W każdym kilkuletnim i starszym samochodzie znajdzie się coś do naprawy, a już szczególnie w takim, którego poprzedni właściciel pozbywa się, planując jego sprzedaż na wiele miesięcy naprzód. Niektóre usterki i braki likwiduje się w rutynowy sposób i nie trzeba obawiać się wyjątkowych kosztów. Inne – choć wydaje się, że dotyczą prostych podzespołów, choćby zawieszenia – potrafią nas zaskoczyć. Zdziwić mogą nas też mechanicy w serwisie, proponując wymianę rzeczy, o których niesprawności nie mieliśmy pojęcia, bo nie dokuczały nam w żaden sposób.
Wielu właścicieli 3- lub 4-letnich samochodów naprawianych w autoryzowanych warsztatach już po 30-50 tys. km dowiaduje się, że w ich autach trzeba wymienić tarcze hamulcowe, amortyzatory i liczne drobiazgi. Takie rutynowenaprawy bardzo często pozwalają warsztatom wystawić rachunki na 3-4 tys zł. To często niespodzianka, bo odstawiamy auto na przegląd w przeświadczeniu, że jest w pełni sprawne, a dostajemy duży rachunek, tak jak nasz czytelnik, który zamówił przegląd Skody Octavii z przebiegiem 50 tys. km. Przyszło mu zapłacić 3800 zł, bo pozwolił – jak później twierdził, niepotrzebnie – na wymianę tarcz hamulcowych i amortyzatorów na jednej osi. Mógł się nie zgodzić, ale gdy do naprawy już doszło, nie sposób sprawdzić, czy była ona zasadna, czy nie. Tarcze hamulcowe można zużyć lub zepsuć bardzo szybko, choć ich skrzywienie powinno być wyraźnie odczuwalne przy hamowaniu. Grubość można zmierzyć i założyć, że wytrzymają jeszcze jeden komplet klocków lub zdecydować o wymianie – ta druga opcja jest z oczywistych względów lepsza dla warsztatu.
I nie sposób się przyczepić, przecież odpowiada on za nasze bezpieczeństwo. Co zaś do amortyzatorów... faktem jest, że ich trwałość zależy od warunków eksploatacji. Jednak w samochodzie, który jeździ po asfalcie, powinny wytrzymać 100-200 tys. km, a nie 50. Chyba że były zrobione z...
Kupując stary samochód, trzeba brać pod uwagę duży przebieg, znacznie większy od deklarowanego. Z tego powodu najbardziej należy bać się usterek części, które... są z natury trwałe i nie wymagają regularnej wymiany. Nie są więc problemem Klocki hamulcowe, tym bardziej że ich stan łatwo sprawdzić. Jeśli nie stuka przednie zawieszenie i trudno wyczuć luzy, nie oczekujmy niespodzianek. Bardziej należy się bać zawieszenia tylnego, które, gdy już z jakiegoś powodu będzie wymagało interwencji mechanika, często wymaga... kompleksowego remontu z wymianą większości elementów.
strona 2
W starszym samochodzie należy się spodziewać usterek instalacji elektrycznej, przełączników, wskaźników, zaśniedziałych połączeń. W każdym! Co prawda same elementy są nieporównywalnie tańsze niż elektronika stosowana obecnie w samochodach, jednak więcej zapłacimy za usługę elektryka. Niektóreusterki trudno naprawić, bo niełatwo o warsztat, który się tego podejmie. Nie z powodu obiektywnej trudności, lecz czasu, jaki trzeba spędzić na grzebanie się w „zdemolowanej” instalacji. A ile można zażądać od właściciela 15-letniego BMW E36?
W starym samochodzie należy brać pod uwagę awarie silnika, spowodowane jego wewnętrznym problemem lub niesprawnością osprzętu. Dobrze jest zwracać uwagę na wskaźnik temperatury (kiedyś montowany standardowo, dziś coraz częściej zastępowany kontrolką). Wyciek płynu chłodzącego najczęściej powoduje uszkodzenie uszczelki pod głowicą lub całej głowicy.
Kupując używany samochód od handlarza, pamiętajmy o wymianie paska rozrządu i wszystkiego, co może spowodować większe kłopoty, ignorujmy hasło „nie wymaga nakładów”.Pamiętajmy, że 80 tys. km na liczniku zwykle oznacza 160 tys. przejechanych kilometrów – taka różnica rujnuje plan obsługi auta. Nie sądźmy też, że wybierając auto 4-letnie zamiast 8-letniegochronimy się przed usterkami. Może być odwrotnie!
1. Zawieszenie - Zawieszenie przednie: zwykle naprawia się je częściej niż tylne i nawet w bardzo starych samochodach nie musi ono być w złym stanie. Jego stan w większości aut dość łatwo sprawdzić w każdym warsztacie, wiele też powie nam jazda próbna. Uwaga: w niektórych autach problemem są nietrwałe aluminiowe wahacze, które wymagają wymiany w całości, co winduje koszt naprawy.
Zawieszenie tylne: może nas zaskoczyć, bo często nie widzi ręki mechanika przez 10-15 lat (co widać np. po opadniętych sprężynach). Uwaga: naprawa tylnego zawieszenia w wielu autach wymaga morderczej pracy, wycinania starych części i wyjmowania palnikiem. Koszt naprawy może być wysoki!
1. Hamulce Części eksploatacyjne wymienia się na bieżąco. Niespodzianek dostarczają często tylne hamulce bębnowe (cieknące, zapieczone cylinderki) lub mechanizmy hamulca ręcznego. W autach okresowo nieużywanych zapiekają się też zaciski hamulców tarczowych.
3. Wydech - Stare katalizatorymogą nas zaskoczyć... trwałością. W wielu samochodach po 20 latach eksploatacji są dalej sprawne. Ale już nowoczesne filtry cząstek stałych po stu kilkudziesięciu tys. km albo i wcześniej potrafią się zepsuć. Tłumiki tylne , jeśli są zrobione z dobrych materiałów, wytrzymują 10 lat i więcej. W kiepskich wydechach dziury i uszkodzenia konstrukcji pojawiają się po 3-5 latach.
4. Blachy - Nadwozie koroduje i utlenia się najszybciej w miejscach napraw blacharskich robionych metodą oszczędnościową. Ale uwaga: powłoka lakieru w wielu nowych samochodach jest ekstremalnie cienka i nie zawsze chroni przed korozją. Znamy przypadki 2- czy 4-letnich egzemplarzy Kii, Toyot i aut innych marek zaatakowanych przez korozję. Uwaga! Wieloletnie gwarancje perforacyjne są tak skonstruowane, żeby nie dało się z nich korzystać! Traktujmy je wyłącznie jak chwyty marketingowe producentów!
5. Silnik i jego osprzęt - Nie sposób określić trwałości podzespołów elektrycznych alternatorów, rozruszników, cewek zapłonowych. Mogą one zepsuć się w każdej chwili lub działać bezawaryjnie przez całe życie auta. Wyjątki to konstrukcje wadliwe, jakich nie brakuje. Elementy mechaniczne (łożyska, pompy) ulegają powolnemu zużyciu. To, że „jeszcze się kręci”, nie znaczy, że zaraz się nie urwie. Kupujesz używany samochód? Zleć sprawdzenie takich rzeczy w warsztacie!
6. Instalacja elektryczna - W starej instalacji elektrycznej problemem jest utlenianie się połączeń, a także pozostałości po montażu akcesoriów, utrudniające elektrykowi orientację. Uwaga: w starszych konstrukcjach kable elektryczne były nawet kilkakrotnie grubsze niż we współczesnych. Nie należy więc wyciągać wniosków, że jeśli w starszych samochodach instalacje zaczynają się „sypać” po kilkunastu latach, to w nowszych, choćby o jedną generację, modelach będzie tak samo. Im mniej miedzi, tym większe ryzyko uszkodzenia przewodów ze starości.
Nie daj się wpędzić w koszty
1. Kupując używane auto, bierz pod uwagę fakt przekręcenia licznika. Jeśli nie kupujesz bezpośrednio od poprzedniego użytkownika mającego faktury za naprawy, najszybciej, jak to możliwe, zleć przegląd auta i wymianę (lub przynajmniej sprawdzenie) napędu rozrządu i płynów eksploatacyjnych.
2. W przypadku samochodów, do którychczęści zamienne są drogie lub słabo dostępne, zwracaj uwagę na wersję silnikową i wyposażeniową. Lepiej unikać rzadkich bądź skomplikowanych i trudnych w serwisie rozwiązań.
3. W przypadku kilkuletnich diesli warto jest przyjąć za pewnik zasadę: to, co zaoszczędzę na paliwie, wydam w serwisie. Może warto zdecydować się na bardziej paliwożerną, ale mniej kłopotliwą odmianę benzynową?
4. Nie wierz w nic na słowo i nie bądź leniwy: nie ma samochodów, które nie wymagają wkładu finansowego, kwestia tylko, jak jest on duży. Warto zainwestować w oględziny warsztatowe – większość zbliżających się problemów da się w ten sposób wykryć.
5. Dowiedz się, jakie są słabe punkty danego modelu i zwracaj na nie uwagę przy oględzinach. Pomocne są m.in. fora internetowe, ale warto też słuchać mechaników.