Mianowicie wyjątek dotyczy takiego pojazdu, który w chwili zapalenia się sygnału żółtego znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania. W rzeczywistości zatem, ilekroć kierujący samochodem dojeżdża do skrzyżowania i akurat sygnał zielony zmieni się na żółty, niezbędna jest ocena sytuacji, obejmująca takie czynniki, jak: odległość od sygnalizatora, warunki hamowania (np. mokra, śliska jezdnia), a przede wszystkim - prędkość jazdy. Najprościej mówiąc, chodzi o to, aby kierowca mógł powziąć optymalną decyzję, czy możliwe będzie zatrzymanie auta przed sygnałem bez gwałtownego hamowania. Decyzja powinna zapaść błyskawicznie. Wydawać by się mogło, że jeśli tylko zahamowanie pojazdu we właściwym miejscu jest możliwe, to bezzwłocznie należy przystąpić do realizacji tego manewru. Jednak pamiętać należy, że za nami podążają inne samochóody. Trzeba zatem ocenić, czy naciskając mocniej pedał hamulca po zobaczeniu żółtego sygnału, nie spowodujemy niebezpiecznej sytuacji na drodze. Często wten sposób dochodzi do zderzenia pojazdów. Na polskich drogach panuje atmosfera pośpiechu, co objawia się u kierowcówrozwijaniem nadmiernych, niedozwolonych prędkości jazdy. Podobną tendencję da się zauważyć w traktowaniu żółtego światła przez niemałą grupę kierujących. Otóż po to, aby nie można im było postawić zarzutu, iż mogli zatrzymać auto przed sygnalizatorem, na widok żółtego sygnału zdecydowanie przyspieszają. Tak, aby w rachubę wchodziło tylko hamowanie gwałtowne. Powiedzmy wprost: takie postępowanie jest zdecydowanie sprzeczne z przepisem, który nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do skrzyżowania.
Sygnał żółty - pomyśl
Od razu na początku warto podkreślić, iż wyświetlane na sygnalizatorze światło żółte (podobnie jak czerwone) zabrania wjazdu na skrzyżowanie. Ale nie jest to zakaz bezwzględny.