- Stellantis zmienia strategię, rezygnując z pełnej elektryfikacji w Europie do 2030 r.
- Nowy dyrektor generalny, Antonio Filosa, apeluje do UE o złagodzenie przepisów dotyczących zakazu sprzedaży aut spalinowych
- Marki takie jak Opel i Fiat będą kontynuować produkcję samochodów spalinowych, dostosowując się do rynku
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Koncern Stellantis, pod nowym kierownictwem, znacząco zmienia swoje podejście do elektryfikacji. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, marki takie jak Opel czy Fiat nie zamierzają całkowicie wycofać się z produkcji aut spalinowych do 2030 r. Co więcej, nowy dyrektor generalny apeluje do Unii Europejskiej o złagodzenie przepisów dotyczących zakazu sprzedaży samochodów spalinowych.
Poznaj kontekst z AI
Stellantis wycofuje się z radykalnych planów elektryfikacji
Jeszcze w 2022 r., pod wodzą Carlosa Tavaresa, Stellantis ogłosił ambitną strategię "Dare Forward", która zakładała, że do 2030 r. wszystkie sprzedawane przez koncern samochody osobowe w Europie będą elektryczne. Był to plan bardziej rygorystyczny niż wymogi Unii Europejskiej, która zakazuje rejestracji aut spalinowych od 2035 r. W USA strategia była mniej radykalna – połowa sprzedaży miała pochodzić z aut elektrycznych.
Jednak rzeczywistość zweryfikowała te założenia. Sprzedaż pojazdów elektrycznych pozostaje poniżej oczekiwań, a koncern zmaga się z problemami, takimi jak spadek sprzedaży w Ameryce Północnej czy przestoje w fabrykach produkujących auta elektryczne. W efekcie tych trudności Carlos Tavares ustąpił ze stanowiska, a jego miejsce zajął Antonio Filosa.
Pod jego kierownictwem Stellantis zamierza obrać bardziej elastyczne podejście do elektryfikacji. Na targach motoryzacyjnych w Monachium Jean-Philippe Imparato, szef europejskiego oddziału koncernu, zapowiedział, że firma nie będzie już dążyć do pełnej elektryfikacji w Europie do 2030 r. Co więcej, Imparato podkreślił, że żaden producent samochodów nie jest w stanie osiągnąć neutralności emisyjnej do 2035 r., jak wymaga tego Unia Europejska.
Stellantis apeluje, by nie wprowadzać zakazu sprzedaży samochodów spalinowych
Nowy dyrektor generalny Stellantisa zwrócił się do władz UE o większą elastyczność w kwestii zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. "Dialog strategiczny jest bardzo ważny, ale teraz kluczowe jest pilne działanie" – podkreślił Filosa. Stellantis nie jest jedynym koncernem krytykującym unijne regulacje. Oliver Zipse, szef BMW, nazwał przepisy "dużym błędem", a Ola Kallenius, dyrektor generalny Mercedesa, również wyraził swoje zastrzeżenia wobec zakazu.
Co czeka europejski rynek motoryzacyjny?
Europejscy producenci wskazują na kilka kluczowych problemów związanych z realizacją unijnych celów. Po pierwsze, sprzedaż aut elektrycznych wciąż pozostaje daleka od oczekiwań. Po drugie, rosnąca konkurencja ze strony Chin stawia europejski przemysł motoryzacyjny w trudnej sytuacji.
Na 12 września 2025 r. zaplanowano kolejne spotkanie w ramach tzw. Strategicznego Dialogu na temat przyszłości przemysłu motoryzacyjnego w Europie. To wtedy unijni decydenci spotkają się z przedstawicielami branży, by omówić dalsze kroki.
Co dalej z silnikami spalinowymi?
Decyzja Stellantisa o zmianie strategii to kolejny sygnał, że europejski rynek motoryzacyjny stoi przed poważnymi wyzwaniami. Czy Unia Europejska złagodzi swoje podejście do zakazu sprzedaży aut spalinowych? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych latach. Tymczasem Opel, Fiat i inne marki koncernu Stellantis nadal będą oferować samochody z tradycyjnymi silnikami, dostosowując się do zmieniających się warunków rynkowych.