- Kolor płynu to tylko barwnik służący odróżnieniu płynu od wody
- "Mieszalny z różnymi kolorami płynów" – to typowe zapewnienie, jakie znajdziemy na opakowaniach
- Kupując płyn chłodniczy, nigdy nie sugeruj się tylko jego kolorem
Czy podczas fali upałów zauważyliście, że układ chłodzenia silnika w waszym aucie "nie daje rady" – strzałka wskaźnika temperatury wędruje wyżej niż dawniej, zwłaszcza po uruchomieniu klimatyzacji? Być może w kolejnym uderzeniu gorąca problem się pogłębi i rozwiąże go dopiero wymiana chłodnicy silnika na nową. Przyczyną może być mieszanie płynu w chłodnicy np. podczas robienia dolewek albo zignorowanie terminu wymiany płynu – zwłaszcza w odniesieniu do tańszych produktów starszej generacji.
Obecnie na rynku funkcjonują równolegle płyny wykonane w różnych technologiach: IAT, OAT, HOAT, POAT i in. Różnią się między sobą pakietem dodatków uszlachetniających (antykorozyjnych, antypiennych itp.), których działanie może wzajemnie się znosić. Jeśli płyn wykonany w technologii IAT (Inorganic Acid Technology) zmieszamy z najczęściej obecnie spotykanym płynem OAT (Organic Acid Technology), może dojść do wytrącenia się osadów w płynie, które skutecznie "przykleją się" do ścianek chłodnicy, drastycznie ograniczając jej wydajność.
Efektem ubocznym będzie też korozja (chłodnicy, nagrzewnicy, kanałów chłodniczych w silniku), która objawi się np. nieszczelnością pomiędzy blokiem a głowicą silnika bądź też (w bardziej optymistycznej wersji) tylko wyciekiem z chłodnicy. Tymczasem na większości opakowań płynów do chłodnic próżno szukać klarownych oznaczeń, które podpowiedziałyby przynajmniej, z jakim produktem mamy do czynienia. Na opakowaniach najtańszych, niskiej jakości płynów niemieszalnych z niczym znajdziemy podobne zapewnienia jak na produktach z najwyższej półki – że chronią układ w każdej sytuacji. Tyle.
Rodzaje płynów do chłodnic
IAT – płyny wykonane w tej technologii tworzą grubą warstwę antykorozyjną na chronionych elementach. Idealnie nadają się do starszych aut i maszyn, także zabytkowych, w których występuje żeliwny blok silnika i lutowana chłodnica. Używanie takich płynów w nowoczesnych silnikach jest dopuszczalne, ale nieoptymalne. Takie płyny wymienia się zwykle co 2 lata (niektórzy producenci zalecają nawet wymianę raz na rok), choć są odstępstwa od tej zasady.
OAT – płyny nieszkodliwe dla elementów z aluminium; tworzą cienką, lecz wystarczająco skuteczną warstwę ochronną. Trwałość wydłużona do 5 lat. W Polsce to najpopularniejszy rodzaj płynów. Uwaga: niektóre z tych płynów (choć nie wszystkie) nie nadają się do starszych aut z uwagi na rozpuszczanie połączeń lutowanych i agresywne działanie na elementy mosiężne oraz miedziane.
HOAT – coraz popularniejsze płyny "hybrydowe" o przedłużonej trwałości (do 5 lat/250 tys. km), kompatybilne z aluminium, żeliwem, bezpieczne dla starszych samochodów. Łączą zalety płynów OAT oraz IAT, chroniąc różne rodzaje materiałów. To, że płyn ma wysoką deklarowaną trwałość, nie gwarantuje, że jest wykonany w tej technologii.
POAT – płyny o trwałości do 7 lat; do tej kategorii należą m.in. płyny wykonane na bazie glikolu propylenowego.
Kolory płynów do spryskiwaczy
Różne publikacje donoszą, że np. "większość" płynów IAT to produkty barwione na zielono lub niebiesko, zaś "większość" płynów OAT ma kolor różowy czy pomarańczowy. Klucz tkwi w słowie "większość". Kolor płynu to tylko barwnik służący odróżnieniu płynu od wody, którym nie rządzą żadne polskie czy międzynarodowe normy.
