Vexia Econav chce być czymś więcej niż tylko nawigacją. Dystrybutor urządzenia twierdzi, że pozwala ono zaoszczędzić od 20 do 40 proc. paliwa. Sprawdziliśmy to!
Zakup nawigacji za 1000 złotych (tyle właśnie kosztuje opisywane urządzenie) na pierwszy rzut oka nie wydaje się dobrym pomysłem na oszczędzanie. W gazetkach reklamowych sklepów z elektroniką można znaleźć podobnie wyglądające urządzenia za mniej niż połowę tej ceny. Dystrybutor Veksii Econav przekonuje jednak, że inwestycja szybko się zwraca, bo urządzenie pomaga w oszczędzaniu paliwa, a przy okazji zmniejsza ryzyko zapłacenia mandatu.
Jak to działa? Obok klasycznego modułu przeznaczonego do nawigacji (mapy firmy Tele Atlas) znajduje się w nim również moduł „eko”, który pełni rolę suflera i nauczyciela ekonomicznej jazdy. Zawiera on aż 11 tys. charakterystyk pojazdów (większość modeli wyprodukowanych po 2000 roku). Na podstawie danych o szybkości auta oraz specjalnych algorytmów nawigacja proponuje optymalny bieg, sugeruje, żeby przyspieszać delikatniej lub ostrzej – jednym słowem, uczy ecodrivingu.
Foto: Auto Świat
Komputer pokładowy w nawigacji. Tak oszczędzisz paliwo
Przed pierwszą podróżą należy poświęcić chwilę na wprowadzenie danych samochodu. Jeśli nie znamy drogi, wpisujemy do nawigacji dane poszukiwanego celu. Jeżeli wiemy, którędy chcemy jechać, rezygnujemy z wyświetlania na ekraniku mapy i wybieramy „widok Econav”. Na wyświetlaczu pojawiają się wtedy wyłącznie informacje przydatne do oszczędnej jazdy.
Ruszamy i już po kilku metrach na wyświetlaczu widać wielką dwójkę, a z głośnika słychać komendę „dwa!”, wzywającą do zmiany biegu. Później oczywiście następują kolejne, dopasowane do tempa, w jakim porusza się auto. Można wybrać jeden z trzech stopni bycia „eco”. Na najwyższym, sygnalizowanym trzema literkami „e” na wyświetlaczu, trzeba się nastawić na bardzo spokojną jazdę, a właściwie uzbroić w cierpliwość – urządzenie sugeruje bardzo wczesne zmiany biegów i spokojne toczenie się pojazdu.
Pierwsze wrażenia? Jeśli ktoś nie toleruje jazdy z przemądrzałym pasażerem, który nieustannie wtrąca się i krytykuje, to prawdopodobnie również nie polubi Econava. Szczególnie jeśli w menu urządzenia wybrana została opcja ostrzegania również o tym, co nam grozi za przekroczenie dozwolonej prędkości. Czepialska teściowa to przy tym urządzeniu pikuś.
Foto: Auto Świat
Komputer pokładowy w nawigacji. Tak oszczędzisz paliwo
Econav nie tylko informuje, że jedziemy za szybko, ale nawet mówi, ile za to grozi punktów karnych oraz jakiej wysokości będzie ewentualny mandat. Znacie teściową, która by to wszystko potrafiła?
Mimo że nie lubimy, kiedy ktoś nam coś dyktuje, postanowiliśmy posłusznie poddać się sugestiom urządzenia. Już po kilkunastu kilometrach średnie zużycie paliwa pokazywane przez komputer pokładowy auta znacząco spadło. W samochodzie, który wcześniej poruszał się „po warszawsku”, czyli bardzo dynamicznie, a momentami wręcz brutalnie, bez większych problemów udało się obniżyć spalanie o ponad 30 proc.!
A co z pozostałymi funkcjami? Interfejs użytkownika jest przyjazny, a samo urządzenie dobrze wykonane. Jeśli jednak dla kierowcy najważniejsza w nawigacji jest funkcja pewnego prowadzenia do celu, powinien poszukać innego produktu, ponieważ mapy Polski przygotowane przez Tele Atlas mają nadal sporo błędów.