Choć wszystkie opony wyglądają z zewnątrz podobnie, to w rzeczywistości różnice między nimi bywają znaczne. Każdy z producentów stosuje własne receptury mieszanek gumowych. Od tego, ile kauczuku, krzemionki, sylikonu, popiołu i innych dodatków zawierają opony, zależy więcej niż od kształtu bieżnika.
To dlatego tanie opony z Azji – mimo że ich bieżniki to często dokładne kopie renomowanych modeli uznanych producentów – w testach wypadają znacznie gorzej od swych pierwowzorów. W zależności od konkretnej receptury mieszanki gumowej zmieniają się parametry opon: przyczepność na suchej i mokrej nawierzchni, opory toczenia.
Zobacz także
- Tym razem szukamy opon najlepszych z najlepszych. Sprawdzamy, co potrafią poszczególne modele i na jak długo mogą nam wystarczyć
- Test opon letnich: oto zwycięzcy naszego wielkiego porównania
- Test opon całorocznych w rozmiarze 175/65 R14: czy są gotowe na wszystko?
Niestety, wciąż nie udało się wynaleźć takiego materiału, który w każdych warunkach sprawdzałby się równie dobrze. Stąd właśnie bierze się dylemat: co jest najważniejsze? Z reguły, jeśli uda się obniżyć opory toczenia, cierpi na tym przyczepność na mokrej nawierzchni. Gdy poprawi się przyczepność, nie dość, że opory wzrosną, to na dodatek opony zrobią się głośniejsze.
Oczywiście, część tych problemów uda się wyeliminować poprzez zastosowanie zaawansowanych technologicznie materiałów, tyle że to z kolei oznacza zwykle znacznie wyższy koszt opracowania i produkcji ogumienia. Zachodzi więc klasyczny konflikt interesów, który szczególnie mocno ujawnia się w przypadku ekologicznych opon, mających wyróżniać się przede wszystkim niskimi oporami toczenia.
Mimo wszystko to właśnie do „zielonego ogumienia” należy przyszłość. Po części jest to też wina (a może zasługa) obowiązku oznaczania opon ekologicznymi etykietami. Klienci, nawet jeśli nie do końca rozumieją, co znaczą poszczególne symbole i litery na etykiecie, niechętnie sięgają po produkty oznakowane literami D, E czy F, choć w rzeczywistości mogą to być trwałe i bezpieczne opony.
Znacznie lepiej odbierane są oznaczenia A i B. Dokładnie tak samo jak w przypadku pralek czy lodówek, urządzenia o niższej klasie energetycznej sprzedają się fatalnie i muszą być tańsze, żeby ktokolwiek się nimi zainteresował. Jako doświadczeni testujący jesteśmy jednak odporni na magię etykiet – dla nas ważne są wyniki w próbach na torze testowym i w warunkach drogowych.
Tym razem do testów trafiły opony w popularnym rozmiarze 205/55 R 16 – typowym dla aut klasy średniej i kompaktów z mocniejszymi silnikami. Obok produktów znanych i renomowanych firm próbom poddaliśmy też opony azjatyckiej marki Landsail. Nie dość, że miały oszczędzać paliwo podczas eksploatacji, to na dodatek były znacznie tańsze od pozostałych.
Spośród 8 przetestowanych modeli opon uwagę zwraca przede wszystkim Bridgestone Ecopia EP001, oznaczony podwójną klasą A. Rzeczywiście – w próbach, w których ocenialiśmy oszczędność paliwa, „ekoopony” wypadły znakomicie. Teoretycznie, jeżdżąc na nich, można zaoszczędzić nawet 7-9 proc. paliwa (w stosunku do jazdy na standardowym ogumieniu).
Niestety, cały czar prysnął podczas prób związanych z bezpieczeństwem. Drogi hamowania na mokrej nawierzchni okazały się za długie, a na pokrytym wodą asfalcie przedwcześnie dochodziło do aquaplaningu.