Kilkanaście lat temu w Polsce pojawiły się np. płyny różowe, które naśladowały płyn stosowany fabrycznie w samochodach koncernu VW, choć w praktyce były to całkiem inne produkty. Obecnie doszło do tego, że producenci mają w ofercie te same płyny w różnych wariantach kolorystycznych tylko dlatego, że część klientów ma takie, a część inne upodobania kolorystyczne i trzeba zadowolić wszystkich. W praktyce nie należy się kierować kolorem płynu – to, że w chłodnicy auta płynie różowy płyn, nie wystarczy, by dobrać produkt na dolewkę.
Mieszanie płynów chłodzących — lepiej tego nie robić!
"Mieszalny z różnymi kolorami płynów" – to typowe zapewnienie, jakie znajdziemy na opakowaniach. Należy je rozumieć tak: mieszalny z takimi samymi płynami różniącymi się jedynie barwnikiem. Ponieważ jednak na opakowaniu nie znajdziemy zwykle informacji, jaki rodzaj płynu kupujemy (IAT, OAT, HOAT itp.), lepiej rozumieć to tak: "Płyn chłodniczy niemieszalny z jakimkolwiek innym płynem do chłodnic".
Wprawdzie dla niektórych renomowanych producentów faktycznie przeprowadzających badania kompatybilności swoich produktów jest to stwierdzenie krzywdzące, to jednak nie każdy robi takie badania. Jeśli masz pecha, to dziś zrobisz "nietrafioną" dolewkę, a za dwa lata silnik auta zacznie się przegrzewać albo pojawi się wyciek z chłodnicy.
Ponieważ niewielkie ubytki rzędu 10 proc. w okresie jednego sezonu letniego zazwyczaj nie są symptomem wycieku, lecz objawem odparowania, w takim przypadku (zwłaszcza gdy nie mamy takiego samego płynu) należy dolać do zbiorniczka wyrównawczego wody, a nie płynu!
To dlatego, że glikol (poza wodą główny składnik wody) ma znacznie mniejszą tendencję do odparowywania niż woda. Nie ma sensu "zagęszczać" płynu. Jeśli dolejemy niewłaściwego płynu z innym pakietem dodatków, możemy "zamulić" chłodnicę. Uzupełnienie poziomu płynu innym płynem jest możliwe doraźnie, jednak potem, przy najbliższej okazji, warto płyn wymienić na nowy. Inaczej sytuacja wygląda, gdy płynu ubywa regularnie i w większych ilościach – wówczas lanie wody może być niebezpieczne, zwłaszcza zimą. Ostatecznie jednak usterkę trzeba usunąć, cały układ chłodniczy przepłukać i napełnić nowym płynem.
W sytuacji, gdy zmieszanie płynów może okazać się szkodliwe dla układu chłodzenia, bardzo ważne jest, by układ przed ponownym napełnieniem przepłukać. Jeśli jest to pierwsza wymiana płynu, a samochód ma kilka lat i nie występują problemy z chłodzeniem, wystarczy układ przepłukać wodą. Jeśli z różnych przyczyn doszło lub mogło dojść do "zamulenia" układu (zbyt długo niewymieniany płyn, mieszanie różnych płynów), warto dodatkowo użyć tzw. płukanki do chłodnic.
Należy o tym koniecznie pamiętać – jeśli po prostu wylejemy stary płyn (nigdy układ nie opróżni się w 100 proc.), ograniczymy trwałość świeżo nalanego płynu – co do tego producenci chemii samochodowej są zadziwiająco zgodni. Nic nie stanie się w ciągu 2 lat, jeśli wlejemy do niewypłukanej chłodnicy płyn o 5-letniej trwałości, jednak po 5 latach eksploatacji płyn może już od jakiegoś czasu mieć niewłaściwe parametry.
Jak starzeje się płyn chłodniczy?
Płyn, podobnie jak olej silnikowy, starzeje się pod wpływem działania wysokiej temperatury. Stopniowo zmniejsza się rezerwa zasadowa płynu, po której wyczerpaniu płyn zmienia swój odczyn pH na kwaśny. Wówczas w układzie zaczynają się procesy korozyjne postępujące dość szybko, gdyż glikol sam w sobie jest preparatem powodującym korozję.
Oprócz tego (szczególnie w przypadku płynów IOT) dochodzi do wytrącania się z płynu substancji, które osadzają się na ściankach elementów układu, ograniczając jego wydajność. Płyn także ulega rozrzedzeniu, jeśli wycieki (nie odparowanie) uzupełniamy wodą – stąd w razie dolania do układu większej ilości wody zaleca się sprawdzić w warsztacie lub samodzielnie za pomocą areometru temperaturę krystalizacji płynu.
