Sprzęt nawigacyjny staje się interaktywny. Od kiedy upowszechniony został dostęp do internetu za pośrednictwem sieci telefonii komórkowej, pojawiły się nowe możliwości rozwoju nawigacji GPS.
Początkowo chodziło jedynie o udostępnianie zasobów sieci poprzez dodanie przeglądarki internetowej i częściowe odblokowanie dostępu do systemu operacyjnego Windows CE. W sklepach pojawiły się urządzenia, takie jak nawigatory Blow i NavRoad, zawierające proste programy pozwalające na dostęp do sieci. Wystarczyło więc połączyć nawigację z telefonem Bluetooth, by za pośrednictwem sieci telefonii komórkowej korzystać z internetu: przeglądać zawartość portali lub wyszukiwać adresy poprzez Google lub inne podobne serwisy.
To świetne rozwiązanie, ale nie dla producentów zestawów nawigacyjnych. Dlaczego? Nie mogli na tym nic zarobić! I dlatego szybko pojawiły się systemy nawigacyjne z pakietami płatnych usług. Pionierami w tej dziedzinie są najbardziej znani i renomowani producenci sprzętu GPS: Garmin, Navigon i TomTom. Sposób na zarabianie pieniędzy jest dość prosty. Najpierw trzeba sprzedać nawigację wraz z zestawem atrakcyjnych płatnych usług. Nawigatory GPS nowej generacji wyposażono więc we wbudowane modemy bezprzewodowe.
Umieszczono w nich opłacone już przez producenta sprzętu karty SIM, dzięki którym użytkownik może łączyć się z siecią komórkową i korzystać (w ograniczony sposób) z zasobów internetu. Dla zachęty pakiet usług jest darmowy przez jakiś czas (od trzech miesięcy do roku w Europie, a w USA nawet o rok dłużej). Później trzeba opłacić abonament, którego roczny koszt sięga nawet ponad 80 euro.
W zamian korzystać można z serwisów wyszukującychadresy i obiekty POI poprzez Google, oferujących prognozę pogody, monitorujących ruch drogowy, sprawdzających ceny paliw i dostępność miejsc parkingowych oraz udostępniających wiele innych przydatnych informacji. Brzmi to zachęcająco, ale czy te usługi warte są kilkuset złotych rocznie? Jeśli często podróżujemy samochodem po Europie Zachodniej, gdzie można w pełni wykorzystać możliwości serwisów internetowych, warto za nie zapłacić. Jeżeli jednak wyjeżdżamy za granicę raz na jakiś czas (np. tylko na wakacje), a z nawigacji satelitarnej korzystamy, poruszając się po Polsce, to pakiety usług Live i im podobne można traktować jedynie jako kosztowny gadżet, który w Polsce na niewiele się przyda, za to złupi portfel.
Nawigacja zmienia się w minikomputer - Wraz z odblokowaniem dostępu do systemu Windows w sprzęcie nawigacyjnym pojawiły się pierwsze próby przystosowania go do korzystania z zasobów internetu. Do oprogramowania dołączono więc uproszczoną przeglądarkę Internet Explorer. Rolę modemu może pełnić zaś telefon komórkowy połączony z nawigacją za pośrednictwem systemu bezprzewodowego łącza Bluetooth.
Główną zaletą takiego rozwiązania jest możliwość nieskrępowanego korzystania z zasobów sieci, słabszą zaś stroną – brak zintegrowanej wyszukiwarki Google, której wyniki można by od razu wykorzystać podczas poszukiwania obiektów POI. Wszystkie znalezione adresy trzeba więc wpisać ręcznie w menu nawigacji. Konieczne jest też odpowiednie skonfigurowanie telefonu i taryfy (czyli wybranie odpowiedniego abonamentu), ponieważ w przeciwnym wypadku rachunki za korzystanie z internetu mogą być dość wysokie. Pionierami w oferowaniu dostępu do sieci w ten sposób są m.in. firmy Blow i NavRoad.
Internet na pokładzie auta - Możliwość korzystania z zasobów internetu nie uszła uwadze koncernów samochodowych. Najbardziej zaawansowane prace prowadzą obecnie Audi i Ford. Obie firmy zapowiedziały wprowadzenie nawigacji wykorzystującej dane z WWW w autach z rocznika modelowego 2011. Audi przygotowało system GPS wspólnie z Google Earth. Dzięki temu na ekranie nawigacji zobaczymy zdjęcia satelitarne obszarów, przez które przejeżdżamy. Zdjęcia i trójwymiarowe plany centrów kilkunastu miast Europy Zachodniej będą aktualizowane na bieżąco. Niestety, na początek system dostępny będzie jedynie w droższych autach Audi. Na szczęście podobne plany ma Volkswagen, więc można sądzić, że analogiczne rozwiązania pojawią się także w autach pozostałych marek grupy, czyli Seatach i Skodach.
