Często też za mocno naciskamy na maskę czy klapę bagażnika przy zamykaniu, zdarza się, że na auto coś upadnie. Drobnych, ale kłopotliwych wgnieceń może dokonać grad. Nawet małe wgniecenia psują wygląd samochoduNa myśl o wizycie u blacharza-lakiernika w celu usunięcia kosmetycznych wgnieceń na karoserii wielu właścicielom samochodów robi się słabo. Koszty są wysokie, naprawa trwa długo, a potem lakier często jest gorszy niż oryginalny. Jeśli lakier jest nieuszkodzony, warto skorzystać z mało jeszcze popularnej w Polsce metody usuwania wgnieceń. Chodzi o to, aby przywrócić kształty uszkodzonego elementu nie naruszając lakieru, a więc bez konieczności szpachlowania i malowania. Tak jest taniej, szybciej i bardzo często dużo lepiej.Usuwanie wgnieceń dużych albo o ostrych kształtach wygląda mało spektakularnie: Przy pomocy narzędzi zakończonych kulką modeluje się blachę tak, aby wróciła do pierwotnego kształtu. Powierzchnię oświetla się lampą, pod którą widać, jak napręża się materiał. Jest to zadanie dla fachowca z dużym doświadczeniem. Nie każdy blacharz to potrafi, amator nie ma szans, więcej popsuje niż naprawi. Ciekawiej wygląda usuwanie wgnieceń małych i płytkich, np. po gradobiciu. Do uszkodzenia przykleja się na gorąco plastikowy grzybek, a następnie pociąga się specjalnym narzędziem aż do wyprostowania blachy. Następnie grzybek spryskuje się substancją, która powoduje, że klej odpada od lakieru bez śladu. W ciągu godziny można usunąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt wgnieceń np. na dachu.Jaki jest efekt? Dość powiedzieć, że bardzo wiele nowych samochodów przed sprzedażą ulega uszkodzeniu podczas transportu. Przed wydaniem klientowi naprawiane są właśnie w ten sposób. Nabywca naprawionego samochodu nigdy się o tym nie dowiaduje, ponieważ po wgnieceniu nie ma najmniejszego śladu. Precyzyjne prostowanie kosztuje mniej niż lakierNajdrożej płaci się za pojedyncze uszkodzenie - nawet 150 zł. To dlatego, że np. drzwi i tak trzeba rozebrać do naprawy. Ale jeśli na jednym elemencie jest kilka lub kilkanaście wgnieceń, zapłacimy ok. 300 zł. Firmy wykonujące te usługi starają się, aby prostowanie było zawsze tańsze niż lakierowanie. Co ważne, często już po godzinie auto opuszcza warsztat. Oczywiście nie wszystko da się naprawić w ten sposób. Przeszkodą może być np. warstwa szpachli pod lakierem albo nietypowe miejsce wgniecenia.Drzwiami o drzwi Uszkodzenie pechowe, bo o ostrych krawędziach. Aby je usunąć, trzeba zdjąć plastikowy boczek drzwi (1), a potem przez otwór dostać się do naprawianego miejsca narzędziem zakończonym kulką (2). Od zewnątrz lakier oświetla się lampą, dzięki której dobrze widać naprężenia blachy. Od zewnątrz blacharz punktowo uderza w okolice naprawianego miejsca, aby usunąć naprężenia (3). Z powodu słabego dostępu do uszkodzenia ta naprawa trwała stosunkowo długo - ponad godzinę. Koszt usługi 150 zł.Wgniecenie na klapie Współczesne auta mają cienkie blachy, które łatwo uszkodzić. Szpachlowanie i lakierowanie całego elementu - jeśli naprawa ma być profesjonalna - może kosztować nawet kilkaset złotych i na kilka dni unieruchomić auto. Za 150 zł można takie uszkodzenie usunąć. Naprawa trwa mniej niż godzinę. Sprzedając samochód w przyszłości, nie trzeba się będzie tłumaczyć, dlaczego był malowany.Metoda "na klej" Niewielkie wgniecenia bez ostrych kantów można naprawiać "ciągnąc za lakier". Plastikowy grzybek na gorąco przykleja się do uszkodzenia (1), po czym specjalnym urządzeniem "wyciąga się" blachę (2). Przyklejony do blachy grzybek po spryskaniu odpowiednim preparatem odpada (3). To bardzo dobra metoda na usuwanie spustoszeń po gradobiciu także w miejscach, do których trudno się dostać od wewnątrz.
Nie trzeba malować!
Wgniecenia blach karoserii powstają bardzo łatwo. Najczęściej auto otrzymuje uderzenie drzwiami innego pojazdu.