Jak poznać, że coś jest nie tak? Cóż, może i zabrzmi to trywialnie, ale podstawa to kontrolowanie poziomu oleju. Niby wszyscy o tym pamiętają, a w praktyce bywa różnie... Bardzo często o tej czynności zapominają właściciele nowych aut, które wyposażono w elektroniczny wskaźnik stanu oleju.
Skoro elektronika nie alarmuje, to nie ma czym się martwić! Błąd. Owszem, z reguły czujniki działają poprawnie, ale zdarzają się im wpadki, poza tym nie informują one o zbyt wysokim poziomie oleju. Powiedzmy to wyraźnie: nic nie zastąpi regularnej (np. co drugie tankowanie) kontroli oleju na bagnecie. O tym, jak się do tego zabrać, piszemy w ramce poniżej.
Skutki braku oleju mogą być opłakane
Przyczyn niewłaściwego poziomu oleju w silniku może być wiele, począwszy od konstrukcji danej jednostki (tzw. luźno spasowane motory zużywają środek smarny – taka ich natura), przez wycieki, na poważnych problemach z turbosprężarką lub układem wtryskowym kończąc. Większość tych powodów łączy jedno – stanowią zagrożenie dla trwałości jednostki napędowej.
Kiedyś było łatwiej, bo olej najczęściej z silnika uciekał – zlokalizowanie wycieku i wyeliminowanie usterki z reguły nie nastręczało problemów. Dziś coraz częściej zdarza się tak, że środka smarnego w trakcie jazdy przybywa. Ten problem najbardziej dotyka właścicieli diesli wyposażonych w tzw. suchy filtr DPF, choć identyczne zjawisko pojawia się też m.in. w benzyniakach z niesprawnym układem wtryskowym lub uszkodzoną uszczelką pod głowicą.
Groźne są nie tylko ubytki oleju
Zbyt długa jazda z nieprawidłowym poziomem oleju nie może się dobrze skończyć. Jeśli środka smarnego będzie zbyt mało, najpierw zniszczeniu ulegną panewki, a następnie kolejne elementy układu korbowo-tłokowego. W skrajnym wypadku korbowód może „wyskoczyć” bokiem i wtedy silnik nadaje się tylko do wyrzucenia. Są oczywiście pasjonaci zajmujący się reanimowaniem jednostek z uszkodzeniami tego typu, ale jeśli zatarliście silnik w popularnym aucie, to taniej wyjdzie zakup używanego motoru.
Zbyt duża ilość oleju w benzyniakach zwykle kończy się uszkodzeniem uszczelnień. W dieslach może dojść do groźnego w skutkach zjawiska tzw. rozbiegania silnika, czyli niekontrolowanego wzrostu obrotów, w wyniku czego zbyt dużo oleju trafi do komór spalania. Diesel na dłużej wkręcony na obroty rzędu 6-8 tys./min nie ma szans na przeżycie.
Jak sprawdzać poziom oleju i jak często trzeba go wymieniać?
- Sprawdzenie poziomu oleju wydaje się banalną czynnością, niewymagającą żadnej fachowej wiedzy. Rzeczywiście, wyjęcie bagnetu i odczytanie wskazania nie jest przesadnie trudne, ale warto przypomnieć okoliczności, w jakich należy się do tego zabierać. Po pierwsze – auto musi stać na równym podłożu. Nawet niewielkie nachylenie terenu może zafałszować wynik. Po drugie – żeby stwierdzić, czy stan oleju się nie zmienia, pomiar powinno się wykonywać zawsze w takich samych warunkach, czyli przed uruchomieniem zimnego silnika lub – jeszcze lepiej – po kilku minutach od zakończenia jazdy. Jeśli nie zaczekacie wystarczająco długo, olej zalegający w silniku i kanałach nie zdąży spłynąć do miski, przez co na bagnecie będzie go mniej niż w rzeczywistości. Ważne: po rozgrzaniu silnika poziom oleju zawsze minimalnie rośnie – wraz ze wzrostem temperatury środek smarny staje się mniej gęsty!Jak często wymieniać olej? Cóż, jeszcze do niedawna interwały podawane przez producentów były całkiem sensowne (czyli co roku lub co 15-20 tys. km), lecz od pewnego czasu zauważa się tendencję do znacznego wydłużania okresów międzyprzeglądowych. Ma być ekologicznie i czysto. Cóż, prawda jest taka, że interwał 30-35 tys. km lub dwa lata można stosować w autach poruszających się w trasie. Jeśli rzadko wyjeżdżacie poza teren zabudowany i często stoicie w korkach, wymieniajcie olej co rok. Nie zapomnijcie też o filtrze.W nowoczesnych pojazdach o terminie wymiany oleju z reguły decyduje komputer. Gdy maszyna zbyt długo z tym zwleka, należy kierować się zdrowym rozsądkiem i pojechać do serwisu na wymianę.Pamiętajcie o tym, że w małych silnikach objętość układu smarowania z reguły nie jest zbyt duża. W takich przypadkach pilnowanie poziomu oleju staje się szczególnie ważne, gdyż nawet niewielki ubytek może doprowadzić do poważnej awarii.Jak duży ubytek oleju może być zastanawiający? W luźno spasowanych silnikach zużycie na poziomie 0,2-0,3 l/1000 km nie powinno niepokoić. Ale już ponad 0,5 l/1000 km to powód do wizyty w serwisie.
