Mercedes klasy B to jeden z tańszych sposobów na jazdę w miarę nowym autem z gwiazdą na masce. Tańszych, ale tylko w momencie zakupu... Później może nie być już tak różowo.

Dlaczego?

Dawniej Mercedesy konstruowano z myślą o tym, żeby były to auta trwałe, a w dodatku łatwo naprawialne. O ile z trwałością tego modelu, przynajmniej w kwestii mechaniki, nie jest tak źle, to o łatwości napraw nie może być mowy. Przyzwoitą ilość miejsca we wnętrzu udało się wygospodarować, upychając ciasno silnik pod maską.

Efekty?

Nawet w przypadku drobnych usterek rachunki za naprawę mogą być astronomiczne. Tak prozaiczna operacja jak np. wymiana pompy wody wymaga... wymontowania silnika.

Jednostki CDI stosowane w wielu modelach Mercedesa znane są np. z problemów przy demontażu przepalonych świec żarowych lub niesprawnych wtryskiwaczy. Jeśli są one zapieczone, konieczne może się okazać zdjęcie głowicy.

Tyle że w tym modelu, według technologii producenta, wymontowanie i zamontowanie głowicy zajmuje – bagatela – 18 godzin! W ASO Mercedesa za jedną roboczogodzinę trzeba zapłacić 300 zł – za samą robociznę zabulimy więc ponad 5 tys. zł!

Stosunkowo awaryjne są też automatyczne bezstopniowe skrzynie biegów – tu czas pracy potrzebny do wymiany przekładni to według technologii producenta aż 12,5 godziny, a do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt nowej przekładni lub przynajmniej części zamiennych. Poza ASO można to wszystko zrobić szybciej i taniej, ale na okazyjne ceny nie ma co liczyć – o to zadbali konstruktorzy!

Rdza atakuje

Dla trwałości auta olbrzymie znaczenie ma jakość karoserii. B-klasa sprawia dosyć solidne wrażenie – do czasu kiedy nie zaczniemy jej się dokładnieprzyglądać. Okazuje się, że Mercedes niczego się nie nauczył na błędach przeszłości – ten model rdzewieje na potęgę!

Już w 2008 roku stało się o tym głośno. Wtedy twierdzono, że wszystkiemu winna jest niewłaściwa technologia wykonania drzwi i klap. Podobno masę uszczelniającą nanoszono, zanim jeszcze blacha została zabezpieczona antykorozyjnie.

Skoro w 2008 roku problemy były już doskonale znane, to może późniejsze egzemplarze są wolne od tej wady? Ależ skąd! Widoczny na zdjęciach Mercedes klasy B pochodzi z 2010 roku i nigdy nie był rozbity. Mimo tego – jak widać – rdza aż chrupie!