Jeszcze 10 lat temu większość kierowców nie miała pojęcia o tym, czym jest filtr cząstek stałych, a tym bardziej: jakie konsekwencje wynikają z jego obecności w aucie? Teraz świadomość kierowców jest już lepsza, ale wciąż duża część z nich nie wie, że kupujący samochód z filtrem cząstek stałych musi przygotować się na dodatkowe wydatki, sięgające niekiedy kilku tys. zł.

Koszty i przebieg eksploatacji takiego auta mogą się znacznie różnić w zależności od zastosowanego rozwiązania ograniczającego emisję cząstek stałych (sadzy). System charakterystyczny dla koncernu PSA nosi nazwę FAP (od francuskiego filtre á particules) i wykorzystuje specjalny dodatek do paliwa obniżający temperaturę spalania sadzy – często o tym rozwiązaniu mówi się „filtry mokre”. Pozostali producenci wybrali (z małymi wyjątkami) tzw. filtry suche DPF (skrót angielskiego diesel particulate filter), które pozwalają na wypalanie sadzy w filtrze bez dodatku do paliwa.