Usterki w układzie smarowania: jak je rozpoznać?
Według niektórych producentów silnik ma prawo zużywać nawet litr oleju na każdy 1000 km... Cóż, prawda jest taka, że taki ubytek w zasadzie kwalifikuje jednostkę do naprawy, a normy służą jedynie do tego, by ASO mogły spławić klientów upominających się o naprawę gwarancyjną.
Pamiętajcie też o tym, że malejący poziom oleju nie zawsze musi świadczyć o usterce. Istnieją tzw. luźno spasowane jednostki oraz takie, które biorą olej, bo... tak mają. Przykład? Silnik Fiata 1.4 16V, montowany m.in. w „500-ce”, Grande Punto i Bravo II. Producent zaleca stosowanie środka smarnego klasy 5W- lub 10W-40, tymczasem zużycie oleju na rozsądnym poziomie (poniżej 0,2 l/1000 km) z reguły udaje się osiągnąć dopiero po zalaniu środkiem klasy 10W-60. Jeśli nigdzie nie widać wycieków, a z rury wydechowej nie wydobywa się niebieski dym, to można zacząć od zmiany oleju na „gęstszy”. Uwaga: może on niekiedy zaszkodzić uszczelnieniom silnika!
Olej może też znikać z powodu wycieków.
Gdy nieszczelność jest niewielka, pod autem czasem nawet nie widać żadnych plam, bo środek smarny zatrzymuje się np. na dolnej osłonie silnika. Uwaga: olej potrafi uciekać również górą, np. spod pokrywy zaworów. Za ubytki mogą być też odpowiedzialne: turbosprężarka, pierścienie tłokowe lub uszczelniacze zaworowe. W pierwszych dwóch przypadkach olej szybko i spektakularnie znika – auto dymi na szaroniebiesko (zarówno w czasie spokojnej jazdy, jak i pod obciążeniem). Problem z uszczelniaczami trudniej rozpoznać, bo oleju ubywa powoli, a pojazd kopci na niebiesko z reguły tylko przez kilka chwil po zimnym rozruchu.
Nie mniej groźnym zjawiskiem jest przybywanie oleju w silniku. Dzieje się tak wówczas, gdy któryś z wtryskiwaczy podaje zbyt dużo paliwa, uszkodzona jest uszczelka pod głowicą lub problemy sprawia DPF. Ważne: rozrzedzony olej traci własności smarne!
Podsumowanie
Niewłaściwy poziom oleju z reguły oznacza problem. Z reguły, bo są takie jednostki, które ze względów konstrukcyjnych muszą pobierać pewne ilości środka smarnego. Trzeba po prostu przyjąć, że to nie wada, lecz cecha danego motoru, i nie wyrzucać pieniędzy na niepotrzebne naprawy. Co innego, jeśli olej znika z powodu zużytych pierścieni tłokowych lub niesprawnych uszczelniaczy zaworowych – jedyny sposób na uniknięcie całkowitej awarii silnika to naprawa. Niestety, tanio nie będzie. Wymiana pierścieni może kosztować nawet 4000-5000 zł.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pierścienie tłokowe. Objawy: szybki ubytek oleju, dym z rury wydechowej nawet przy niepełnym obciążeniu silnika. Wszelkie wątpliwości pozwoli rozwiać pomiar kompresji.
Filtr DPF. W tzw. suchych filtrach podczas procesu wypalania do komór spalania podawana jest dodatkowa dawka paliwa. Jeśli kilka razy pod rząd nie uda się wypalić filtra, paliwo może zacząć ściekać po ściankach cylindrów i doprowadzić do rozrzedzenia (wzrostu poziomu) oleju.
Wycieki. Olej może uciekać różnymi drogami, ale najczęściej problem dotyczy: miski olejowej (wadliwe uszczelnienia lub mechaniczne uszkodzenie), pokrywy zaworów oraz uszczelniacza wału. Co jakiś czas warto sprawdzić, czy pod autem nie ma plam!
Płyn chłodzący w oleju. Taki widok na korku wlewu oleju świadczy z reguły o jednym – uszkodzeniu uległa uszczelka pod głowicą. Żeby uniknąć zatarcia silnika, powinniście natychmiast udać się do warsztatu. Koszt wymiany uszczelki da się przeżyć – gorzej, gdy potrzebny będzie nowy motor!