- Firmy handlujące pojazdami przyznają, że chętnie odkupują auta zarejestrowane przed 1999 rokiem. Samochody użytkowane przez jednego właściciela są zazwyczaj zadbane, mają pełną dokumentację i - co ważne - rzadko cofnięte liczniki kilometrów. Gdyby się jednak okazało, że nieuczciwy sprzedawca zmniejszył przebieg auta, nie byłoby problemu z ustaleniem winowajcy. Przy wielu użytkownikach trudniej ustalić oszusta. Zdarzają się również egzemplarze z kompletną dokumentacją ASO. Częściej jednak można spotkać samochody, które mają udokumentowane (na podstawie faktur) przeprowadzone naprawy.
Czy łatwo znaleźć auta na czarnych tablicach?W tym celu wybraliśmy się na największą giełdę samochodową do Słomczyna. Okazało się, że poszukiwane przez nas pojazdy to już rzadkość. Przeważały egzemplarze świeżo sprowadzone z zagranicy. Większość aut na czarnych "blachach" znaleźliśmy w sektorze, gdzie dominowały samochody pochodzące z rynku krajowego, np. Skoda Felicia czy Daewoo Tico. Na giełdzie potwierdziły się słowa fachowców. Większość prezentowanych samochodów była zadbana. Widać, że ich właściciele (zwłaszcza starsi) "chuchali" na nie przez cały okres eksploatacji. Okazało się także, że ich ceny są nieco wyższe od porównywalnych egzemplarzy. Ale może warto wyłożyć trochę więcej pieniędzy na zadbany samochód?Świetnie prezentujący się Daewoo Lanos 1.4 z 1999 roku został wyceniony na 8,4 tys. zł. Pierwszy właściciel zapewniał, że auto w ciągu 8 lat użytkowania przejechało 44 tys. km i nie miało żadnej kolizji. Wyposażenie raczej skromne - alarm, centralny zamek i wspomaganie układu kierowniczego. Cenęmożna było zbić o kilkaset zł. Nie chciał negocjować ceny (6,5 tys. zł) właściciel Opla Astry 1.4 z 1993 roku. Starszy pan dbał o swoje cacko,co było widać. Licznik km pokazywał 156 tys. km.