- Układy dozujące AdBlue w samochodach wyposażonych w silniki Diesla pozwalają na zmniejszenie ilości trujących tlenków azotu zawartych w spalinach
- Problem w tym, że system, który w miarę dobrze sprawdza się w ciężarówkach, jest w samochodach osobowych utrapieniem
- Bardzo często to użytkownicy przyczyniają się do usterek układu dozującego AdBlue. Robią to nieświadomie, bo też system ten jest niezwykle wrażliwy na drobne błędy eksploatacyjne, a czasem po prostu na niesprzyjające warunki eksploatacji
- Jak działa AdBlue w dieslach?
- Układ dozujący AdBlue jest podatny na usterki
- Kiedy tankować AdBlue i jak to zrobić, aby nie zepsuć pompy?
- AdBlue: mechanik zna problem na pamięć. "Czytał pan instrukcję obsługi?"
- Czego nie robić układowi dozującemu AdBlue?
- Pan Marek przekonał się, ile kosztuje naprawa układu AdBlue w Audi Q5
AdBlue to wodny roztwór mocznika – bezbarwny płyn, na który we współczesnych dieslach jest specjalny zbiornik. Ten płyn po pierwsze zamarza w temperaturze ok. 11 stopni Celsjusza i jest to proces tylko częściowo odwracalny; po drugie jest to preparat przyspieszający korozję metali – a to w pojazdach oznacza problemy techniczne.
Jak działa AdBlue w dieslach?
Bezbarwny płyn wtryskiwany jest do układu wydechowego – daleko za silnikiem, reagując ze spalinami. W wyniku reakcji chemicznej rozgrzanych gazów z płynem AdBlue dochodzi do zamiany szkodliwych tlenków azotu w nieszkodliwy azot i wodę. Proste, ale tylko w teorii.
Układ dozujący AdBlue jest podatny na usterki
Jako że AdBlue przyspiesza korozję, kilkunastolitrowy zbiornik oraz pompa wraz z wszystkimi elementami mającymi kontakt z płynem teoretycznie mogą być wykonane albo z kwasoodpornej stali klasy "chirurgicznej", albo z tworzywa sztucznego. Zgadnijcie, jaki materiał wykorzystywany jest w pojazdach... Oczywiście, z powodu kosztów jest to plastik – odporny na korozję, ale dość miękki. Plastik nie rdzewieje, ale elementy układu łatwo ulegają uszkodzeniu, gdy w płynie pojawią się większe kryształki mocznika.
Okazuje się, że potencjalnych powodów awarii układu jest wiele.
Kiedy tankować AdBlue i jak to zrobić, aby nie zepsuć pompy?
Silnikowi płyn AdBlue nie jest do niczego potrzebny – jak już wiemy, płyn wtryskiwany jest do układu wydechowego. Przepisy każą jednak producentom tak dostroić system, aby jazda z pustym zbiornikiem albo z uszkodzonym systemem dozowania AdBlue nie była możliwa. Gdy płyn się skończy, silnik nie zgaśnie, ale wyłączony nie pozwoli się uruchomić.
Kierowca jest o tym lojalnie informowany. Gdy poziom płynu w zbiorniku osiąga poziom rezerwy, na desce rozdzielczej wyświetla się komunikat wzywający do uzupełnienia AdBlue. W moim samochodzie dzieje się to na 2400 km (to szacunkowy dystans) przed opróżnieniem zbiornika. System co jakiś czas daje o sobie znać, informując: za 1800 km nie uruchomisz silnika; za 1500 km nie uruchomisz silnika... Im bliżej dna, tym komunikaty częstsze. Nalałem 10 litrów AdBlue, gdy system ostrzegał: "za 900 km nie uruchomisz silnika".
10 litrów to w moim aucie jakaś połowa zbiornika, bańka płynu weszła w całości, kontrolka ostrzegawcza i komunikaty zgasły. Następnego dnia pojawił się jednak sygnał ostrzegawczy i wyświetlił się komunikat: "błąd dozowania AdBlue – jedź do warsztatu". jeszcze miałem nadzieję, że za parę dni samo zgaśnie, czasem tak się dzieje. Nie tym razem – gdy system zaczął odliczanie "za 1100 km nie uruchomisz silnika... za 800 km nie uruchomisz silnika...", pojechałem do warsztatu.
AdBlue: mechanik zna problem na pamięć. "Czytał pan instrukcję obsługi?"
Problem nie tylko sam by się nie rozwiązał – okazało się, że to nie jest wyłącznie kwestia skasowania błędu. Mechanik: – Że za późno pan zatankował AdBlue, to widzę, ale niech pan mi powie, jak pan tankował? Okazuje się, że najlepiej uzupełnić płyn przy pierwszym komunikacie przypominającym o dolewce. Gdy płynu w zbiorniczku jest mało, łatwiej o to, że kryształek wytrącony z płynu zablokuje pompę. A jeśli chodzi o nalewanie AdBlue, to...
Adblue można kupić w butelkach oraz kanisterkach o poj. 5-10 - 20 litrów, ale można też tankować go z dystrybutora dla ciężarówek – tak jest taniej i szybciej. Zbiorniki AdBlue w osobówkach (może nie wszystkich, ale wielu) powinno się jednak napełniać nie z pistoletu, a grawitacyjnie – z bańki. Gdy powiedziałem, że nalewałem płyn z bańki, mechanik odetchnął: – No to ma pan szczęście. Nie wiedział Pan? Jest to w instrukcji – nalewając płyn z dystrybutora na stacji, można zepsuć pompkę. Układ udało się oczyścić, zresetować i uruchomić.
Czego nie robić układowi dozującemu AdBlue?
- Nie czekaj z dolewką płynu na ostatnią chwilę.
- Układowi szkodzi okazjonalne korzystanie z samochodu – "diesel musi latać".
- Kupując bańkę z płynem AdBlue, nie bierz takiej, która stała na słońcu albo na mrozie – zwłaszcza biały nalot na korku to dyskwalifikacja!
- Napełniaj zbiornik grawitacyjnie – z butelki albo z bańki, nie z dystrybutora na stacji przeznaczonego do tankowania płynem ciężarówek.
- Nie nalewaj AdBlue po trochu, najlepiej napełniać zbiornik "pod korek". Gdy płyn rozleje się, polane nim elementy zmyj wodą.
- Kilkudniowy postój auta przy silnym mrozie może mu zaszkodzić.
Pan Marek przekonał się, ile kosztuje naprawa układu AdBlue w Audi Q5
Audi Q5, rocznik 2015 – właściciel tego samochodu miał mniej szczęścia, bo w jego przypadku mechanik uznał, że czyszczenie układu i resetowanie go już nie pomoże, doszło do mechanicznego uszkodzenia elementów; uznano, że wymienić trzeba i pompę, i wtryskiwacz AdBlue, a dodatkowo parę uszczelek, podkładek, śrubek... Pompa AdBlue do tego samochodu kosztuje "jedynie" 5124 zł, wtryskiwacz AdBlue 1932 zł, podkładki, śrubki i o-ringi łącznie 120 zł. Dochodzi koszt diagnostyki oraz wymiany części – łączny rachunek za naprawę w autoryzowanym warsztacie sięgnął 9 tys. zł.
Pan Marek, jak się zdaje – inaczej niż ja – nie zrobił nic głupiego, np. nie zwlekał z tankowaniem płynu i nie jeździł na głębokiej rezerwie AdBlue. Ten system po prostu co jakiś czas musi się zepsuć – czasem psuje się jedna część, a czasem komplet. W niektórych modelach pompę wymienia się wraz ze zbiornikiem i przewodami. Usterek nie unikniesz, ale możesz odsunąć je w czasie.
To dlatego mój mechanik, wręczając mi rachunek na 700 zł, mówił o szczęściu.