Amerykański Ford rozwija projekt nazwany MyFord Touch – pokładowy system multimedialny z dostępem do internetu. Bezpieczny dostęp do sieci będą mieli pasażerowie samochodu (używający laptopów z kartą bezprzewodową Wi-Fi) oraz kierowca korzystający z wbudowanej nawigacji. W trybie online będzie można aktualizować dane o najbardziej istotnych obiektach POI, jakie napotka się na trasie, lub znajdujących się w okolicy. Ponadto system będzie na bieżąco przekazywał prognozę pogody, ceny paliw na stacjach, informacje o aktualnym natężeniu ruchu, a nawet dane o godzinach wyświetlania filmów w pobliskich kinach. System pojawi się najpierw w nowych autach marek Ford i Lincoln (z roku modelowego 2011) na rynku amerykańskim. Rok później ma trafić do Europy, m.in. do Focusa najnowszej generacji.
Serwisy interaktywne
Garmin - Własny system dostępu do usług za pośrednictwem internetu (nuLink) amerykański producent pokazał po raz pierwszy w nawigatorze nuvi1690T. Co ważne, jako pierwszy zaoferował dostęp za darmo przez określony czas. W Europie korzystanie z usługi jest bezpłatne przez rok (lepiej traktowani są klienci w USA, gdzie aż przez dwa lata nuLink jest darmowy).
W ramach usługi dostępne są: wyszukiwarka Google, usługa monitorowania ruchu drogowego, szukanie znajomych, przeglądanie prognozy pogody, repertuaru kin i statusu lotów, a także lokalnych wydarzeń kulturalnych. Po roku abonament na korzystanie z usługi wynosi ok. 80 euro. Nawigator nuvi1690T można już kupić w Polsce. Ceny w sklepach zaczynają się od 1070 zł. Tak jak w przypadku konkurencji, nie wszystkie usługi działają w naszym kraju.
Navigon - Oferowany przez firmę Navigon pakiet usług dostępnych za pośrednictwem internetu nazywa się Live. Można z niego bezpłatnie korzystać przez 3 miesiące od chwili pierwszego użycia systemu. Potem koszt rocznego abonamentu waha się pomiędzy 60 a 80 euro (zależnie od tego, czy przedłużamy usługę, czy kupujemy ją po raz pierwszy). W zamian oferowana jest internetowa wyszukiwarka adresów i obiektów POI. Oprócz korzystania z usługGoogle można sprawdzać prognozę pogody dla wyznaczonej trasy, dostępny jest też serwis wiadomości o natężeniu ruchu drogowego Traffic.
Włączenie go oznacza, że nawigator ma wyłączony odbiornik TMC, Navigon zapewnia jednak, że system Traffic jest bardziej szczegółowy i dokładny niż ogólnodostępny serwis TMC. Ciekawe uzupełnienie to funkcja wyszukiwania wolnych miejsc parkingowych Clever Parking, która jednak działa tylko w wybranych miastach Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Luksemburga. W Polsce funkcjonują obecnie wyszukiwanie adresów przez Google oraz prognoza pogody. Najtańszym urządzeniem z pakietem Live jest Navigon 6350. W sklepach internetowych oferowany jest w cenie od 925 zł.
TomTom - Firma oferuje pakiet usług Live w nawigatorach z serii GO sprzedawanych w Europie Zachodniej. W Polsce z systemu będzie można skorzystać dopiero po debiucie zestawu nawigacyjnego GO Live 1000, który zapowiedziano na początek lata. Propozycja firmy TomTom jest zbliżona do rozwiązań konkurencyjnych. Do dyspozycji są zatem wyszukiwarka Google, prognoza pogody, funkcja ostrzegania o fotoradarach oraz serwis cen paliw.
Są jednak także funkcje odróżniające ofertę od rywali:system monitorowania ruchu drogowego HD Traffic (niestety, niedziałający w Polsce) oraz wspomaganie wyszukiwania pozycji QuickGPSfix. TomTom, wzorem amerykańskiego Garmina, przygotował dość atrakcyjną ofertę sprzedaży. Roczny abonament na korzystanie z usług będzie wliczony w cenę sprzętu.
Tomasz Okurowski