- Retrofity LED w większości modeli aut zapewniają lepsze oświetlenie drogi od fabrycznie stosowanych żarówek halogenowych
- Stosowanie takich lamp jest w Polsce nadal nielegalne
- W niektórych autach nieoryginalne światła mogą sprawiać nieoczekiwane problemy
- Samochód wyposażony w akcesoryjne LED-y może wymagać zimą dodatkowych czynności obsługowych
Retrofity LED, czyli lampy w nowoczesnej technologii diodowej, zbudowane tak, żeby można ich było używać w miejsce przestarzałych i niezbyt wydajnych żarówek, biją na całym świecie rekordy popularności. Nic w tym dziwnego, bo nie dość, że zużywają znacznie mniej energii od żarówek halogenowych, to jeszcze emitują więcej światła. Warto przy tym zauważyć, że działają zupełnie inaczej od popularnych też niegdyś retrofitów ksenonowych, które wprawdzie też wytwarzały mnóstwo światła, ale w sposób niemal niekontrolowany. O ile niefabryczne ksenony świeciły jasno, ale znane były z oślepiania jadących z naprzeciwka, o tyle markowe retrofity LED, w większości typowych reflektorów zaprojektowanych do współpracy z żarówkami halogenowymi, zapewniają bardzo poprawny rozkład światła na drodze i prawidłową tzw. linię odcięcia.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZe względu na poprawne parametry emitowanego światła, retrofity LED, w przeciwieństwie do ich ksenonowych poprzedników, w wielu krajach są już w pełni legalne lub przynajmniej warunkowo dopuszczone do użycia. Tak jest np. w Niemczech, w Austrii, Czechach czy we Francji, gdzie producenci LED-ów udostępniają listę modeli aut, w których konkretne wersje retrofitów mogą być używane, bez obaw o przekroczenie dopuszczalnych parametrów. A jak jest w Polsce?
Przeczytaj także: Wrócił. Głupi nawyk kierowców może uszkodzić silnik. Mechanicy już zacierają ręce, bo jest zimno
Retrofity LED w Polsce: nadal nie wolno z nich legalnie korzystać
Niestety, w Polsce, mimo że temat jest od dawna znany, to za używanie niefabrycznych lamp LED wciąż grożą surowe i dotkliwe kary. Polskie służby kontrolujące ruch i instytucje odpowiadające za dopuszczenie pojazdów i ich podzespołów do eksploatacji, wciąż stoją na stanowisku, że reflektory samochodowe co do zasady muszą być wyposażone w takie źródło światła, z jakim je homologowano. Tłumaczenia, że podczas pomiarów na stacji diagnostycznej auto wyposażone w retrofity LED świeci poprawnie, nikogo nie interesują. A szkoda.
Przeczytaj także: Mechanicy przyznają bez ogródek. Wybierając te marki, śmiało jedź do warsztatu
Wady retrofitów LED. Nie ma problemów nie do rozwiązania
Mimo takiego restrykcyjnego podejścia polskich służb, wielu kierowców woli zaryzykować mandat, ale jeździć bezpieczniej dzięki lepszemu oświetleniu drogi. Na popularnych serwisach aukcyjnych i ogłoszeniowych, liczba ofert sprzedaży retrofitów LED sięga dziesiątek tysięcy, widać więc, że chętnych nie brakuje. Warto jednak wiedzieć, że poza kilkoma niekwestionowanymi zaletami, ten typ oświetlenia ma też kilka wad. Najważniejsze z nich to:
- emisja zakłóceń, które mogą utrudniać np. korzystanie z radia w aucie. W przypadku markowych produktów ten problem jest jednak niemal pomijalny;
- utrudniony montaż ze względu na nieco inne wymiary niż w przypadku klasycznych żarówek. W wielu reflektorach trudno zmieścić retrofit LED. Na rynku jest jednak coraz więcej modeli, które są tylko nieznacznie większe od żarówek i mieszczą się do niemal wszystkich lamp;
- inne parametry elektryczne niż w przypadku żarówek halogenowych. W samochodach wyposażonych w układy kontrolujące działanie świateł, które były zestrojone pod kątem monitorowania pracy żarówek halogenowych, po założeniu LED-ów komputer pokładowy może zgłaszać usterkę oświetlenia. Dostępne są moduły rozwiązujące ten problem, które wpina się między lampę LED a instalację auta.
