodzinne klejnoty, wierząc w historię oszustów

Oszuści bez przerwy wymyślają nowe sposoby, by wyłudzić pieniądze od starszych osób. Tym razem policja przypomina o metodzie "na wypadek", która wprowadza w ogromny błąd ofiary, a dodatkowo naraża je na stres. Seniorzy potrafią stracić kilkaset tysięcy złotych, oddając je dobrowolnie w ręce przestępców.

Jak działa metoda "na wypadek"?

Mechanizm jest prosty, ale niezwykle skuteczny. Oszust dzwoni do swojej ofiary, podając się za osobę związaną z jej rodziną – często za syna, córkę lub synową. Podczas rozmowy przekazuje dramatyczne informacje o rzekomym wypadku drogowym, w którym bliski miał być sprawcą. Aby uwiarygodnić historię, oszuści stosują różne techniki manipulacji, takie jak płacz, krzyk czy błagalny ton głosu.

Najczęściej w rozmowie pojawia się również postać fikcyjnego adwokata, który wyjaśnia, że aby uniknąć więzienia, konieczne jest przekazanie dużej sumy pieniędzy. Przerażona ofiara, nie zastanawiając się długo, wypłaca oszczędności życia i przekazuje je oszustom w umówionym miejscu, bezpośrednio do rąk przestępców.

Oszustwo "na wypadek". Odebrał ofierze 59 tys. zł

Taki scenariusz spotkał ostatnio mieszkankę gminy Września. Opowiedziała ona funkcjonariuszom, że otrzymała telefon o wypadku, który spowodowała jej córka i pilnie potrzebne są pieniądze w kwocie 250 tys. zł na adwokata. Po 59 tys. zł przyszedł i je odebrał nieznajomy mężczyzna.

Tutaj kobieta może jednak mówić o wielkim szczęściu, bowiem przekazanie pieniędzy widzieli policjanci. Wiedząc, że dochodzi do tego typu oszustw, zatrzymali złodzieja na gorącym uczynku.

Ich synowa miała "wypadek". Ukradli im 440 tys. zł i klejnoty

Mniej szczęścia miała 69-letnia mieszkanka powiatu rzeszowskiego. Kobieta odebrała telefon, w którym usłyszała płaczliwy głos, który zidentyfikowała jako swoją synową. Rozmówczyni opowiedziała o tragicznym wypadku, w którym miał uczestniczyć jej syn. Chwilę później do rozmowy dołączył mężczyzna, podszywający się pod syna kobiety, błagając o pomoc finansową.

Przerażona seniorka, nie podejrzewając oszustwa, zebrała wszystkie oszczędności – aż 440 tys. zł w gotówce – i udała się do Rzeszowa, by przekazać pieniądze rzekomemu adwokatowi. Jednak to nie wystarczyło przestępcom. Po chwili przekonali małżeństwo, by oddali im także rodzinne klejnoty.

Dopiero po zakończeniu transakcji małżeństwo skontaktowało się z synem, który szybko rozwiał ich wątpliwości – nie doszło do żadnego wypadku. Niestety, było już za późno, by odzyskać pieniądze.

Jak się chronić przed metodą "na wypadek"?

Policja apeluje o ostrożność, szczególnie do seniorów, którzy są głównym celem oszustów. W przypadku otrzymania podobnych telefonów należy:

  • Zachować spokój i nie podejmować pochopnych decyzji.
  • Skontaktować się z najbliższymi – najlepiej bezpośrednio z osobą, której dotyczy sprawa.
  • Zgłosić sprawę na numer alarmowy 112.

Pamiętajmy, że oszuści są mistrzami manipulacji i wykorzystują każdą okazję, by wzbudzić zaufanie. Tylko rozwaga i weryfikacja informacji mogą uchronić nas przed utratą dorobku życia.

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji