Logo

Pan Grzegorz kupił 6-letniego Forda w komisie. W drodze zatrzymała go policja i zaczęły się kłopoty

  • Sprzedawcy w polskich komisach samochodowych niemal rutynowo oferują możliwość "powrotu do domu na kołach"
  • Dotyczy to zarówno samochodów zarejestrowanych w Polsce jak i aut sprowadzanych z zagranicy
  • Zwłaszcza w tym drugim przypadku "powrót do domu na kołach" bezpośrednio po kupnie samochodu jest ryzykowny
  • Ubezpieczenie OC, które oferują sprzedawcy na powrót do domu, nie załatwia sprawy
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Pan Grzegorz to ten typ klienta, który lubi sprawy załatwiać szybko. Do komisu pod Radomiem, gdzie stał interesujący go Ford, przyjechał z gotówką w towarzystwie dwóch kolegów, których dziś bierze na świadków, że "komis go oszukał". Jeden kolega miał z nim wracać do domu nowym samochodem, a drugi miał wrócić autem, którym przyjechali z Płocka. Jak twierdzi pan Grzegorz, sprzedawca jeszcze przez telefon przysięgał, że nowym-używanym samochodem będzie można wrócić do domu na kołach jeszcze tego samego dnia.

Przeczytaj także: Samochód marzeń okazał się koszmarem. Niepełnosprawna 24-latka kupiła wrak, który zagraża życiu

Komis zaproponował "ubezpieczenie komisowe". Czy to wystarczy?

Jak wiadomo, jazda dopiero co kupionym samochodem bez ważnego OC jest ekstremalnie ryzykowna: w razie wpadki trzeba zapłacić wysoką karę; najgorsze, co może się przytrafić, to jakaś stłuczka albo spowodowanie wypadku: wtedy kierowca samochodu bez ubezpieczenia OC, jeśli to on spowodował szkodę, w praktyce musi liczyć się z koniecznością pokrycia z własnej kieszeni wszelkich strat, jakie dotknęły poszkodowanych.

Handlarze komisowi dobrze to wiedzą i są przygotowani: są w stanie zaproponować klientowi tzw. ubezpieczenie krótkoterminowe (to nie jest do końca zgodne z przepisami, na ogół jednak takie ubezpieczenie działa). Klient dostaje ubezpieczenie OC na kilka dni (maksymalnie na miesiąc) i może — według sprzedawców — praktycznie od razu z kompletem dokumentów niezbędnych do rejestracji samochodu wracać do domu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Poznaj kontekst z AI

Co się stało z panem Grzegorzem po zakupie samochodu?
Jakie kary grożą za jazdę niezarejestrowanym samochodem?
Czy sprzedawca odpowiada za problemy pana Grzegorza?
Jakie dokumenty są potrzebne do rejestracji samochodu sprowadzonego z zagranicy?

Jeśli chodzi o kwestie ubezpieczeniowe — tak, to prawda. Ale w ogóle to nieprawda — nie można legalnie wrócić na kołach.

Sprowadzane z zagranicy samochody są w większości wyrejestrowane

Problem w tym, że jeśli mówimy o samochodach sprowadzonych z zagranicy, w zdecydowanej większości samochody te zostały za granicą wyrejestrowane. A skoro zostały za granicą wyrejestrowane i nie zostały jeszcze zarejestrowane w Polsce, to nie są zarejestrowane i nie są dopuszczone do ruchu.

To oznacza, że jeśli takim samochodem wyjedziemy na drogę, popełniamy wykroczenie. To wykroczenie nie ma nic wspólnego z ubezpieczeniem OC i właściciel samochodu — jeśli ma polisę wystawiona "na numer VIN" — raczej nie będzie miał problemów z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym. Jeśli jednak z jakichś względów zostanie zatrzymany do kontroli drogowej, to dalej nie pojedzie. Policjant, choćby nawet chciał, nie ma prawa takiemu kierowcy pozwolić na dalszą jazdę — po prostu nie ma takiego trybu.

A przepis Kodeksu wykroczeń, który opisuje to wykroczenie, brzmi:

Art. 94. § 1. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1500 złotych.

§ 1a. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd inny niż mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze nagany albo karze grzywny do 1500 złotych.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu.

Pan Grzegorz testował samochód na drodze do domu. I wpadł w kłopoty

Stan techniczny Forda świeżo kupionego przez pana Grzegorza, jak się zdaje, nie był żadnym problemem. Chyba jechało się dobrze, bo pan Grzegorz znacznie przekroczył prędkość. Jak twierdzi, chciał przetestować samochód. Jazda skończyła się, gdy wyprzedził go nieoznakowany radiowóz i dał sygnał do zatrzymania.

Pan Grzegorz w pierwszej chwili przestraszył się mandatu, ale szybko okazało się, że mandat za przekroczenie prędkości o 32 km na godz. to drobiazg — szykują się większe problemy. A oto one:

  • mandat za przekroczenie prędkości o 32 km na godz. — 800 zł
  • skierowanie do sądu wniosku o ukaranie za kierowanie samochodem niedopuszczonym do ruchu; samochód został odwieziony na parking depozytowy.

Pan Grzegorz pyta, co powinien teraz zrobić i czy może pociągnąć do odpowiedzialności handlarza, który "spuścił na niego kłopoty i naraził go na koszty".

