Chociaż współczesny samochód prezentuje się znacznie lepiej niż trzydziestotonowe czołgi z czasów I wojny światowej, pod względem budowy zaczyna przypominać pojazd opancerzony. Może wytrzymać zderzenie z murem przy prędkości 60 km/h czy uderzenie z boku przy 50 km/h. Nieźle znosi uderzenia z tyłu, dachowanie i wiele innych tortur "wymyślanych" przez konstruktorów.

Począwszy od lat 60. ubiegłego wieku przepisy bezpieczeństwa zmierzają do poprawy ochrony pasażerów w razie wypadku. Niewiele robi się jednak, aby zapobiegać kolizjom. Nic więc dziwnego, że konstruktorzy poświęcają dużo czasu i środków na tworzenie pancernych pojazdów, których zgrabne sylwetki kryją w sobie całą masę belek, prętów, pasów i poduszek. Kierowca może czuć się bezpiecznie. Czy jednak nie wpływa to niekorzystnie na standardy jazdy, kiedy prowadzący beztrosko zakłada, że nie ma prawa nic mu się stać?

Nadmiernie obciążone pojazdy produkowane odpowiednio do regulacji prawnych mają zgubny wpływ na środowisko. Cięższy samochód zużywa bowiem więcej paliwa. Przez duże gabaryty i nieporęczność staje się też zagrożeniem dla motocyklistów, rowerzystów, pasażerów mniejszych samochodów oraz pieszych. Ta ostatnia grupa użytkowników dróg jest najbardziej zaniedbywana przez autorów przepisów bezpieczeństwa.

Przeciętny hatchback waży około 1300 kilogramów, czyli mniej więcej dwudziestokrotnie więcej niż dorosły człowiek. Dla porównania: rower waży około 10 kg, skuter około 100 kg. Samochód jest rzecz jasna bardziej pojemny i dużo wygodniejszy. Czy jednak musi być aż tak ciężki? A przecież taki hatchback to jeszcze nic w porównaniu z niektórymi dużymi samochodami i SUV-ami, które ważą ponad 2,5 tony i służą zwykle do przewożenia jednej, czasem dwóch osób.

Przepisy bezpieczeństwa - koncentrując się na skutkach zderzeń, a nie zapobieganiu im - w rzeczywistości zmniejszają szanse uniknięcia wypadku. Zgodnie z nowymi standardami w większości nowych hatchbacków montowane są grube, mocne słupki tylne. Ma to zapobiec ewentualnemu zmasakrowaniu bagażnika w zderzeniu z samochodem ciężarowym. Grube słupki powodują jednak pogorszenie widoczność i tym samym zwiększają ryzyko kolizji. Częściowo dlatego coraz większą popularnością cieszą się samochody terenowe, które w porównaniu z hatchbackami oferują panoramiczny widok.

Przepisy związane z bezpieczeństwem pasażerów w razie wypadku stają się coraz surowsze. Coraz częściej jest też tak, że kierowcy próbują na drodze sądowej zrzucić z siebie odpowiedzialność za własne czyny. Jest to kolejny powód, dla którego producenci samochodów upodabniają swoje wyroby w do czołgów. Jednak w ostatnich latach proporcje między profilaktyką wypadkową a ochroną uczestników kolizji zaczynają się zmieniać.

W całą gamę technologii pozwalających na uniknięcie zderzenia wyposażony został nowy Mercedes-Benz klasy S - prawdopodobnie najlepszy samochód na świecie, choć przy swoich dwóch tonach wagi z pewnością nie najlżejszy. Radarowa kontrola prędkości pozwala na zachowanie bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu przy zakresie prędkości od zera do 200 km/h. Samochód automatycznie staje i ponownie przyspiesza w zależności od warunków na drodze. Krótko mówiąc - prowadzi się sam.

Światło podczerwone w połączeniu z kamerą czułą na podczerwień zamieniają noc w dzień. Ośmiocalowy wyświetlacz pokazuje obraz z kamery. Jeśli zaś samochód wyczuje zagrożenie, samoczynnie zamyka okna i dach, zwiększając tym samym skuteczność systemów bezpieczeństwa (na przykład poduszek powietrznych). Jeśli szczęśliwie uda nam się uniknąć kolizji, okna i dach wrócą do pierwotnej pozycji.

