Polski rynek wtórny jest specyficzny co najmniej z kilku powodów. Weźmy na przykład wycenianie samochodów na podstawie roku produkcji, a nie – jak w wielu innych krajach – ze względu na datę pierwszej rejestracji. Efekt jest taki, że w ogłoszeniach auta opisuje się na przykład jako „rok produkcji 20XX/YY” (czyli co, kawałek pojazdu wyprodukowano w grudniu, a resztę – w styczniu?) albo „rok produkcji XX, modelowy XY” (tu już przynajmniej nawet laik ma szansę się zorientować, co kupuje).
Najgorsi są jednak ci, którzy bezczelnie odmładzają samochód np. o rok lub dwa lata, licząc na to, że kupujący się nie zorientuje. Sytuację może utrudniać nawet polski dowód rejestracyjny, bo handlarzom często z powodzeniem udaje się tak „zmanipulować” diagnostę, żeby ten w ramach tzw. pierwszego przeglądu auta z zagranicy wpisał niższy rok produkcji...
Jak się bronić? Dobra wiadomość jest taka, że istnieje co najmniej kilka sprawdzonych metod. Najpewniejsza – bierzesz od sprzedającego numer VIN i dzwonisz do autoryzowanego serwisu danej marki. Można też spróbować skorzystać z któregoś z płatnych lub darmowych tzw. dekoderów VIN dostępnych w internecie, ale tu z zastrzeżeniem, że dane wcale nie muszą pokrywać się z rzeczywistością. Kiedyś często rok i miesiąc produkcji bywał „zaszyty” w samym VIN-ie (np. znaki 10.-11. lub 11.-12.), ale od tego się już odchodzi.
Numer VIN prawdę ci powie!
Najpewniejsza metoda, bo najwięcej na temat daty produkcji danego samochodu zazwyczaj dowiesz się z numeru VIN. Albo jest ona „zakodowana” bezpośrednio w nim – tak jak na przykładzie powyżej, znaki 11. i 12. (HC) oznaczają wrzesień 2017 r. – albo będziesz musiał skorzystać z tzw. internetowego dekodera VIN (uwaga: zdarzają się błędy!) lub zadzwonić do autoryzowanego serwisu danej marki i podać doradcy numer. Uwaga: choć nie są to dane poufne, to niekiedy można spotkać się z sytuacją, że pracownik warsztatu odmówi podania daty produkcji przez telefon i poprosi, żeby stawić się osobiście z właścicielem danego samochodu.
Naszym zdaniem
Pamiętaj o tym, że data produkcji poszczególnych części nie musi być tożsama z faktyczną datą wyjechania auta z fabryki. Dzieje się tak z kilku powodów: części mogą być starsze, bo przez jakiś czas zalegały w magazynie, ale mogą być też młodsze – np. wymiana ze względu na awarię lub naprawę powypadkową. Dlatego musicie zweryfikować kilka części i – jeśli się da – porównać je z datą wynikającą z VIN-u auta.