Dla tych trzech aut trzeba wzbogacić język urzędowy
Testowane auta Mercedesa, Audi i BMW nie są po prostu samochodami osobowymi, lecz reprezentują arystokrację wśród kabrioletów. CLK 320, A4 3.0 i 330 Ci w wydaniu cabrio podbijają serca koneserów automobilizmu.
Za przyciśnięciem guzika można otworzyć dach: we wszystkich trzech autach stabilne, miękkie przykrycia kabin pasażerskich składają się całkowicie automatycznie w niewiele ponad 20 sekund.
Testowane samochody zarówno otwarte, jak i zamknięte są rozkoszą dla oczu. Elastyczne dachy po złożeniu pozostawiają jeszcze wystarczającą przestrzeń bagażową, czyniąc te auta użytecznymi także na co dzień.
Wspólne cechy: piękno, solidność i moc
W uproszczeniu można powiedzieć, że są to pojazdy pochodne aut klasy średniej wyższej. Jednak każdy z nich jest znacznie cięższy od modelu wyjściowego. Aby otwarte, czteromiejscowe auto było wystarczająco sztywne, w nadwozie wspawano wzmocnienia.
Różnicę w wadze widać szczególnie w przypadku Audi, które w przeciwieństwie do Mercedesa i BMW nie ma wersji coupé. Dlatego opracowanie Audi cabrio wymagało szczególnie dużej pracy.
Audi A4 Cabrio
Testowane A4 waży 1725 kilogramów. To około 250 kilogramów więcej niż limuzyna. Taka różnica daje pojęcie o skali ingerencji konstruktorów w strukturę nadwozia. Wysiłek się opłacił. Żadne nierówności nawierzchni nie wyprowadzą A4 Cabrio z równowagi.
Auto płynie po bruku tak pewnie jak limuzyna - chyba nie można powiedzieć większego komplementu o kabriolecie. Auto trochę zbyt ordynarnie hałasuje podczas pokonywania nierówności poprzecznych, ze względu na zawieszenie sportowe zainstalowane za dopłatą 1750 złotych.
Wnętrze Audi można uznać za wzór
Pomimo braku dachu kierowca A4 czuje się tu jak w warownym zamku. Komfort siedzeń oraz łatwość obsługi są wprost idealne. Dźwignia automatycznej skrzyni wskakuje w odpowiednią pozycję z głuchym kliknięciem.
Moc widlastego silnika nie płynie przez klasyczny automat, lecz przez przekładnię bezstopniową (CVT), która w Audi nazywa się Multitronic. Pasuje ona idealnie do charakteru eleganckiego kabrioletu. W technice CVT nie ma zmiany przełożeń.
A4 dynamicznie, a zarazem łagodnie prze naprzód. Ponadto przednionapędowe auto jest zaskakująco oszczędne, szczególnie w mieście. 11,8 litra to rezultat wyraźnie lepszy od Mercedesa. Kto kupił kabriolet z trzylitrowym silnikiem, chce oczywiście jeździć sportowo.
Dla A4 to żaden problem. Za pomocą przycisków na kierownicy można obsługiwać Multitronica ręcznie. Wtedy auto wydaje się subiektywnie jeszcze dynamiczniejsze. Audi jest stuprocentowym, wspaniałym kabrioletem, jednak na niektóre drobiazgi można ponarzekać.
Byłoby tak pięknie, gdyby zakłócające harmonię nadwozia tylne zagłówki dały się zdemontować... Podczas zamykania drzwi tylne szyby nieprzyzwoicie klekocą, a kierowcy o niższym wzroście muszą się nienaturalnie wykręcać, aby dosięgnąć pasów. To może być na dłuższą metę bardzo denerwujące.
Mercedes CLK
Mercedes jest bardziej wyczulony na takie drobiazgi. Elektrycznie napędzane ramię z tworzywa sztucznego podaje usłużnie pas bezpieczeństwa. Dziękujemy, to bardzo miłe. Zagłówki za wysoko? Nie ma problemu: przyciśnięcie guzika i błyskawicznie chowają się pod piękne wypukłości pokrywy składanego dachu.
Do tego pokrywa otwiera się za pomocą pilota. Taka właśnie musi być pierwsza liga kabrioletów. W porównaniu z poprzednikiem nowy CLK jest jeszcze bardziej elegancki. Przede wszystkim stylistycznie. Światła tylne ma teraz umieszczone częściowo na błotnikach.
Karoseria z czworooką maską poprowadzoną daleko do tyłu ma kształt klina. Gwiazda umieszczona została teraz na osłonie chłodnicy. Również wnętrze pociąga elegancją - przyjemne siedzenia, szlachetne drewno, ergonomia bez zarzutu.