Znając rodzaj (a najlepiej też markę) płynu, jaki krąży w układzie, można dolać koncentratu płynu tego samego rodzaju. Inną opcją, która przecież nie wiąże się z dużym wydatkiem, jest wymiana płynu na nowy – i to jest chyba najwłaściwsza operacja, jaką możemy zrobić.
Jak dbać o układ chłodzenia?
— Nie żałuj na dobry płyn o przedłużonej trwałości, ale upewnij się, że wybrany produkt nadaje się do twojego auta (niektórych płynów OAT nie wolno stosować w starszych konstrukcjach!).
— Unikaj mieszania płynów różnych producentów i rodzajów.
— Ubytki wynikające z odparowania uzupełniaj wodą, nie płynem.
— Przynajmniej raz na kilka lat wymieniaj płyn chłodniczy, przy okazji koniecznie zleć płukanie układu.
— Jeśli korzystasz z koncentratu, zadbaj, by jego stężenie nie było za wysokie (w większości przypadków idealne proporcje z wodą to 50:50).
— Kupując płyn chłodniczy, nigdy nie sugeruj się tylko jego kolorem!
Naszym zdaniem
Chaos i wolna amerykanka – oto obraz rynku płynów do chłodnic. Na opakowaniach bardzo wielu produktów powypisywane są bzdury, które wprowadzają w błąd właścicieli aut, a jednocześnie szkodzą producentom oferującym naprawdę dobre płyny do chłodnic. Niestety, jedyną w 100 procentach pewną metodą na ten chaos jest ta, by nie mieszać, a w razie wątpliwości wymienić płyn na nowy.
Mieszanie różnych płynów do chłodnic nie jest do końca bezpieczne dla silnika, a wybór niekompatybilnych ze sobą produktów rośnie. Problem w tym, że wielu producentów nie umieszcza na opakowaniach informacji pomocnych w rozpoznaniu rodzaju płynu.
To, że jeden płyn dobrze toleruje mieszanie z innymi produktami, nie znaczy, że drugi
również. Od razu nic się raczej nie stanie, ale co będzie za pół roku – nie wiadomo.
Korzystając z koncentratu płynu do chłodnic, stajemy przed pokusą, by „przedobrzyć” i rozcieńczyć koncentrat mniejszą ilością wody, niż jest to zalecane. Niestety, taki płyn wcale nie będzie lepszy – temperatura krzepnięcia czystego glikolu jest wyższa niż glikolu zmieszanego z wodą! Największą ochronę przed mrozem uzyskujemy, wlewając do chłodnicy 70 proc. koncentratu i 30 proc. wody – mieszanina wytrzyma spadek temperatury poniżej -50ºC. Nie jest ona jednak optymalna, gdyż nadmiar glikolu ogranicza odprowadzanie ciepła. W polskich warunkach przyjmuje się, że płyn chłodniczy powinien wytrzymać schłodzenie do ok. -35ºC, co odpowiada zawartości glikolu na poziomie 50 proc.
Znakomita większość (zapewne ponad 95 proc.) płynów chłodniczych na polskim rynku została wyprodukowana na bazie glikolu etylenowego. Mniejszość to płyny zrobione z glikolu propylenowego – są niepopularne, bo znacznie droższe niż etylenowe, a jedyną korzyścią, jaką mamy z ich zastosowania, jest niezatruwanie środowiska – glikol propylenowy jest kilkukrotnie mniej toksyczny niż etylenowy i szybciej ulega biodegradacji – a to dla większości użytkowników korzyść niewystarczająca. Co ciekawe jednak, gdyby jedyną różnicą w płynach był rodzaj bazy, właściwie można by je mieszać. Głównym problemem dla właściciela auta byłoby to, że nie sposób w warsztatowych warunkach sprawdzić, jaka jest temperatura krzepnięcia mieszaniny glikoli propylenowego i etylenowego; gdyby zbadać dobry płyn na glikolu propylenowym znoszący 35-stopniowy mróz urządzeniem do pomiaru temperatury krystalizacji płynu na glikolu etylenowym, wyszłoby... -17ºC. Pod względem temperatury krzepnięcia na mrozie mieszanina dwóch glikoli jest nieprzewidywalna. Ważne: nigdy nie wylewaj na ziemię płynu chłodniczego, trzymaj go poza zasięgiem dzieci. Glikol etylenowy to słodka w smaku substancja będąca śmiertelną trucizną, nie tylko dla dzieci i zwierząt.
