Kilka dekad temu tzw. dotarcie nowego silnika było koniecznością. Decydowały o tym uwarunkowania produkcyjne. Niedoskonałe technologicznie jednostki napędowe były wykonywane z mniejszą precyzją, okazywały się bardziej zróżnicowane pod względem rodzaju zastosowanego materiału, podczas ich budowy stosowano mniej doskonałe metody obróbki tworzyw, a ponadto oleje oferowały gorsze właściwości smarne.

W tak skonstruowanym motorze luz pomiędzy poszczególnymi elementami był bardzo niewielki. To potęgowało siły tarcia w początkowej fazie pracy i sprawiało, że tłoki, zawory i wałki potrzebowały czasu na "ułożenie się".

Docieranie czyli ścieranie

"Ułożenie się" części w silniku polegało na starciu minimalnej warstwy metalu. Czemu podczas trwania tego procesu należało delikatniej jeździć? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze dotarcie musi się odbywać w sposób równomierny, a warunkiem ku temu koniecznym są optymalne obciążenia. Przy zbyt częstym korzystaniu z pełnej mocy powierzchnie zostaną starte nierówno, co przełoży się na większe spalanie i mniejszą trwałość jednostki napędowej.

Po drugie zwiększone tarcie decyduje o generowaniu wyższej temperatury. Skutkiem zbyt agresywnej jazdy w nowych autach z napędem starego typu mogło być szybkie przegrzanie silnika lub zatarcie tłoków czy wału korbowego.

Z biegiem lat technologia produkcji motorów poszła znacznie do przodu. Obecnie w fabrycznie nowej jednostce napędowej luz między poszczególnymi częściami jest optymalny, a dotarcie ma charakter marginalny. Zmienił się także sposób doboru materiałów i ich obróbki.

Współcześnie producenci starają się wykonywać nawet 99 procent elementów silnika z jednakowego stopu aluminium. To zdecydowanie obniża powstawanie naprężeń cieplnych. Dodatkowo każdy z elementów jest hartowany i zabezpieczany przed działaniem wysokiej temperatury.

Doskonałość technologiczna oczywiście nie powoduje, że kierowca może zrezygnować z dotarcia w stu procentach. Nawet nowoczesnym jednostkom napędowym warto dać czas na prawidłowe ustawienie pracy poszczególnych mechanizmów. O jak dużym dystansie mowa? Większość specjalistów zaleca, aby podczas pokonywania pierwszych dwóch tysięcy kilometrów nie korzystać z pełnych możliwości silnika. Po przejechaniu tego dystansu obciążenie należy stopniowo zwiększać.

O tym, że dotarcie nadal jest koniecznością, mogą świadczyć instrukcje obsługi sporej części pojazdów. Zwłaszcza w przypadku usportowionych wersji producenci bardzo często wspominają o delikatniejszym traktowaniu auta przez pierwsze kilka tygodni.

Osoby, którym w sposób szczególny zależy na długowieczności auta, po okresie dotarcia nowoczesnego silnika mogą zmienić olej. Podczas "układania" elementów silnika wytwarzają się metalowe opiłki. Być może nie jest ich tak dużo jak w przypadku konstrukcji starego typu, mimo wszystko trafiają one do układu smarowania i pogarszają właściwości smarowidła. Zlanie starego oleju sprawi, że zostaną one usunięte, a tym samym zminimalizowane będzie ryzyko wystąpienia usterek.

Mniej zachodu, lepsze efekty!

Dotarcie silnika dotyczy także współczesnej motoryzacji. Całe szczęście procedura wygląda inaczej i jest mniej skomplikowana niż przed laty. Kilka dekad temu początkowo kierowca musiał pamiętać o zastosowaniu specjalnego oleju. Na nim można było pokonać mniej więcej półtora tysiąca kilometrów. Poza tym producenci tworzyli długie instrukcje mówiące o sposobie rozwijania mocy w początkowej fazie eksploatacji.

Warto zadać sobie pytanie, na czym tak właściwie polega docieranie nowoczesnego silnika. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, aby zimnego motoru nie wkręcać na wysokie obroty. Nawet gdy jednostka osiągnie temperaturę roboczą, warto unikać gwałtownych przyspieszeń. Niewskazane jest także ciągnięcie ciężkiej przyczepy. Unikanie pełnego wykorzystania możliwości auta oczywiście nie oznacza jazdy z niskimi obrotami. Dodatkowo konieczne jest kontrolowanie poziomu oleju. W początkowej fazie eksploatacji silnik zwłaszcza wysokoprężny może zużywać duże ilości smarowidła.

W przeciwieństwie do samochodów sprzed kilku dekad, skutki niezastosowania się do zasad dotarcia są o wiele mniej poważne. Nie ma mowy o zatarciu tłoków czy wału korbowego. Najpoważniejszą z konsekwencji będzie obniżona trwałość jednostki napędowej. O tej kierowca przekona się jednak nie wcześniej niż po pokonaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. A więc podczas zakupu nowego auta problem będzie się wydawał wyłącznie pozorny.

Mimo precyzji pracy współczesnych montowni silników, pojęcia docierania nie udało się wyeliminować. Dzisiaj nie stanowi to jednak tak dużego problemu. Wystarczy, że w początkowej fazie eksploatacji kierowcy będą pamiętać o kilku zasadach. Głównie chodzi o unikanie gwałtownych przyspieszeń i nadmiernego obciążania motoru. To zapewni mu trwałość i maksymalnie wydłuży czas jego życia.