Ciężkie drzwi zamykają się delikatnie. Benz dokładnie taki, jaki powinien być według legendy: pełen gracji, o znakomitych osiągach. Z jednym wyjątkiem: w każdej innej sytuacji jak najlepsze wrażenie może popsuć klekotanie na złych nawierzchniach.
Wprawdzie ciche, ale szyby boczne i dach hałasują, a karoseria czasami zaczyna drgać. Takie przypadłości są typowe dla kabrioletów, ale jednak można się ich pozbyć. Udowadnia to A4. Pomimo to we wszystkich ważnych konkurencjach najlepszy jest Mercedes.
Szczególnie, jeśli idzie o przestrzeń dla pasażerów. Kabriolety A4, CLK i 330 są oferowane jako pełnowartościowe auta czteromiejscowe. Obietnicę wygodnej podróży dla tylu pasażerów najlepiej spełnia Mercedes. Ma najlepszy dostęp do tyłu i najbardziej komfortowe siedzenia.
Nie jest to jednak najistotniejsze, bo tymi autami jeździ się zazwyczaj we dwoje. Tylne siedzenia zwykle służą jako dodatkowe miejsce na bagaż. Optycznie i nominalnie CLK ma największy silnik pośród tego trio.
Jednak jest on najsłabszy
3,2-litrowy "3-zaworowiec" osiąga "tylko" 218 KM. Za to ma dokładnie o 100 Nm większy moment obrotowy niż jego bawarscy rywale. Skutek: pomimo standardowej skrzyni automatycznej osiąga najlepsze przyspieszenie od 0 do 100 km/h.
Jednak 7,7 czy 7,8 sekundy to raczej akademickie rozważania. V6 pracuje przyjemnie łagodnie. Dostarcza wystarczającej mocy przy każdych obrotach i znakomicie współpracuje z pięciobiegowym automatem. Taki napęd spełnia wszystkie oczekiwania.
Tylko od 5500 obr./min. silnik brzmi, jakby był wysilony. Ale CLK nie jest sprinterem, już prędzej maratończykiem. Układ kierowniczy mógłby być bardziej bezpośredni na szybko przejeżdżanych zakrętach.
Z takim drobiazgiem można żyć, ale już nie bardzo z ceną o około 55 tysięcy wyższą niż Audi i BMW. Za tę kwotę da się dodatkowo kupić dobrze wyposażone auto kompaktowe. W bezpośrednim porównaniu trudno zrozumieć taką różnicę. A4 i CLK są zbliżone charakterem bardziej niż wskazywałaby na to przepaść cenowa.
BMW 3 kabriolet
BMW pod względem kosztów zakupu jest na tym samym poziomie co Audi, ale pod względem stylistyki jedzie w innym kierunku niż konkurenci. 330 Ci jest bardziej kanciaste.
Tam, gdzie Mercedes i Audi są harmonijnie zaokrąglone, BMW ma wyżłobienia i fałdy. Typowy dla marki sportowy styl odznaczył się w sposobie wytłaczania blachy.
Także pod nią żyje sportowy duch
Szczególna rozkosz dla uszu to wypróbowany "6-cylindrowiec". Jeszcze przed ruszeniem z miejsca słychać różnicę pomiedzy nim a jednostkami widlastymi. Mruczy, reagując spontanicznie na ruchy pedału gazu - właśnie dokładnie taki powinien być sportowy silnik. 330 Ci: bardzo sportowy ale nie twardy 231 koni żwawo ciągnie "trójkę" do przodu.
Podczas przyspieszania od 0 do 200 km/h BMW widowiskowo pokazuje CLK i A4 tylne światła. Dobre osiągi i przyzwoite zużycie paliwa można osiagnąć niezależnie od zastosowanej skrzyni biegów. Standardowo w 330 Ci napęd przekazywany jest za pomocą 5-biegowej przekładni manualnej.
Testowany model wyposażony był natomiast w automat z sekwencyjnym trybem pracy (SMG). Za tę skrzynię trzeba dopłacić 10 130 złotych. Pozostali konkurenci automatyczną przekładnię mają już w wyposażeniu standardowym.
Pomimo sportowo zestrojonego zawieszenia otwarta "trójka" jest zaskakująco komfortowa. Kiepskie nawierzchnie pokonuje podobnie dobrze jak Mercedes oraz Audi.
Ze względu na to 330 Ci kabriolet podobnie jak konkurenci nie jest tylko samochodem "osobowym". To także auto, któremu bliższe będzie niebo niż tylko przeznaczenie, na które wskazywałby wpis w dowodzie rejestracyjnym.