Auto Świat Porady Eksploatacja Prostownik - Doładowarki

Prostownik - Doładowarki

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Prawdziwy prostownik do akumulatora poznaje się nie tylko po tym, jak zaczyna ładować pustą baterię, ale i po tym, jak to zadanie kończyWczasach, gdy akumulatory drożeją z dnia na dzień (jeśli ktoś nie wierzy, niech sprawdzi w sklepie; w ciągu kilku miesięcy podrożały o 100 proc.!), opłaca się zadbać o dobrą kondycję baterii w naszym aucie. Najlepszy sposób, aby przedłużyć jej życie, to doładowanie od czasu do czasu do pełna. Potrzebny jest więc prostownik. To w sumie proste i niedrogie urządzenie powinno zacząć działać, gdy podłączymy je do akumulatora, nawet jeśli jest zupełnie pusty. Wydaje się to oczywiste? Wysoki przepływ prądu w pierwszej fazie ładowania sprawił, że bezpieczniki trzech ładowarek "wystrzeliły" po sekundzie!Idealny prostownik powinien w miarę napełniania akumulatora osiągać coraz wyższe napięcie i zakończyć pracę na poziomie ok. 2,7 wolta na ogniwo, czyli w przypadku typowej baterii samochodowej koniec ładowania i wyłączenie urządzenia powinno nastąpić po osiągnięciu 15,9-16,2 V. To gwarantuje, że po kilku lub kilkunastu godzinach ładowania akumulator jest pełen.

Prostownik - Doładowarki
Auto Świat
Prostownik - Doładowarki
Prostownik - Doładowarki
Prostownik - DoładowarkiŻródło: Auto Świat

W aucie napięcie ładowania wynosi nie więcej niż 14,4 V, m.in. dlatego, że takie napięcie jest bezpieczne dla akumulatora, nawet jeśli będzie przyłożone do niego niemal na stałe. Większość testowanych prostowników jest niestety zbudowana "idiotoodpornie", tzn. wytwarza bezpieczne napięcie 14,5-15 V, co pozwala szybko doładować akumulator do stanu, który umożliwia eksploatację auta, ale już niekoniecznie na pełne naładowanie baterii np. jachtu - ładowana w 80-90 proc. zużyje się szybciej niż powinna. Pozostaje kwestia zabezpieczeń przed zwarciem i odwrotnym połączeniem. Idealne rozwiązanie działa tak, że jeśli dojdzie do zwarcia, ładowarka wyłącza się, a gdy spięcie ustąpi, podejmuje pracę. Taka elektronika nie kosztuje wiele, czasem potrzebny jest jeden dodatkowy element o wartości kilkudziesięciu groszy. Producenci wolą jednak stosować prostsze zabezpieczenia. Zrobiłeś zwarcie - wymień bezpiecznik! Pół biedy, gdy jest dostępny z zewnątrz.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: