Zima to najtrudniejszy okres dla kierowców, ale też i dla samochodów. Jednak niedogodności, jakie wynikają z utrzymywania się niskich temperatur i opadów śniegów, można nieco zneutralizować przez odpowiednie przygotowanie. Oczywiście, chodzi o coś więcej niż tylko zaopatrzenie się w skrobaczkę do szyb. Jest ona niezwykle ważna, ale na nic się nie przyda, gdy samochodu nie da się otworzyć albo odpalić. W pierwszej kolejności trzeba zadbać o stan techniczny auta.
Dotyczy to w szczególności właścicieli pojazdów z silnikami Diesla, gdyż okazują się one najbardziej wrażliwe na duże mrozy. Najczęstsze problemy wynikają ze słabej kondycji akumulatora, ale równie często kłopoty z rozruchem są skutkiem zużytego układu wtryskowego. Niestety, doprowadzenie napędu do dobrego stanu technicznego często wymaga sporych nakładów, a bez tego nie ma co liczyć, że wyeksploatowany diesel odpali w bardzo niskich temperaturach.
Odpowiedniego przygotowania wymagają też auta z silnikami benzynowymi i zasilane gazem. We wszystkich bardzo ważne jest to, by tankować paliwo dobrej jakości z budzącego zaufanie źródła – zarówno olej napędowy, jak i gaz LPG mają w okresie zimowym zmieniany skład. Najwyższą odpornością na niskie temperatury odznaczają się paliwa premium sprzedawane na stacjach paliw w okresie od 16 listopada do 1 marca.
Niezależnie od rodzaju silnika przed zimą niezbędny jest przegląd płynów eksploatacyjnych, szczególnie w układzie chłodzenia – jeśli płyn w nim zamarznie, może zniszczyć chłodnicę i silnik. Wskazana jest też wymiana opon na zimówki, które w trudnych warunkach zapewnią większe bezpieczeństwo, a czasami tylko dzięki nim da się w ogóle jechać. Trzeba jednak pamiętać o tym, że muszą mieć one odpowiednio głęboki bieżnik.
Najczęstszymi problemami okazują się zimą odśnieżanie auta i skrobanie szyb. Ułatwiają to: zmiotka, skrobaczka, ewentualnie odmrażacz do szyb w płynie. Zaletą tego ostatniego jest to, że szybko działa i nie pozostawia mikrorys, w odróżnieniu od skrobaczki. Czasami trzeba się też zmierzyć z zamarzniętym zamkiem – odmrażacz warto więc trzymać poza autem. Nie należy próbować wcześniej smarować zamków różnymi preparatami, np. WD40 – skutek będzie odwrotny od zamierzonego i przyspieszy zamarzanie zamka.
Oczywiście, podczas zimy warto wozić jeszcze kilka przedmiotów, takich jak np. linka holownicza, przewody zapłonowe, łopatka do odśnieżania, nieprzemakalne rękawice. W sklepach można też kupić lekkie i tanie trapy do podkładania pod koła, które ułatwiają wyjazdz kopnego śniegu (już od 70 zł).
Przede wszystkim przed nadejściem zimy warto sprawdzić temperaturę krzepnięcia płynu w układzie chłodzenia. Jeśli tego nie dopilnujemy, możemy nieświadomie doprowadzić do zniszczenia silnika – w niskich temperaturach mogą pęknąć blok i głowica. Co prawda, jeśli układ chłodzenia jest szczelny i nikt nigdy niczego do niego nie dolewał, to temperatura zamarzania płynu powinna być właściwa i wynosić około -37°C. Niestety, w przypadku aut z rynku wtórnego takiej pewności nigdy mieć nie można. Na szczęście sprawdzenie temperatury krzepnięcia płynu chłodzenia trwa krótką chwilę i niewiele kosztuje.
