Gdzie nie spojrzeć – turbo! Niedługo będzie wyskakiwało z lodówki, pralki i z telewizora. Tak wielu producentów upycha turbosprężarki pod maskami swoich samochodów, że już niedługo auta bez turbiny trzeba będzie szukać na rynku wtórnym. Na szczęście są jeszcze marki, które wychodzą naprzeciw kierowcom, postrzegającym turbosprężarkę jako kosztowny element eksploatacyjny, za którego wymianę kiedyś trzeba będzie zapłacić.Myli się jednak ten, kto sądzi, że wybierając wolnossący silnik Kii, zafunduje sobie prostotę. Nic podobnego. To bardzo zaawansowany technicznie motor, wykorzystujący nie tylko zmienne fazy rozrządu i bezpośredni wtrysk paliwa, lecz także podążający za najnowszymi trendami minimalizowania oporów pracy jednostki napędowej, tak aby jak najmniej energii (czytaj: paliwa) marnowało się na poruszanie pracujących części silnika.
Do wyboru, do koloru
Z nadzieją rozprawienia się z mitem mówiącym, że silnik turbo zawsze musi być lepszy, wytypowaliśmy Kii godnych konkurentów. Chevrolet Cruze ma mniejszy silnik, ale z turbosprężarką, o mocy zbliżonej do napędu cee’da. Te auta to pod względem napędu niemal równorzędni przeciwnicy: Kia ma nadzieję nadrobić brak turbiny większą pojemnością skokową silnika. Kłopot sprawił nam dobór wersji silnikowej Forda, ponieważ obsypany nagrodami motor litrowy zbyt odbiega osiągami od rywali, a kolejny napęd w gamie ma aż 150 koni mechanicznych.
Postanowiliśmy postawić na tę mocną jednostkę napędową – to pozwoli ocenić, na ile turbina uskrzydla silnik o tej samej pojemności skokowej, jak w Kii. Czy z taką przewagą mocy Focus już może odbierać gratulacje za zwycięstwo? Oj, niekoniecznie! Zanim jednak przekonamy się, czy silnik Forda rozprawi się z rywalami, zaczniemy tradycyjnie od nadwozi. Z przodu wszystkie trzy auta zapewniają dobre warunki do prowadzenia samochodu, co jednak wcale nie znaczy, że kierowca poczuje się w nich podobnie. Chevrolet zachęca do długich podróży dobrze wyprofilowanymi fotelami i prostotą obsługi. To jest auto, do którego można po prostu wsiąść i jechać.
Cruze mistrzem ergonomii?
Niestety, nie. Projektantom szykownie wyglądającego kokpitu Chevroleta przytrafiło się kilka istotnych niedoróbek. Pierwsza to bardzo niewygodnie umieszczona dźwignia do regulacji kąta pochylenia oparcia fotela kierowcy. Drugie niezręczne rozwiązanie to motyw tła wyświetlacza w kokpicie. Nawet w trybie nocnym świeci on tak intensywnie, że bardzo przeszkadza podczas jazdy po zmroku. Aby nie raził w oczy, trzeba zmniejszyć intensywność podświetlenia zegarów tak znacznie, że prędkościomierz niemal niknie w ciemności.
Chevrolet Cruze Kombi z dieslem pod maską
Focus królem chaosu
Ford, niestety, poszedł inną drogą. Ponad wygodę obsługi postawił specyficznie rozumiany nowoczesny styl, którego motywem przewodnim jest chaos na kokpicie. Kulminację tej filozofii stanowi panel radia z wieloma porozrzucanymi przyciskami. Na szczęście pozycja za kierownicą Forda jest optymalna, a fotele zostały dobrze wyprofilowane.
A jak siedzi się z tyłu? Ponieważ mamy do czynienia z autami typu kombi, pasażerowie kanapy nie mają problemów z zapasem miejsca nad głowami. Niestety, mimo imponujących rozmiarów nadwozi i dużych rozstawów osi, w Chevrolecie może zabraknąć miejsca na nogi, jeżeli z przodu usiądzie wysoki kierowca. W Fordzie jest pod tym względem lepiej, a ci, którzy zasiądą na kanapie Kii, mogą się poczuć jak dyrektorzy, bo miejsca jest najwięcej.
W każdym z naszych konkurentów można liczyć na to, że cały wyjazdowy bagaż zmieści się w kufrze. Przy normalnym położeniu oparcia kanapy Kia przewyższa rywali pojemnością bagażnika. Progi załadunku są niskie. Chevrolet i Ford notują przewagę w kategorii ładowności, jednak także Kia przyjmie na pokład ponad 500 kg.
Ruszyli! Który będzie pierwszy?
Nim się spostrzegliśmy, nasi kierowcy testowi już znaleźli sobie miejsce, aby sprawdzić, które z aut zostanie „mistrzem prostej”. Ford od razu wyrwał do przodu i nie dał się wyprzedzić konkurentom. Kia i Chevrolet razem ochoczo ruszyły z miejsc, ale w miarę wzrostu prędkości Cruze zaczęło budować przewagę...
W tym miejscu wypada zapytać: czy wyniki takiego wyścigu przełożą się na wrażenia z jazdy tymi samochodami podczas codziennej eksploatacji? Odpowiedź brzmi: tak. Napęd Forda nie tylko ma najwięcej wigoru w całym polu obrotomierza, lecz także brzmi najprzyjemniej z całej trójki. Wyczulone ucho może nawet usłyszeć dźwięki towarzyszące pracy zaworów turbosprężarki, co z pewnością ucieszy fanów o sportowej duszy.
Drugi w peletonie uplasował się Chevrolet. Jego silnik równomiernie rozwija moc, turbina załącza się wyjątkowo łagodnie, a na odpowiedni ciąg można liczyć znacznie wcześniej, niż sugerują to dane techniczne, gdzie maksymalny moment obrotowy pojawia się przy 1850 obr./min. Stawkę zamyka Kia. Niestety, jej motor – choćby był bardzo wysoko „kręcony” – nie jest w stanie nadążyć za turbodoładowanymi rywalami.
Radomir Głazek i Kia cee'd SW 1.6 CRDi
Skrzynie biegów działają przyzwoicie, ale nic ponad to. Ta w Cruze potrafi haczyć podczas przełączania z dwójki na trójkę. Lewarek Kii ma nieco za długie skoki, a podczas próby szybkiej zmiany biegów można napotkać na opór. Nieco lepiej, chociaż na pewno nie rewelacyjnie, przełącza się biegi w Focusie. Jest jednak kategoria, w której Ford tradycyjnie wypada znakomicie. Mowa oczywiście o zawieszeniu. Żaden z rywali nie może się pochwalić tak dobrze wyważonym układem jezdnym. Połączenie satysfakcjonującego komfortu ze świetną stabilnością jazdy i najbardziej komunikatywnym układem kierowniczym daje przyjemny efekt.
Kia gigantem serpentyn?
Niestety, akurat tego nie można powiedzieć o cee’dzie. Po przełączeniu na tryb sportowy układ kierowniczy umożliwia przyjemną jazdę po łukach, ale nie jest to auto predestynowane do sportowej jazdy. Jednak Kia jest i tak o niebo lepsza od Chevroleta. Ale dlaczego? Przecież Cruze potrafi naprawdę szybko pokonywać łuki! Owszem, potrafi, ale układ kierowniczy daje tak mało wyczucia, że trudno zaufać podwoziu Chevroleta. Charakterystyka wspomagania pozostawia sporo do życzenia.
1 miejsce - Kia cee’d 1.6 GDI
Mimo subiektywnie i obiektywnie najsłabszego silnika, Kia przekonuje przestronnością, praktycznością, jakością wykończenia oraz dobrą ergonomią.
2 miejsce - Ford Focus 1.6 EcoBoost
Najmocniejszy motor pozwala Fordowi zostawić rywali w tyle, ale tylko po starcie spod świateł. Przestronność i ergonomia okazały się gorsze niż w Kii.
3 miejsce - Chevrolet Cruze 1.4 Turbo
Groźnie wygląda, ma wygodne fotele, udany silnik, ale na tylnej kanapie jest ciaśniej niż w cee’dzie, a układ kierowniczy okazał się niekomunikatywny.
Podsumowanie
Kia dzięki przestronnej, szerokiej kabinie i atrakcyjnej gwarancji wykosiła rywali. Na drugim miejscu uplasował się szybki i zwinny, jednak mniej przestronny Ford. A Chevrolet? Prawda jest taka, że gdyby nie wpadka z ergonomią i układem kierowniczym Cruze deptałoby Focusowi po piętach.