Rezygnujemy z ewentualnego zamiaru wyprzedzania, zwiększamy odstęp od samochodu, który jedzie z przodu. Ograniczamy także prędkość, stosownie redukując biegi. Ułatwia to obserwację sytuacji na torach - czy nie ma na nich jakiegoś pojazdu szynowego zdążającego w stronę przejazdu. Kiedy ta obserwacja bywa utrudniona wskutek mgły lub innego ograniczenia przejrzystości powietrza, to niezbędne są takie działania, które wykluczą możliwość kolizji. Niekiedy konieczne staje się zatrzymanie samochodu przed przejazdem, żeby stwierdzić, czy nie słychać nadjeżdżającego pociągu. Najkorzystniej jest pokonywać torowisko na drugim biegu z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę. Drugi bieg, w razie takiej potrzeby, umożliwi znaczne przyspieszenie jazdy i to bez obawy, iż silnik zgaśnie. Mała szybkość auta uchroni jego zawieszenie przed uszkodzeniem na nierównościach, z jakimi mamy do czynienia na większości przejazdów w naszym kraju. Ważna uwaga: nie wjeżdżamy na przejazd, jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy. Zabronione jest również omijanie pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczonej do ruchu w przeciwnym kierunku. I na koniec o postępowaniu w sytuacji awaryjnej. O ile tak się zdarzy, iż w trakcie pokonywania torowiska silnik w naszym pojeździe zgaśnie, to nie wpadajmy w panikę, tylko starajmy się go ponownie uruchomić. Jeśli jednak nasze usiłowania zakończą się fiaskiem, wówczas korzystamy z pomocy pasażerów lub przypadkowych osób, aby zepchnąć samochód z przejazdu. Gdy nie ma takiej możliwości, to włączamy pierwszy bieg i przekręcamy kluczyk w stacyjce. Korzystając z rozrusznika (moc akumulatora jest wystarczająca), zjeżdżamy kilka metrów w bezpieczne miejsce.
Strzeż się pociągu
O tym, że zbliżamy się do przejazdu kolejowego, ostrzegają odpowiednie znaki drogowe. Już wówczas warto przedsięwziąć pierwsze środki ostrożności.