- Wszelkie transakcje zawierane na platformach ogłoszeniowych i aukcyjnych pomiędzy osobami fizycznymi podlegają pod przepisy mówiące o podatku od czynności cywilnoprawnych
- Fiskus sprawdza przede wszystkim sprzedawców, ale okazuje się, że także kupujących
- O tym, czy kupno jakieś rzeczy podlega opodatkowaniu, przesądza wartość transakcji
- Jako że próg wartości transakcji podlegającej opodatkowaniu nie zmienił się od wielu lat, a inflacja postępuje, coraz więcej osób kupujących rzeczy przez internet dostaje listy z urzędu skarbowego
Pan Maciej, tak jak większość kupujących różne używane rzeczy na portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych, nie miał pojęcia, że powinien zapłacić podatek od transakcji. Po prostu kliknął "Kup teraz", zapłacił, uzgodnił ze sprzedającym sposób przekazania towaru, odebrał go i cieszył się z zakupu. Nie wiedział, że jeśli cokolwiek kupi od osoby fizycznej (czyli nie otrzymując faktury VAT albo paragonu fiskalnego), co ma wartość wyższą niż 1000 zł, musi to zgłosić i zapłacić podatek.
Przeczytaj: Policjanci chcieli mu dać mandat za mruganie światłami. Skończyło się sądem
Co to za podatek?
Podatek od czynności cywilnoprawnych to żadna nowość, obowiązuje od lat, tyle że dawniej dotyczył znikomego odsetka transakcji, co stopniowo się zmienia. Trzeba wiedzieć, że:
- Podatek od czynności cywilnoprawnych dotyczy transakcji dotyczących przedmiotów o wartości przekraczającej 1000 zł
- Podatek dotyczy transakcji zawieranych pomiędzy osobami fizycznymi. Jeśli kupujemy coś od firmy i dostajemy fakturę, nie musimy płacić podatku od czynności cywilnoprawnych
- Obowiązek zapłaty podatku spoczywa na kupującym
- Kupujący ma dwa tygodnie na to, aby zgłosić transakcję w urzędzie skarbowym, korzystając z formularza PCC-3; w tym terminie musi też zapłacić podatek
- Podatek wynosi 2 proc. od wartości transakcji, czyli jeśli kupujemy rzeczy o wartości 1500 zł, podatek wynosi 30 zł
- Najniższa kara za niedopełnienie obowiązku podatkowego w przypadku PCC-3 wynosi 430 zł, najwyższa ponad... 80 tys. zł
Nowością jest to, że fiskus ma od niedawna narzędzia do kontroli transakcji
Pewną nowością jest to, że po pierwsze, podatek od czynności cywilnoprawnych dotyczy coraz większego odsetka transakcji. Po drugie, fiskus niedawno otrzymał wspaniałe narzędzie pozwalające na wyłapywanie transakcji, które nie zostały opodatkowane, choć powinny być.
Co do rosnącego odsetka transakcji podlegających opodatkowaniu, to bierze się on stąd, że coraz częściej wartość transakcji przekracza 1000 zł. Przykładowo 10 lat temu komplet używanych opon bardzo rzadko był wart więcej niż 1000 zł. To samo dotyczyło używanych rowerów, felg samochodowych, bagażników rowerowych, części samochodowych i wszelkich innych rzeczy. Dziś oferty sprzedaży różnych rzeczy wartości przewyższające 1000 zł nikogo nie dziwią.
Jeśli chodzi o nowe narzędzia fiskusa, to chodzi o to, że platformy sprzedażowe mają obowiązek informować organy skarbowe o transakcjach. Nie o wszystkich, ale jeśli sprzedawca w ciągu roku przeprowadził na jednej platformie 30 lub więcej transakcji albo osiągnął ze sprzedaży w ciągu roku odpowiedni przychód, to wówczas ta informacja trafiła do odpowiedniego urzędu skarbowego. Jeśli sprzedawca nie odprowadza podatku, choć powinien, to może mieć kłopoty. Dla kupujących ważne jest to, że jeśli wśród transakcji zgłoszonych organom skarbowym są takie, które przekraczają wartości 1000 zł, a sprzedający nie figuruje jako firma, tą transakcję te są kontrolowane pod kątem zapłaty podatku od czynności cywilnoprawnych. A jako że obowiązek zapłaty tego podatku spoczywa na kupującym, to w prosty sposób fiskus do nich trafia i prosi o wyjaśnienia.
Kiedy wiadomo, że doszło do zawarcia transakcji?
W przypadku takich serwisów jak Allegro większość transakcji odbywa się przez przycisk "Kup teraz", co jest dowodem na zawarcie umowy sprzedaży. Serwis ogłoszeniowy ma dane zarówno kupującego, jak i sprzedającego – i w przewidzianych prawem przypadkach, a także na żądanie organów skarbowych musi je udostępnić.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku takich serwisów jak OLX – tu często platforma ogłoszeniowa jest wykorzystywana po prostu jak wirtualny słup ogłoszeniowy, ale ma ona też swój system ułatwiający przeprowadzenie transakcji. Jeśli do zawarcia transakcji dochodzi realnie poza portalem, fiskus się o tym nie dowie, ale jeśli skorzystamy z jakiejś formy ochrony kupującego czy też oferowanej usługi transportowej, wtedy już tak.
Być może nie bez powodu przy wycofywaniu ogłoszenia automat pyta, czy udało się sprzedać daną rzecz i daje trzy opcje: "nie", "tak – przez OLX", "tak – poza OLX". Niektórzy sprzedawcy na wszelki wypadek klikają domyślnie: "nie".
Podatek od czynności cywilnoprawnych: co ci zrobią, jak cię złapią?
Gdy już urząd skarbowy nabierze pewności, że nie wykonaliśmy obowiązku podatkowego, może nałożyć na nas karę. Kara wynosi co najmniej kilkaset zł, choć urząd ma także prawo pouczyć podatnika. Z całą pewnością nie unikniemy jednak zapłaty i podatku, i należnych odsetek. Teoretycznie kara może być bardzo wysoka – nawet ponad 80 tys. zł, choć oczywiście w przypadku drobnych transakcji aż taka niemal na pewno nie będzie.
Kary można uniknąć, zgłaszając tzw. czynny żal – wtedy szansa na uniknięcie kary (ale nie zapłaty zaległego podatku) jest niemal pewna. Tyle że czynny żal – formalnie – można zgłosić, zanim urząd sam się dowie, że nie dopełniliśmy obowiązku. W praktyce zdarza się i tak, że urzędnik już po wezwaniu nas do wyjaśnień, zamiast karać, powie: "proszę wziąć kartkę i pisać...", ale na to lepiej nie liczyć.