Najczęściej warsztaty wykonują to za darmo, trzeba jedynie do nich dojechać. Jeśli po teście temperatura zamarzania płynu jest zbyt wysoka, najlepiej go wymienić, ale doraźnie można dolać odpowiednią ilość koncentratu. Uwaga! Zbyt duże stężenie koncentratu może paradoksalnie podnieść temperaturę, przy której płyn w chłodnicy zamarznie. Przy okazji wizyty w warsztacie warto też sprawdzić płyn hamulcowy, gdyż chłonie wilgoć i trzeba go okresowo wymieniać. Należy też zadbać o to, by pierwsze mrozy nie zaskoczyły nas z letnim płynem w zbiorniczku od spryskiwaczy. W tym przypadku konsekwencje nie będą aż tak poważne – oprócz tego, że nie będziemy mogli spryskać szyb lub reflektorów, grozi nam np. uszkodzenie elektrycznej pompki.
Przygotowując auto do zimy, w pierwszej kolejności trzeba sprawdzić stan akumulatora i napięcie ładowania. W pierwszym przypadku warto skorzystać z pomocy specjalisty od elektryki, który zazwyczaj za test sprawności akumulatora nie pobiera opłat. Takie badanie pozwala ocenić sprawność baterii pod obciążeniem i przewidzieć, jak się ona zachowa podczas dużych mrozów. Czasem jednak winę za słaby (niedoładowany) akumulator ponosi układ ładowania. Można go sprawdzić samodzielnie, mierząc napięcie na zaciskach akumulatora przy pracującym silniku – jeśli jest niższe niż 13,7 V lub wyższe niż 14,5 V, prawdopodobnie naprawy wymaga alternator.
Przed pierwszymi opadami śniegu trzeba koniecznie zweryfikować stan ogumienia i koła zapasowego. Oczywiście, wskazane jest, by na zimę założyć opony zimowe, gdyż zapewniają lepszą trakcję na śniegu i błocie pośniegowym oraz krótszą drogę hamowania. Trzeba jednak pamiętać o tym, że skuteczny bieżnik w zimówce musi mieć minimum 4 mm. Jeśli jest niższy, to w praktyce lepiej się sprawdzi opona letnia z nowym bieżnikiem 8 mm. Jeżeli mamy kompletne koła zimowe, możemy je wymienić samodzielnie. Przy okazji sprawdzimy narzędzia niezbędne do założenia koła zapasowego. W sezonie zimowym może to być potrzebne ze względu na częstsze pojawianie się dziur w jezdni.
O zastosowaniu w sezonie zimowym obszerniejszych gumowych dywaników wiele osób nawet nie myśli. Tymczasem dzięki temu można uniknąć kilku poważnych problemów. Przede wszystkim gumowy dywanik z krawędziami zatrzymuje wodę, którą zawsze wnosimy do auta w postaci śniegu na butach. Zwykły tekstylny dywanik przepuszcza wodę, a ta zatrzymuje się pod wykładziną podłogi. Niestety, szanse na to, że woda sama wyschnie, są niewielkie. Za to po nagrzaniu wnętrza w aucie panuje duża wilgotność i powstaje trudny do rozwiązania problem zamglonych okien. Gumowe dywaniki może nie są zbyt estetyczne, ale kupimy je już za kilkadziesiąt zł.
Ze względu na wilgoć i chemię stosowaną na drogach zima to okres, kiedy szczególnie szybko rozwija się korozja. Wskazane jest więc, by przed jej nadejściem zabezpieczyć miejsca, w których może się pojawiać rdza ,np. odpryski i rysy. Ważne jednak, żeby zrobić to na tyle wcześnie lub w ocieplanym garażu, by podczas zabezpieczania miejsca te były dokładnie osuszone i ogrzane. Przed zimą warto też dokładnie umyć i nawoskować nadwozie po to, by zabezpieczyć lakier przed działaniem chemikaliów, a także dla łatwiejszego utrzymania go w czystości. Ważne jest zabezpieczenie uszczelek specjalnymi silikonami. Ma to podwójne pozytywne działanie. Po pierwsze, guma się wolniej starzeje, a po drugie, drzwi nie przymarzają tak łatwo do uszczelki. Uwaga! Nie należy smarować wkładów zamków.
