Kierujący nim postanowił wyprzedzić Iveco. Nawet jasne sytuacje bywają niebezpieczne Widoczność była znakomita, nie padało. Kierujący Fordem upewnił się o możliwości wyprzedzania, włączył lewy kierunkowskaz, po czym zaczął wykonywać manewr. Wcześniej dwukrotnie użył sygnału dźwiękowego w celu ostrzeżenia kierującego dostawczakiem o zamiarze wyprzedzania, ponieważ pojazd ten poruszał się blisko osi jezdni. Po sygnale dźwiękowym kierowca Iveco nie zjechał do prawej krawędzi jezdni, ale zbliżył się do samej jej osi (środka). Nie zważając na to, kierujący Fordem zaczął wyprzedzać. Gdy przód Forda znalazł się na wysokości tylnego, lewego koła Iveco, dostawczak zaczął niespodziewanie skręcać w lewo na drogę gruntową. Doszło do zderzenia pojazdów na lewej części jezdni. W wyniku tego zdarzenia pasażer Forda trafił do szpitala z poważnymi urazami, zaś kierujący tym pojazdem, jak i kierowca Iveco doznali jedynie drobnych otarć. Kierujący Fordem tłumaczył się później, że prowadzący Iveco skręcił pomimo wcześniejszego ostrzeżenia sygnałem dźwiękowym, a także nie sygnalizował zamiaru skrętu kierunkowskazem. Późniejsze badania tylnej, lewej lampy Iveco potwierdziły, że w chwili zderzenia żarówka kierunkowskazu była przepalona.Kierujący Fordem został uznany za współwinnego zaistnienia tego wypadku. Widząc dziwne zachowanie się kierującego Iveco, nie zastosował wobec niego zasady ograniczonego zaufania - do czego był bezwzględnie zobowiązany.W tym konkretnym przypadku zasada ograniczonego zaufania powinna przejawiać się przede wszystkim zachowaniem bezpiecznej odległości od Iveco, a także powstrzymaniem się od realizowania manewru wyprzedzania z tego powodu, że dostawczak zbliżył się do osi jezdni. Ten fakt mógł sugerowaç, że kierujący nim może nagle skręcić w lewo. Gdyby kierujący Fordem był ostrożniejszyi powstrzymał się od wyprzedzania, zachowując zarazem bezpieczny dystans od poprzedzającego Iveco, do wypadku nie doszłoby. Wielu uczestników ruchu popełnia błędy, które w konsekwencji mogą doprowadzić do wypadku. Aby go uniknąć, często wystarczy pomyśleć, zmniejszyć prędkość i zastosować zasadę ograniczonego zaufania, rezygnując z ryzykownych manewrów w niejasnych sytuacjach. Te proste czynności często mogą uratować życie!Pamiętaj o ograniczonym zaufaniuPrawym pasem jezdni jechało Iveco. Doganiał je jadący nieco szybciej Ford. Kierowca tego auta postanowił wykonać pozornie prostą czynność - wyprzedzić jadące wolniej Iveco. Zgodnie z prawidłami ruchu drogowego upewnił się, czy z tyłu nic nie nadjeżdża, włączył kierunkowskaz i rozpoczął wyprzedzanie. Ponieważ kierowca Iveco jechał blisko osi jezdni, aby zwiększyć bezpieczeństwo, kierowca Forda delikatnie zatrąbił, żeby zwrócić na siebie uwagę. Ku jego zdziwieniu Iveco zamiast zjechać na prawą stronę jezdni, rozpoczęło skręt w lewo. Skręt właściwie "w pole", trudno było nawet podejrzewać taki właśnie manewr. Doszło do zderzenia. Co ciekawe, kierujący Fordem został uznany za współwinnego wypadku ze względu na nierespektowanie zasady ograniczonego zaufania. Największą winę ponosi jednak kierowca Iveco - nie spojrzał w lusterka i bezmyślnie skręcił w lewo.
Skręcił "w ciemno"
Prostym odcinkiem jezdni dwupasowej (po jednym pasie dla każdego kierunku ruchu) w obszarze niezabudowanym poruszał się z prędkością 80 km/h dostawczy samochód marki Iveco. Za nim jechał osobowy Ford.