Nowoczesny płyn chłodniczy produkowany w technologii OAT. Jest to płyn uniwersalny o długiej trwałości (5 lat/milion km) pod warunkiem zalania nim czystego układu i uzupełniania ewentualnych ubytków wyłącznie tym samym płynem. Płyn jest mieszalny z innymi płynami, jednak zdaniem producenta po zmieszaniu traci „długowieczność”.
Płyn zrobiony w technologii hybrydowej HOAT (zawiera i kwasy organiczne, i nieorganiczne) na bazie glikolu etylenowego – jest kompatybilny z różnymi materiałami spotykanymi w układach chłodniczych, jednak ma służyć zwłaszcza do napełniania chłodnic aluminiowych. Trwałość wydłużona do 5 lat/200 tys. km.
Borygo Premium Extended Life to płyn OAT – zdaniem producenta zapewnia ochronę układu chłodzenia przez 5 lat lub 250 tys. km i może być stosowany w układach z elementami z aluminium, miedzi oraz różnych stopów metali. Wysoka odporność na niską temperaturę (-37ºC). Spełnia liczne normy producentów.
Płyn na bazie nietoksycznego glikolu propylenowego. Technologia produkcji: IAT (płyn nadaje się także do starszych układów z elementami z żeliwa). Uwaga: nie należy mieszać płynów na bazie glikolu propylenowego z płynami etylenowymi (ponad 90 proc. rynku) z uwagi na kłopot z pomiarem temperatury krystalizacji takiej mieszaniny!
Producent deklaruje, że jest to płyn wyprodukowany zgodnie z zasadą „all makes, all models” – czyli do aut każdej marki i do każdego modelu, a w dodatku mieszalny z innymi płynami, co producent bada na bieżąco, testując płyny konkurencji. Dolewka płynu Prestone nie zmienia koloru podstawowego płynu. Trwałość: 5 lat/250 tys. km.
Nowość na rynku, płyn zrobiony w technologii OAT na bazie glikolu etylenowego o wysokiej trwałości: 5 lat/250 tys. km. Płyn jest, według deklaracji producenta, mieszalny z innymi płynami i kompatybilny z różnymi materiałami, jakkolwiek producent słusznie zaleca przed napełnieniem układu przepłukanie go, co zagwarantuje trwałość płynu.
Płyn na bazie glikolu monoetylenowego z dodatkami typu IAT/HOAT. Producent deklaruje wysoką ochronę układów chłodzenia, jakkolwiek nie bezwarunkowo: płyn ma trwałość przechowywania 24 miesiące, a dopuszczalny okres użytkowania to 3 lata. Nie wolno mieszać go z innymi płynami, a przed napełnieniem układ ma być czysty. To jest logiczne.
Płyn występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: zielonej i czerwonej (a właściwie różowej). Ma certyfikat ITS potwierdzający wysoką jakość, producent deklaruje ochronę silnika „przez wiele lat”, jakkolwiek na opakowaniu brakuje informacji na temat trwałości produktu poza datą ważności 5 lat od daty produkcji. Płyn do różnych rodzajów chłodnic.
Płyn o trwałości 5 lat/200 tys. km w kolorze żółtym, mieszalny bez ryzyka m.in. z płynem Mobiler niezależnie od jego wersji kolorystycznej, jakkolwiek producent deklaruje wysoką trwałość produktu tylko pod warunkiem zalaniu czystego układu wyłącznie płynem STP, to samo dotyczy dolewek. W sumie słusznie. Temperatura krystalizacji -35ºC.
Płyn OAT występujący w wielu wersjach; można powiedzieć, że w pełnej gamie kolorystycznej: zielony, czerwony, niebieski, różowy, żółty, pomarańczowy, a także bezbarwny. Według producenta płyn zachowuje trwałość 5 lat/250 tys. km także po zmieszaniu z innymi płynami o przedłużonej trwałości. W tej kwestii niektórzy inni producenci są ostrożniejsi.
Chaos i wolna amerykanka – oto obraz rynku płynów do chłodnic. Na opakowaniach bardzo wielu produktów powypisywane są bzdury, które wprowadzają w błąd właścicieli aut, a jednocześnie szkodzą producentom oferującym naprawdę dobre płyny do chłodnic. Niestety, jedyną w 100 procentach pewną metodą na ten chaos jest ta, by nie mieszać, a w razie wątpliwości wymienić płyn na nowy.