Na pierwszy rzut oka niewielkie szkody parkingowe zwykle nie wyglądają groźnie – i rzeczywiście, otarcia czy zarysowania nie mają wpływu na bezpieczeństwo jazdy.
Są za to groźne dla portfela. Według oficjalnych cenników polakierowanie jednego elementu, np. drzwi czy zderzaka, może kosztować więcej niż 600 złotych. Szczególnie w autoryzowanych serwisach nawet delikatnie uszkodzone elementy są automatycznie wymieniane, co dodatkowo podwyższa rachunek.
To nie znaczy, że jeśli nie chcemy wydać majątku lub stracić zniżek ubezpieczeniowych, musimy jeździć poobijanym autem. Na rynku działa coraz więcej warsztatów specjalizujących się w szybkich naprawach niewielkich uszkodzeń karoserii.
Główna różnica między nimi a zwykłymi serwisami blacharskimi polega na tym, że niemal wszystkie naprawy wykonywane są bez demontażu elementów nadwozia i ograniczają się tylko do uszkodzonego miejsca. Dzięki temu usunięcie drobnych defektów jest tańsze i możliwe niemal od ręki. Żeby znaleźć warsztaty wykonujące takie usługi, wystarczy poszukać w internecie pod hasłem „naprawy smart”.
Wypychanie wgniotek
W przypadku widocznego na zdjęciach wgniecenia drzwi nie ma nawet potrzeby demontowania tapicerki. Fachowiec opuszcza szybę, rozchyla uszczelkę plastikowym klinem i przez otwór wprowadza dźwignię, którą wypycha wgniotkę. Ważne jest przy tym właściwe oświetlenie miejsca naprawy – tylko w świetle padającym pod właściwym kątem specjalista może dostrzec każdy defekt blachy.
Zaletą tej techniki jest to, że minimalizuje ryzyko uszkodzenia lakieru, bo blacha obrabiana jest głównie od strony wnętrza samochodu, nie ma więc obawy, że na karoserii pozostaną widoczne rysy. W taki sposób, poza szkodami parkingowymi, można też naprawiać np. ślady po gradobiciu. Cena usługi zależy od liczby wgniotek usuwanych za jednym razem. W przypadku jednego uszkodzenia koszt usługi wynosi zwykle 120-150 zł, przy większej liczbie cena za „punkt” jest korzystniejsza.
Klasyczna naprawa, polegająca na zaszpachlowaniu wszystkich wgnieceń (jeśli jest ich więcej) i polakierowaniu elementu, niekiedy okazuje się tańsza, ale za to zostaje po niej ślad w postaci znacznie grubszej warstwy lakieru, co może utrudnić odsprzedaż samochodu.
Blacharz, widząc wgniecenie klapy lub błotnika, zwykle sugeruje wymianę elementu lub – jeśli ma być taniej – sięga po wiaderko szpachli. Po ingerencji blacharza konieczna jest wizyta u lakiernika. Tymczasem jeśli lakier nie odprysnął, wgniecenie można wyciągnąć, stosując przyklejane do blachy uchwyty, a naprawionej części nie trzeba lakierować.
Lakierowanie punktowe
W przypadku niewielkich uszkodzeń lakieru, wbrew temu, co twierdzą fachowcy starej daty, nie trzeba wcale lakierować całego elementu – wystarczy naprawa punktowa, czyli tzw. lakierowanie SPOT. Nie da się jej wykonać tylko przy niektórych rodzajach lakieru oraz na dużych, gładkich, płaskich połaciach karoserii, np. na dachu.
Za to lakierowanie SPOT doskonale sprawdzi się przy usuwaniu niewielkich otarć lakieru na zderzakach, drzwiach i błotnikach – pod warunkiem, że nie doszło do uszkodzenia blachy. Największą zaletą tej technologii jest to, że nawet za pomocą miernika grubości lakieru trudno znaleźć ślady naprawy.