Zimowy problem z retrofitami LED
Jest też jeszcze jeden problem, który ujawnia się tylko zimą, ale w wielu modelach może rzeczywiście utrudniać życie. Wynika on z tego, że lampy LED grzeją się w zupełnie inny sposób niż żarówki halogenowe.
O ile w zwykłej żarówce najbardziej grzeje się szklana bańka, w której znajduje się żarnik, a pozostałe elementy nagrzewają się od niej, o tyle w przypadku lamp LED najcieplejszym elementem jest jej tylna część, czyli to, co można określić jako trzonek. Wbrew pozorom, to ważna różnica i to z kilku powodów.
W reflektorze wyposażonym w żarówki halogenowe znaczna część emitowanego przez żarówkę ciepła jest skierowana na szkło reflektora. A to oznacza, że już w chwilę po włączeniu świateł powinien stopić się lód czy śnieg zalegający na lampie, a o ile nie mamy do czynienia ze skrajnie niekorzystnymi warunkami, nie ma też ryzyka, że podczas jazdy reflektor zostanie oblepiony grubą warstwą lodu – ciepło emitowane przez żarówkę skutecznie temu zapobiega.
W przypadku zamontowaniu retrofitów LED sytuacja może się diametralnie zmienić – nie dość, że emitowanego ciepła jest znacznie mniej (bo lampy LED są bardziej efektywne i dzięki temu mogą mniejszą moc, mimo że emitują więcej światła), to jeszcze rozgrzewana jest nie ta część reflektora, w której ciepło jest to przydatne. Efekt jest taki, że lód na lampie sam może się nie roztopić, a w czasie jazdy osadzające się na reflektorze błoto pośniegowe może wręcz do lampy przymarzać. W różnych lampach problem występuje z różnym natężeniem, bo zależy to od budowy konkretnego retrofitu LED i samego reflektora. Niektóre mają zwykłe radiatory, zapewniające tylko chłodzenie pasywne, a między tylną częścią klosza, szybą reflektora może nie być połączenia. Jeśli lampa LED ma chłodzenie wymuszone elektrycznym wiatraczkiem zamontowanym w podstawie, a klosz pozwala na cyrkulację powietrza w całym reflektorze, to problem nie powinien być aż tak dotkliwy – choć i tak nie ma co liczyć na tak szybkie i samoczynne odmrożenie lampy jak w przypadku zwykłych żarówek.
Jak dbać o lampy LED zimą?
W autach, które mają fabryczne lampy LED, konstruktorzy zadbali o to, żeby ciepło było odpowiednio dystrybuowane w kloszach, choć są i modele z fabrycznym oświetleniem LED, w których podczas mrozów lampy mogą pokrywać się lodem.
- Przy odśnieżaniu samochodu trzeba pamiętać o oczyszczeniu lamp z lodu i śniegu;
- Uwaga! Od ponad 20 lat samochody nie mają już kloszy reflektorów wykonanych ze szkła, zamiast niego wykorzystywane są elementy z tworzywa. Użycie skrobaczki do szyb grozi zniszczeniem poliwęglanowej szyby reflektora. Bezpieczniej użyć chemicznego odmrażacza;
- Jeśli jedziemy w czasie opadów śniegu czy marznącego deszczu, lepiej raz na jakiś czas zrobić sobie przerwę w podróży na oczyszczenie lamp;
- Uwaga! W przypadku aut, które wyposażone są w wycieraczki reflektorów, robi się ryzykownie – próba ich uruchomienia, jeśli pióra są przymarznięte do reflektorów, może się skończyć poważną usterką mechanizmu wycieraczek, a w "najlepszym" razie zniszczeniem ich piór!