Nasza ocena? Ta opona rzeczywiście oszczędza, tyle że kosztem bezpieczeństwa! Na szczęście w przypadku wielu opon niskooporowych nie trzeba się zgadzać na aż tak niebezpieczne kompromisy. Przetestowane przez nas gumy marek Goodyear, Pirelli oraz Dunlop zapewniają podczas hamowania wystarczający margines bezpieczeństwa – możemy je więc polecić. W takiej sytuacji można się łatwo pogodzić z tym, że oszczędności paliwa nie są aż tak duże – w porównaniu ze standardowymi oponami wynoszą ok. 5 proc.
Podsumowanie
Z oszczędzaniem nie należy przesadzać. Opon o najbardziej zachęcającej etykiecie z podwójną klasą A nie sposób polecić, bo w ich przypadku niskie zużycie paliwa okupione jest: znacznie niższym marginesem bezpieczeństwa, dłuższymi drogami hamowania oraz gorszym prowadzeniem zarówno na suchej, jak i mokrej nawierzchni.
Nasz test dowodzi też, że etykietom nie warto ślepo ufać. Według deklaracji producenta niskooporowe opony Landsaila (świetna klasa efektywności energetycznej – B) wypadły gorzej pod względem oporów toczenia i zużycia paliwa niż opony Yokohamy (klasa efektywności C).
Z kolei Continentale, które w kategorii „hamowanie na mokrej nawierzchni” według etykiety mają klasę B, w naszym teście (wykonanym z uwzględnieniem innych kryteriów niż oficjalne badania) spisały się lepiej od opon Bridgestone’a o klasie A w tej samej kategorii.
Galeria zdjęć
Continental EcoContact 5 94 V Zalety: zrównoważona opona energooszczędna o stabilnych, bezpiecznych właściwościach jezdnych na mokrej drodze, niska podatność na aquaplaning, krótkie drogi hamowania na suchej nawierzchni. Wady: podwyższone opory toczenia.
W tej próbie ponownie wygrały opony marek Dunlop i Goodyear, i to z wyraźną przewagą nad konkurentami. Gumy Bridgestone’a na mokrym torze radzą sobie gorzej nawet od nikomu nieznanych opon marki Landsail.
Co mówi obowiązkowa etykieta? Od listopada 2012 roku wszystkie nowe opony, zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego, muszą mieć etykietę opisującą ich „efektywność paliwową i inne zasadnicze parametry”. Etykieta bardzo przypomina te, jakie znacie z urządzeń RTV i AGD. Pierwsza jej rubryka określa efektywność energetyczną opon, czyli to, jak dany model ogumienia wpływa na zużycie paliwa. Z kolei druga rubryka określa skuteczność hamowania na mokrej nawierzchni. Wartość ta podawana jest po to, żeby ograniczyć pokusę oferowania opon energooszczędnych, ale skrajnie niebezpiecznych, o niskiej przyczepności. Opony klasy A powinny zapewniać drogę hamowania krótszą nawet o 30 proc. od opon klasy F. Trzecia z rubryk informuje o poziomie hałasu emitowanego przez opony. Warto wiedzieć, że wszystkie znajdujące się na etykiecie parametry są deklarowane przez producentów i nie pochodzą z niezależnych testów.
Aquaplaning na wprost - W tej próbie chodzi o to, żeby sprawdzić, jak szybko opona traci przyczepność i unosi się na warstewce wody znajdującej się na nawierzchni. Ogumienie Bridgestone’a „odpływa” już przy 74 km/h.
Goodyear EfficientGrip Performance 91 V Zalety: opona klasy premium o przekonywających właściwościach jezdnych, najkrótszych drogach hamowania na mokrej i suchej nawierzchni i pewnym, sportowym prowadzeniu, najlepszy komfort toczenia oraz niskie opory.
