C5 z roku modelowego 2005 to już zupełnie inna "bajka" - auto ma swój niepowtarzalny charakter. Czy się to komuś podoba czy nie, to już oczywiście kwestia gustu.Modyfikacje najwyraźniejsze są z przodu i z tyłu pojazdu.
Znak firmowy został ciekawie wkomponowany we wlot powietrza do chłodnicy, zmieniły się też reflektory i zderzak, które sprawiają, że C5 wygląda bardziej agresywnie. Tył samochodu za sprawą charakterystycznych kloszy lamp kojarzy nam się z... Maserati.
W środku całkowicie zmienił się zestaw wskaźników, które mają teraz znacznie bogatszą ornamentykę
Poza tym całkowicie przekonstruowano środkowy panel, który zawiera teraz całą masę przycisków.Duża liczba przycisków ma swoje plusy I choć początkowo wydaje się, że tego typu rozwiązanie będzie mało przejrzyste, po chwili okazuje się, że obsługa jest bardzo łatwa - każdyklawisz ma bowiem tylko jedną funkcję i nie trzeba przedzierać się przez całe menu, by dotrzeć do tej właściwej.
Lifting przyniósł także nowe kolory tapicerek i kilka innych, kosmetycznych zmian (np. nowa listwa na desce rozdzielczej czy przeniesienie włącznika świateł awaryjnych). Bez zmian pozostała natomiast wzorowa przestronność we wnętrzu (zwłaszcza na tylnej kanapie), a bagażnik powiększono o 16 l.
Znacznie ciekawsze są zmiany techniczne, a przede wszystkim nowy silnik wysokoprężny 1.6 (najsłabsza jednostka w całej gamie). Mimo niewielkiej pojemności maksymalny moment obrotowy wynosi 240 Nm już przy 1750 obr./min - jego poprzednik (2.0 HDi, 109 KM) "wyciągał" tylko o 10 Nm mniej.
W efekcie samochód jest bardzo elastyczny i w mieście nie trzeba zmieniać biegów zbyt często. Znacznie chętniej także silnik wchodzi na obroty. W teście C5 okazało się wolniejsze w sprincie do 100 km/h tylko o 0,7 s, niż przewiduje producent.
Małej "zadyszki" silnik dostaje dopiero poza miastem, zwłaszcza jeśli trzeba szybko kogoś wyprzedzić. Także wyniki średniego spalania są ponadprzeciętnie dobre - poniżej 7 l/100 km przy masie auta prawie 1,5 tony.
Jak zwykle bardzo komfortowo
Ważny aspekt to także kultura pracy jednostki napędowej - tu również nie zgłaszamy zastrzeżeń i C5 należą się same pochwały. Pod względem zawieszeniowym producent nie wprowadził żadnych zmian i układ nadal opiera się na systemie hydropneumatycznym (w wersji 1.6 HDi pozbawionym możliwości utwardzenia) z możliwością regulacji prześwitu, co dobrze sprawdza się na polskich drogach.
Dzięki zastosowaniu m.in. poduszki chroniącej kolana C5 zostało uznane za najbezpieczniejsze auto w historii badań Euro-NCAP. "Łyżką dziegciu" jest natomiast cena - ponad 96 tys. zł to spora suma.
Konkurenci z Forda i Renault kosztują przynajmniej kilka tysięcy mniej. W zamian otrzymamy bezpieczne, wzorowo wyposażone auto. Osobom zainteresowanym zakupem C5 doradzamy wnikliwe studiowanie cenników promocyjnych - można sporo zaoszczędzić.