• Nawet najlepsze narzędzia i akcesoria awaryjne nie pomogą, jeśli nie potrafisz ich użyć
  • Rozbudowany zestaw awaryjny warto ze sobą wozić w dalsze trasy, szczególnie jeśli wybieramy się w mało uczęszczane okolice
  • Samochód to nie mobilny warsztat – nie musisz w nim wozić wszystkich narzędzi

W znakomitej większości przypadków wożenie w aucie "mobilnego warsztatu" nie ma sensu. Naprawdę rozbudowany zestaw narzędzi warto mieć najwyżej w samochodzie ekspedycyjnym, w terenówce używanej zgodnie z przeznaczeniem lub kamperze, którym wybierasz się w dalsze podróże, szczególnie gdy preferujesz lokalizacje z dala od cywilizacji, czyli tam, gdzie w razie awarii będziesz zdany wyłącznie na siebie. Oczywiście, to nie znaczy, że w aucie do codziennej jazdy wożenie dodatkowych narzędzi nie ma sensu. Ktoś może powiedzieć, że przecież są usługi assistance kosztujące rocznie mniej od małego zestawu narzędzi. To prawda, ale własny sprzęt pozwala w niektórych sytuacjach rozwiązać problem znacznie szybciej, niż zrobi to pomoc drogowa. Warto też pamiętać, że usługi assistance mają też swoje ograniczenia, np. działają tylko w określonej odległości od miejsca zamieszkania albo obejmują głównie holowanie do najbliższego warsztatu.

Najczęstsze usterki i awarie

Co na pewno warto mieć w samochodzie? Nieplanowane przerwy w podróży najczęściej zdarzają się z powodu problemów z elektryką oraz uszkodzeń opon. Do auta warto więc spakować przynajmniej komplet zapasowych bezpieczników (najpierw należy sprawdzić, jakie są potrzebne, bo bezpieczniki występują nie tylko w różnym amperażu, lecz także w kilku kształtach i rozmiarach), żarówki, solidny klucz do kół, podnośnik, śrubokręt. Teoretycznie w autach, które fabrycznie mają koła zapasowe lub dojazdówki, w wyposażeniu powinny znajdować się narzędzia potrzebne do ich wymiany, czyli przynajmniej podnośnik i klucz do kół. Z podnośnikami różnie bywa – niektóre są całkiem niezłe i zapewniają stosunkowo pewne podparcie auta, ale już znalezienie w fabrycznym wyposażeniu klucza do kół, który poradzi sobie z solidnie dokręconymi lub zapieczonymi śrubami, graniczy z cudem. Warto więc profilaktycznie zajrzeć do fabrycznego zestawu i zainteresować się nim, zanim rzeczywiście będziesz musiał go użyć.

Interfejs OBD: sam sprawdzisz, dlaczego pali się Check Engine

W przypadku aut wyprodukowanych w bieżącym stuleciu dobrym pomysłem może być wożenie w aucie adaptera OBD, który może współpracować z twoim smartfonem. To namiastka komputera diagnostycznego. Już za kilkadziesiąt złotych można kupić niewielkie bezprzewodowe adaptery w postaci wtyku wpinanego do gniazda diagnostyki pokładowej. Takie urządzenie w połączeniu z odpowiednią aplikacją zainstalowaną w smartfonie czy tablecie pozwala odczytać błędy rejestrowane przez układ diagnostyki pokładowej – czyli po prostu sprawdzić, z jakiego powodu w aucie zapaliła się kontrolka "check engine". Taka wiedza nie tylko ułatwia zdiagnozowanie ewentualnej awarii, lecz także często pozwala ocenić, czy z daną usterką można w miarę bezpiecznie kontynuować podróż, czy jednak lepiej natychmiast wezwać lawetę.

Uwaga! Tanie standardowe adaptery OBD oraz proste programy diagnostyczne pozwalają odczytywać głównie informacje dotyczące układów zapłonowego i wtryskowego, oczyszczania spalin oraz najważniejszych czujników monitorujących pracę silnika i panujące warunki.

W zależności od oprogramowania uzyskasz tylko informację o odnotowanym przez sterownik kodzie błędu (wtedy musisz sam poszukać, np. w internecie, co dany kod oznacza) albo dostaniesz wyjaśnienie kodu lub wręcz sugestie, jakie mogą być przyczyny zarejestrowanego błędu.

To warto wozić w aucie:

  • kamizelka odblaskowa;
  • ładowarka do telefonu;
  • latarka (szczególnie wygodne są tzw. czołówki);
  • rękawice robocze;
  • szmatka;
  • mata, na której można się położyć pod autem;
  • koło zapasowe (jeśli auto jest fabrycznie wyposażone tylko w zestaw naprawczy i nie chcesz być skazany na korzystanie z assistance, dokup przynajmniej dojazdówkę);
  • podnośnik;
  • klucz do kół (ten z fabrycznego zestawu to zwykle kiepski żart);
  • bezpieczniki;
  • zapasowe żarówki;
  • opaski zaciskowe (trytytki);
  • rolka taśmy izolacyjnej;
  • rolka taśmy naprawczej (zbrojonej);
  • małe opakowanie oleju penetrującego w spreju;
  • śrubokręty płaskie i krzyżakowe (te z wymiennymi końcówkami często nie wystarczają, bo nie mieszczą się w otworach, w których ukryte są łebki śrub) – w niektórych modelach równie potrzebne mogą być też klucze typu torx lub klucze imbusowe;
  •  multitool;
  • kombinerki;
  • szczypce nastawne uniwersalne lub klucz nastawny;
  • zestaw kluczy niezbędnych do odłączenia i wymontowania akumulatora;
  • adapter OBD, który może współpracować z danym smartfonem;
  • przewody rozruchowe;
  • linka holownicza;
  • litr oleju na dolewki;
  • w przypadku starszych aut czy motocykli przydatny bywa klucz do świec.