Szanse uniknięcia zderzenia są wysokie. Dzięki radarowi mierzącemu odległość od pojazdu jadącego przed nami hamulce S-klasy potrafią przewidzieć konieczność hamowania awaryjnego i w porę ostrzec kierowcę. Kiedy ten użyje hamulca, system natychmiast dostosowuje optymalną siłę nacisku. Standardowym wyposażeniem jest tu oczywiście ABS, który obok pasów bezpieczeństwa stanowi największy krok w kierunku poprawy bezpieczeństwa podróżujących. W standardzie jest także system kontroli trakcji (ograniczający buksowanie kół) oraz system stabilizacji kierunku jazdy (zapobiegający poślizgom).

Ale nie tylko Mercedes pomaga kierowcom uniknąć przykrych zdarzeń na drodze. Wszyscy wiodący producenci samochodów z Europy, Japonii i Stanów Zjednoczonych szukają tego typu rozwiązań. Citroën oferuje w swym nowym C4 system ostrzegania o zmianie pasów ruchu. Samochód widzi linie na szosie i jeśli zboczymy nieco z kursu, odpowiednia strona fotela kierowcy zacznie ostrzegawczo wibrować. System zostanie wyłączony po uruchomieniu kierunkowskazu. Honda proponuje podobne rozwiązanie, tyle że zamiast wibrującego fotela mamy samoczynną korektę toru jazdy.

Możliwe, że w obawie przed procesami i coraz bardziej restrykcyjnym prawem producenci samochodów konstruować będą pojazdy rodem z powieści Orwella. Zapobieganie wypadkom dojdzie do punktu, w którym technika decydować będzie o tym, gdzie znajdują się pojazdy względem siebie. Samochody komunikując się ze sobą dopilnują, żeby nie doszło do kolizji. Dzięki satelitom odległości między samochodami, a także ich prędkość będą z góry ustalone. Będziemy jeździć w jednakowych odstępach, równo i monotonnie jeden za drugim, niczym wagony pociągu. Wreszcie okaże się, że kierowca jest całkiem zbędny. Osiągniemy być może stan bezpieczeństwa doskonałego, które zadowoli ustawodawców i działaczy na rzecz bezpieczeństwa, ale i zasmuci tych, którzy chcieliby czerpać przyjemność z jazdy samochodem i możliwości prowadzenia  pojazdu.

Warto też zauważyć, że kiedy samochody przestaną się zderzać, niepotrzebne im będą jakiekolwiek pancerne zabezpieczenia. Wreszcie czołgi odejdą do lamusa, a auta staną się lekkie i wydajne. (...)

Co nas czeka?

Unoszona pokrywa silnika

Najnowsze rozwiązanie chroniące pieszych i rowerzystów zastosowała Honda, chociaż podobne możemy znaleźć w nowym Jaguarze Xk i Citroenie C6. Kiedy czujniki wykryją niebezpieczeństwo uderzenia z przodu, pokrywa silnika zostaje podniesiona, by uchronić potrąconą osobę przed obrażeniami.

BLIS - system monitorowania pola martwego

Firma Volvo znalazła nowe rozwiązanie dla odwiecznego problemu, jakim jest  martwe pole. Lusterka boczne wyposażone zostały w kamery cyfrowe monitorujące strefę ograniczonej widoczności. System wykrywa obecność innego pojazdu w obrębie kontrolowanego obszaru i ostrzega kierowcę. BLIS działa także po zmroku, reagując na światła samochodów. Nie zwalnia to jednak kierowcy od patrzenia, co dzieje się na drodze.

Uprząż dla psów

Firma BMW jako pierwsza wprowadziła specjalne uprzęże dla psów. Systemy dostępne są w różnych rozmiarach, dla czworonogów ważących od 7 do 40 kg. Trzeba tylko pilnować, żeby zwierzak nie pogryzł uprzęży.