Landsail LS 388 91 W Zalety: niewielka podatność na aquaplaning, niski poziom emisji hałasu. Wady: tanie opony o bardzo ograniczonych możliwościach na mokrej nawierzchni, znacznie wydłużona droga hamowania na mokrym asfalcie, niepewne prowadzenie.
Dunlop Sport BluResponse 91 V Zalety: opona niskooporowa o doskonałych właściwościach jezdnych na mokrej i suchej nawierzchni, niska podatność na aquaplaning, przyzwoite możliwości pod względem oszczędzania paliwa.
Bridgestone Ecopia EP001 S 91 V Zalety: „ekoopona” o znacznym potencjale pod względem oszczędzania paliwa, dobry komfort jazdy. Wady: jedynie dostateczne właściwości jezdne na mokrej nawierzchni, wydłużone drogi hamowania na suchej i mokrej drodze, tendencja do podsterowności.
Prowadzenie na suchym - Im wyższą prędkość da się osiągnąć na torze, tym lepiej świadczy to o prowadzeniu bocznym opon. Największą przyjemność z jazdy zapewniają gumy Michelina i Pirelli. Jadąc na Bridgestone’ach, czerpiemy przyjemność z... oszczędzania.
Michelin Energy Saver+ 91 V Zalety: markowe opony o najlepszych właściwościach jezdnych i precyzji prowadzenia na suchej nawierzchni, niski poziom hałasu, spore możliwości w kwestii oszczędzania paliwa. Wady: wydłużone drogi hamowania na mokrej drodze.
Hamowanie - Podczas hamowania awaryjnego liczy się każdy centymetr – jeśli różnice wyrazi się w metrach, to opony dzieli przepaść. Chińskie gumy marki Landsail okazują się niebezpieczne, Bridgestone też nie ma się czym chwalić.
Yokohama BluEarth AE-50 91 V Zalety: stabilne, pewne prowadzenie na suchej i mokrej nawierzchni, krótkie drogi hamowania na suchym, niewielka podatność na aquaplaning, niska emisja hałasu. Wady: nieznacznie wydłużone drogi hamowania na mokrej nawierzchni i podwyższone zużycie paliwa.
Hamowanie na suchym - Próby hamowania na suchej nawierzchni uchodzą za łatwe, nawet w przypadku opon klasy budżetowej. Tym bardziej do myślenia dają wyniki naszego testu – opony marki Landsail i superekologiczne gumy Bridgestone’a wypadły słabo.
Pirelli Cinturato P7 Blue 94 V Zalety: zrównoważone, bezpieczne właściwości jezdne, dobra precyzja prowadzenia, krótkie drogi hamowania na suchej i mokrej nawierzchni, niska podatność na aquaplaning. Wady: przeciętne opory toczenia.
Opory toczenia - To pierwsza próba, w której opony z prestiżową podwójną klasą A wypadły lepiej od konkurencji – pod względem oporów toczenia Bridgestone wygrywa. Opony Landsaila mimo deklarowanej klasy energetycznej B źle wypadły.
Hałaśliwość zewnętrzna - Hałas to też forma zanieczyszczenia środowiska, ekologiczne opony powinny więc być ciche. W tej dziedzinie zadziwiająco dobrze poradziły sobie chińskie gumy Landsaila, Bridgestone’y są głośne.
Prowadzenie - Na mokrym krętym torze liczą się przede wszystkim dobra przyczepność i prowadzenie boczne. W tej próbie najlepiej poradziły sobie opony marek Dunlop, Goodyear i Pirelli. Superekologiczny Bridgestone znów na szarym końcu.
Zużycie paliwa - Wartości podane w tabeli zostały zmierzone przy stałej prędkości (60 km/h) podczas jazdy po okręgu. W takich warunkach opony Bridgestone’a pozwoliły zaoszczędzić o ok. 9 proc. więcej w porównaniu z gumami Landsaila czy Yokohamy.