Na placu przed ratuszem rozbiła się na kilka dni swoista "wioska" pojazdów elektrycznych. Zwiedzający mogą oglądać ponad 40 różnych modeli napędzanych elektrycznie: samochodów osobowych, dostawczych, minibusów, skuterów czy rowerów wspomaganych bateriami elektrycznymi.

Niektóre modele są już używane w Europie, jak np. produkowane w Wielkiej Brytanii pojazdy dostawcze marki Modec czy niewielkie jednoosobowe wehikuły wykorzystywane przez francuską pocztę do przewozu przesyłek. Inne pokazywane pojazdy są prototypami, które wkrótce będą dostępne w sprzedaży. Rzesze zwiedzających przyciągają najnowsze modele niewielkiego samochodu osobowego francuskiej marki "Smart" i "Heuliez".

Choć pojazdy budzą zainteresowanie, entuzjazm potencjalnych nabywców hamuje ich dość wysoka cena, mieszcząca się między 15 a 35 tysięcy tysięcy euro. "Prawda, że to niemało, ale mógłbym kupić taki samochód, żeby sprawić sobie czy bliskim przyjemność" - powiedział oglądający pokaz 65-letni paryżanin Jean-Jacques, posiadacz własnego auta o tradycyjnym napędzie.

Inni widzowie, którzy nie myśleli o zakupie, zauważali jednak, że pojazdy elektryczne nie tylko ulżą zanieczyszczonemu powietrzu, ale też zredukują hałas wielkich miast.

Wystawa w Paryżu zapowiada uruchomienie w niedługim czasie systemu automatycznych wypożyczalni pojazdów elektrycznych, które są wzorowane na istniejących już w stolicy Francji podobnych wypożyczalniach rowerowych, tzw. Velibach. Władze miejskie szczycą się, że będzie to pierwsza tego typu inicjatywa w dużym mieście europejskim. Pomysł ten zrealizowano do tej pory w Ulm (Niemcy), liczącym 120 tysięcy mieszkańców.

Mer Paryża Bertrand Delanoe zapowiedział, że przetarg na dostarczenie miejskich pojazdów elektrycznych będzie ogłoszony jeszcze przed końcem tego roku. Docelowo w całym mieście i na jego peryferiach ma być wypożyczanych za niewielką opłatą 4 tysiące elektrycznych samochodów