Pomoc drogowa, holowanie pojazdów, laweta, zepsuty samochód, auto na lawecie
Pomoc drogowa, holowanie pojazdów, laweta, zepsuty samochód, auto na lawecieKrzysztof Grabek / Auto Świat

Powrót na kołach niezarejestrowanym samochodem? Komis niewiele ryzykuje, kupujący więcej

Jeśli ktoś decyduje się na jazdę samochodem, który nie jest zarejestrowany, zasadniczo sam jest sobie winien. Jest to wykroczenie, które kupujący popełnia na własną odpowiedzialność. Oczywiście, konsument (osoba prywatna kupująca samochód w komisie jest konsumentem) zasadniczo ma prawo oczekiwać od sprzedawcy wiarygodnej informacji na temat stanu prawnego pojazdu i związanych z tym konsekwencji. Ewentualne pretensje wobec komisu to jednak temat na później, do czego będziemy zachęcać pana Grzegorza. To, czego na razie pan Grzegorz nie uniknie, to odpowiedzialność za popełnienie wykroczenia i poniesienie kosztów holowania oraz przetrzymywania samochodu na parkingu depozytowym.

Choć nie jest to usprawiedliwieniem, sugerujemy przed sądem skruchę i tłumaczenie w rodzaju "ja nie wiedziałem". Zapewne kara będzie rozsądna, pewnie nie najwyższa możliwa, gdyż de facto kupujący samochód już poniósł karę.

Na tym jednak polega ryzyko kupującego, któremu za bardzo się spieszy.

Jak odebrać samochód z komisu, by zrobić to w pełni legalnie i bez ryzyka?

  • Jeśli kupujemy samochód w komisie i jest to samochód sprowadzony z zagranicy, należy po kupnie tego auta wziąć dokumenty niezbędne do jego rejestracji i z tymi dokumentami wrócić do domu. Samochód należy zarejestrować, odbierając w urzędzie tablice rejestracyjne i tymczasowy dowód rejestracyjny. Jeszcze w dniu kupna samochód należy ubezpieczyć w zakresie OC — w tym układzie ubezpieczenie komisowe nie jest nam do niczego potrzebne.

Mając legalne, polskie tablice rejestracyjne i ubezpieczenie OC, wracamy po samochód — teraz nie grozi nam odholowanie samochodu na parking przy pierwszej kontroli drogowej.

  • Jeśli kupujemy zarejestrowany w Polsce samochód używany, upewnijmy się, że ma on ważną polisę OC. To, że dostajemy do ręki dowód zawarcia umowy ubezpieczenia OC przez jednego z poprzednich właścicieli samochodu, o niczym nie przesądza. Zwłaszcza kupując samochód w komisie musimy liczyć się z tym, że w ostatnich dniach, tygodniach albo miesiącach przechodził on z rąk do rąk — nie mamy pewności, czy któryś z poprzednich właścicieli samochodu nie wypowiedział umowy ubezpieczenia.

Jak sprawdzić: możemy zadzwonić na infolinię ubezpieczyciela i potwierdzić ważność polisy, ewentualnie skorzystać ze strony "sprawdzenie ubezpieczenia sprawcy wypadku" — na tej podstronie UFG wystarcz wpisać numer rejestracyjny samochodu i dzisiejszą datę, by przekonać się, czy polisa OC samochodu jest aktualna — takie sprawdzenie trwa dosłownie minutę.

Przeczytaj także: Miał w aucie dowcipny gadżet z AliExpress. Policjanci nie mieli poczucia humoru, grozi mu 5 lat więzienia

Oczywiście, by upewnić się, że ktoś nie wypowie tej polisy, należy jak najszybciej, np. następnego dnia skontaktować się z ubezpieczycielem i poinformować go, że jesteśmy nowym właścicielem tego samochodu.

Uwaga: jeśli decydujemy się na korzystanie z otrzymanej od sprzedawcy polisy OC do końca i ważności, musimy pamiętać, że tego rodzaju polisa nie odnowi się automatycznie. Trzeba pilnować terminów, bo jeśli przegapimy termin, grozi nam opłata karna za brak OC — obecnie nawet 9330 zł

Uwaga na "tablice komisowe" — łatwo popełnić przestępstwo

Typowe tablice komisowe – tu niemieckie. Łatwo je rozpoznać, ponieważ znaki legalizacyjne nie są wypukłe, lecz płaskie, nie naklejone, lecz wydrukowane
Typowe tablice komisowe – tu niemieckie. Łatwo je rozpoznać, ponieważ znaki legalizacyjne nie są wypukłe, lecz płaskie, nie naklejone, lecz wydrukowaneŻródło: Auto Świat / Piotr Szykana

Wiele polskich komisów dorabia do sprzedawanych samochodów tablice rejestracyjne na wzór ostatnich tablic rejestracyjnych przypisanych do samochodu w kraju pochodzenia. Dzieje się to z reguły wtedy, gdy samochód został wyrejestrowany w kraju pochodzenia, a oryginalne tablice rejestracyjne zostały zwrócone do urzędu.

Na pierwszy rzut oka takie tablice wyglądają bardzo porządnie, ale jeśli ktoś jest fachowcem, również na pierwszy rzut oka widzi, że są to podróbki — zwłaszcza trudno jest wydrukować znaki legalizacyjne. Nie ma problemu, jeśli samochody wyposażone w takie tablice rejestracyjne stoją sobie w komisie na prywatnym terenie. Problem pojawia się wtedy, gdy samochód wyposażony w takie tablice (i np. w ubezpieczenie "komisowe") wyjeżdża na drogę publiczną.

W takim wypadku, gdyby policjant chciał być służbistą, oprócz zlecenia odholowania samochodu na parking z powodu braku dopuszczenia do ruchu może nam "załatwić" odpowiedzialność karną za posługiwanie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi. Jest to przestępstwem opisanym w Kodeksie karnym:

Art. 306c. § 1. Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nieprzypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego.

Udostępnij:
Autor Maciej Brzeziński
Pasjonat technologii, prywatnie także zapalony kolarz
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium