Pierwsze auta wyprodukowane przez chińskie, w większości państwowe, koncerny już w tym roku trafią do Europy. A właściwie już trafiły. Holenderski importer Peter Bijvelds na zamówienie sprowadza bowiem model Landwind, z segmentu SUV. W ciągu pierwszych trzech tygodni działalności  jego firma sprzedała już ok. 300 egzemplarzy tego modelu. Model Landwind produkowany jest przez Jianling Motors Corp., która jest w 30% własnością Forda.

Następnym modelem na liście jest Zhonghua, który europejskiej publiczności został zaprezentowany podczas kwietniowych targów AMI w Lipsku. Produkowany jest przez firmę Brilliance Jinbei Automobile w fabryce niedaleko północnokoreańskiej granicy, w której powstają także m.in. BMW serii 3 i 5. Dystrybucję tego modelu w Europie prowadzić będzie Euro Motors z Gibraltaru. W sprzedaży na niemieckim rynku Zhonghua pojawi się już we wrześniu, a do kwietnia 2006 r. ma być gotowa już sieć sprzedaży na całym kontynencie. W 2006 roku firma będzie chciała sprzedaż 20.000 egzemplarzy.

Na początku 2006 r. włoska grupa dealerów rozpocznie sprzedaż modelu o nazwie Happy Emissary, wytwarzanego przez firmę FAW-Hongta Yunnan Automobile. Planowana roczna sprzedaż to ok. 10 tys. aut.

Co ciekawe, planowane wielkości sprzedaży chińskich aut nie są bardzo wysokie, jak na samochody o stosunkowo niskich cenach (Zhonghua, która ma rywalizować np. z Vectrą kosztować ma niecałe 20 tys. euro). Chińscy producenci chcą się pokazać wpierw, zademonstrować wysoką jakość swoich aut i dopiero później przystąpić do większej rywalizacji o klienta. Europa stanowić ma też pewien etap przejściowy na drodze do ekspansji na rynek amerykański.

Jeśli faktycznie chińskie auta pokażą się z dobrej strony, jako niezawodne i bezpieczne, to niska cena może okazać się w przyszłości decydującym czynnikiem w walce o rynek. Może okazać się, iż pójdą w ślady innych azjatyckich producentów, z Japonii i ostatnio także z Korei Południowej.