Jednostki benzynowe nie są tak wrażliwe na niskie temperatury jak diesle (bo w benzynie nie ma wytrącającej się i zatykającej filtry parafiny), ale właściciele aut z takimi silnikami również mogą mieć problemy z ich rozruchem. Jednak na ogół nie wynikają one ze złej jakości paliwa czy zmiany jego właściwości, ale z braku dostatecznie silnej iskry, by zapalić mieszankę paliwową. Za brak iskry może być odpowiedzialny słaby akumulator – wtedy większość prądu wykorzystywana jest na zasilenie rozrusznika, a nie starcza go na powstanie iskry. Zakładając jednak, że akumulator jest dobry, brak iskry może wynikać z wad układu zapłonowego.
Jego weryfikację przed zimą należy zacząć od sprawdzenia świec zapłonowych. Często są one zbyt długo eksploatowane, obrastają sadzą, co powoduje, że iskra jest słaba. Jednak najwięcej uwagi trzeba poświęcić przewodom wysokiego napięcia, gdyż mogą mieć przebicie. Najczęściej powstaje ono w brudnych miejscach, sprzyjających gromadzeniu się wilgoci. Trzeba je starannie oczyścić i osuszyć oraz obejrzeć w poszukiwaniu pęknięć. Warto też zwrócić uwagę, czy końcówki nie są wypalone. Niestety, szron, który pojawia się w niskich temperaturach na przewodach wysokiego napięcia, także sprzyja przebiciom. Na pogorszenie jakości iskry może mieć też wpływ zanieczyszczona kopułka rozdzielacza. Pozostaje jeszcze przegląd cewek zapłonowych, szczególnie gniazd na przewody wysokiego napięcia lub świece – w przypadku cewek zakładanych bezpośrednio na świece zapłonowe.
Właściciele aut z silnikami Diesla przed zimą powinni przede wszystkim zadbać o ich dobry stan techniczny. Trzeba więc sprawdzić stan akumulatora, działanie świec żarowych, wskazany byłby też przegląd układu wtryskowego, za co jednak trzeba zapłacić od 200 do 500 zł. Jeśli jesteśmy pewni, że do stanu technicznego silnika nie można mieć zastrzeżeń, kłopotów możemy się spodziewać już tylko ze strony paliwa. Niestety, w niskich temperaturach z oleju napędowego wytrąca się parafina, blokująca m.in. filtr paliwa.
W paliwie letnim, sprzedawanym na stacjach od 15 kwietnia do 1 października, może to nastąpić już w temperaturze 0°C. Od 1 października do 15 listopada dostępne jest paliwo przejściowe, w przypadku którego temperatura zablokowania zimnego filtra (CFPP) wynosi -10°C. Od 16 listopada do 1 marca na stacjach paliw powinien być oferowany zimowy olej grupy F (o temperaturze zablokowania filtra -20°C) lub olej arktyczny klasy 2 (o temperaturze zablokowania filtra -32°C). Oleje napędowe klasy premium, np. Verva ON, mają zazwyczaj podniesioną mrozoodporność do klasy 2 (arktycznej). W ich przypadku nie ma potrzeby stosowania ogólnie dostępnych depresatorów. W olejach napędowych o gorszej mrozoodporności warto dodać depresator albo – w starszych technicznie silnikach – do 5 procent nafty lub benzyny. Warto zaznaczyć, że depresator nie rozpuści już wytrąconej parafiny.
Auta zasilane gazem powinny przed zimą przejść ogólny przegląd instalacji jej regulację. Jest ona ważna, chociażby ze względu na zmianę zawartości tlenu w powietrzu w niskich temperaturach, ale przede wszystkim dlatego, że na zimę zmienia się skład autogazu – zwiększa się udział propanu, a zmniejsza butanu. Dlatego zimą zawsze rośnie cena LPG. Jedną z obowiązkowych czynności jest wymiana filtra gazu – koszt części to jedynie 20-30 zł.
Bardzo ważne okazuje się też sprawdzenie szczelności układu chłodzenia. Jeśli dojdzie do zapowietrzenia układu, nieogrzewany parownik szybko zamarznie pod wpływem rozprężającego się gazu. Pamiętajmy, że zimny silnik zasilany gazem początkowo pracuje na benzynie, a dopiero, gdy osiągnie temperaturę np. 40°C, przełącza się na LPG. Trzeba więc zadbać o dobrą kondycję elementów, na które zwracaliśmy uwagę w silnikach benzynowych.