- Małe uszkodzenia lakieru i plastików są o tyle nieprzyjemne, że wymiana lub pomalowanie całego elementu to same problemy
- Serwisy typu smart specjalizują się w usuwaniu wgnieceń bez konieczności lakierowania
- Fachowcy uwinęli się z całością w niecałe 1,5 godziny
O naprawach typu smart pisaliśmy już niejednokrotnie, ale do tej pory głównie zajmowaliśmy się usuwaniem wgnieceń w karoserii. Tymczasem oferta serwisów świadczących tzw. szybkie naprawy jest nieco szersza. Można liczyć np. na naprawę przetartej tapicerki, usunięcie rys, czasem nawet na zaspawanie delikatnie popękanych plastików czy, jak pokażemy na tym przykładzie, naprawę porysowanych elementów zderzaka.
Żeby uszkodzić zderzak tak, jak na zdjęciu powyżej, naprawdę nie trzeba wiele. Czasem zdarzają się słupki tak niskie, że nie widać ich nawet z podniesionej pozycji za kierownicą SUV-a, w tym wypadku Dacii Duster. Kierowca rumuńskiego auta zahaczył o betonowy słupek podczas włączania się do ruchu. Szkoda nie była wielka, jednak w nowym samochodzie z przebiegiem rzędu kilku tys. km nawet takie rzeczy potrafią być niezwykle irytujące, prawda? No właśnie.
Gdy właściciel Dustera ochłonął już z pierwszej złości – bo w sumie tylko swojej nieuwadze zawdzięcza to uszkodzenie – zaczął zastanawiać się nad metodą naprawy. Wymiana zderzaka? Drogo, nawet poza serwisem dilerskim całość wyszłaby co najmniej 1600 zł, a w to wliczamy zakup używanego zderzaka, lakierowanie i montaż. Inne wyjście to zakup kompletnego zderzaka "w kolor", np. przez internet, ale element bez wgnieceń i zarysowań to też koszt co najmniej 2000 zł. Z kolei zgłoszenie tej "głupoty" z autocasco też wydaje się raczej bez sensu – nie warto tracić zniżek ze względu na tak niewielkie szkody (no, chyba że ktoś ma wykupioną ochronę!).
Stanęło na tym, że Duster trafi do warsztatu specjalizującego się w tzw. szybkich naprawach (smart). Wstępnie koszt naprawy oszacowano na ok. 200 zł i była to zdecydowanie najkorzystniejsza oferta. Pierwszą trudnością, która wyniknęła na miejscu, było... dwukolorowe lakierowanie plastikowych elementów zderzaka. Jak się okazało, element wokół halogenów (występuje też jako osobna część!) jest nieco ciemniejszy niż reszta plastików. Niemniej fachowcy zdecydowali się wykonać naprawę. I – patrząc na efekt końcowy oraz cenę – należy stwierdzić, że była to jak najbardziej słuszna decyzja. Tym bardziej że sama wymiana samej plastikowej obudowy halogenu kosztowałaby swobodnie kilkadziesiąt złotych.
Fachowcy uwinęli się z całością w niecałe 1,5 godziny. W ramach przygotowań należało dokładnie okleić i zabezpieczyć naprawiane miejsce, spolerować uszkodzony lakier bezbarwny oraz dość głębokie uszkodzenia plastiku. Następnie całość pomalowano dwoma odcieniami lakieru strukturalnego. Efekt końcowy wygląda na tyle dobrze, że jeśli ktoś nie wiedział, że coś było w tym miejscu robione, nie powinien zauważyć żadnej różnicy.
Ale jak to, lakier strukturalny? – zapyta ktoś – czy to aby trwałe? Cóż, trzeba przyznać, że to się dopiero okaże. Prawda jest taka, że gdyby naprawiane miejsce ktoś nagle zaczął po chwili polewać myjką wysokociśnieniową, to lakier faktycznie mógłby odejść. Jak jednak zapewniają fachowcy, wystarczy odpowiednio dbać o lakier w miejscu naprawy, żeby nic złego się nie wydarzyło. Gdyby coś jednak miało pójść nie tak, to w przypadku naszego Dustera należałoby zacząć od kupienia nowej obudowy halogenu i ponownego pomalowania niepolakierowanej na kolor nadwozia części przedniego zderzaka.
Naszym zdaniem
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: naprawa smart poprzez spolerowanie uszkodzeń i pokrycie ich lakierem strukturalnym to jedynie alternatywa dla kosztownej ingerencji, polegającej np. na wymianie całego zderzaka. Żeby efekt końcowy się utrzymał, miejsce naprawy musi zostać odpowiednio zabezpieczone, lepiej też przez jakiś czas nie traktować go agresywną chemią (np. szampon, mycie proszkowe).
Małe uszkodzenia lakieru i plastików są o tyle nieprzyjemne, że wymiana lub pomalowanie całego elementu to same problemy: po pierwsze, koszty, po drugie – pomalowany element może obniżyć wartość auta i sprawić, że kiedyś, przy ewentualnej odsprzedaży auta, pojawią się domorośli fachowcy, którzy z miną znawców stwierdzą, że samochód jest po... szkodzie całkowitej.
W tym wypadku naprawa smart okazała się złotym środkiem. Była nie tylko szybka, lecz także na tyle skuteczna, że jeśli ktoś nie wie, że w danym miejscu coś było robione, ten nie powinien się zorientować. Lakier strukturalny został odpowiednio zabezpieczony i – według fachowców – bez problemu wytrzyma próbę czasu. Koszt operacji to 205 zł, potrzebny czas – niecałe 1,5 godz.
Uszkodzenie niby niewielkie, ale szpeci. Zwłaszcza w nowym aucie na takie coś niemiło się patrzy... Fachowiec zaczyna od oczyszczenia i oklejenia zderzaka.
Zaczniemy od spolerowania rys, więc na razie, poza lampą przeciwmgielną i krawędzią polakierowaną w kolorze nadwozia, wiele zasłaniać nie trzeba.
Polerujemy dość delikatnym padem z umiarkowaną prędkością obrotową. Trzeba uważać, żeby nie „zdjąć” zbyt grubej warstwy tworzywa sztucznego.
Kolejny krok, czyli dokładne oczyszczenie zderzaka z pyłu. Pod lakier nie mogą dostać się żadne zanieczyszczenia ani tzw. wtrącenia.
Przed przystąpieniem do lakierowania fachowiec zabezpiecza lakier w miejscu, które nie będzie naprawiane. Wygląda na skomplikowane, ale szybko idzie.
W tym wypadku najlepiej użyć tzw. lakieru strukturalnego. Żeby efekt naprawy utrzymał się wystarczająco długo, farba musi porządnie wyschnąć.
W tym wypadku największym problemem było dobranie odcienia. Plastikowe elementy miały bowiem dwa kolory: jeden był czarny, drugi szary.
Końcowy efekt jest więcej niż dobry, żeby jednak obie strony zderzaka wyglądały podobnie, przyda się też oczyścić i nabłyszczyć wszystkie „matowe” plastiki.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: naprawa smart poprzez spolerowanie uszkodzeń i pokrycie ich lakierem strukturalnym to jedynie alternatywa dla kosztownej ingerencji, polegającej np. na wymianie całego zderzaka.