Trudniejsze do zauważenia i zidentyfikowania są znaki drogowe, jeśli znajdują się akurat w zacienionej - np. przez drzewa - części pobocza. Spore problemy wiążą się z ustaleniem, jakie światło pali się na sygnalizatorach, zwłaszcza tych, które są usytuowane nad środkiem jezdni. Na szosie - gdy słońce nas oślepia - realne zagrożenie stwarzają te pojazdy, których kierujący planują skręcić w lewo i swój zamiar realizują w przekonaniu, że za pomocą migającego światła kierunkowskazu skutecznie ostrzegają nadjeżdżających z tyłu. Rzecz w tym, że w wielu starszych typach samochodów - przykładem jest tu m.in. Maluch - te światła są w ogóle słabo zauważalne, a dla kogoś jadącego pod słońce wręcz niewidoczne. Stąd też dwie konkretne rady. Pierwsza - jeśli zamierzamy skręcić w lewo, to niezbędna jest rozwaga i staranna obserwacja ruchu na drodze, abyśmy podczas tego manewru nie "podstawili" się jadącemu za nami. I druga - zachowajmy dużo ostrożności, jeżeli chcemy wyprzedzić pojazd, który jedzie zbyt wolno w pobliżu osi jezdni. Kiedy jedziemy pod słońce, nasz wzrok akomoduje się do intensywnego oświetlenia. Dlatego zdecydowanie gorzej postrzegamy tych uczestników ruchu (rowerzyści, piesi), którzy znajdują się na zacienionych odcinkach drogi. Kierowanie pojazdem wymaga zatem koncentracji, aby nic nie uszło naszej uwadze. Czy istnieją jakieś sposoby, aby ograniczyć trudności występujące w jeździe pod słońce? Można np. skorzystać z okularów przeciwsłonecznych. Zmniejszą one blask rażących promieni, ale przyciemnią cały obraz drogi, w tym także niestety jej miejsca nieoświetlone. Dlatego dużo bardziej użyteczna bywa czapka z daszkiem, którą możemy przesuwać tak, aby unikać słońca, a widzieć jezdnię. Mało przydatne - gdy słońce znajduje się nisko nad widnokręgiem - są uchylne osłony nad przednią szybą.
Oślepiające słońce
N awet dla doświadczonego kierowcy jazda pod słońce oznacza spore kłopoty. Wynikają one głównie z ograniczenia widoczności.