Już choćby z tego powodu Lancia określa swój model Ypsilon jako "samochód podobający się kobietom". Elegancki design autka wyjątkowo silnie przemawia do płci pięknej.

Która kobieta, kupując buty, zastanawia się nad cechami czysto użytkowymi, wygodą czy chociażby solidnością? Buty mają być szykowne, modne oraz eleganckie. A w każdym Ypsilonie bez najmniejszych problemów znajdziemy cząstkę włoskiego stylu życia oraz bycia, owej typowej dla Italii stylistyki.

Czy Niemcy potrafią zrobić coś takiego? Nie za bardzo

Owszem Polo jest niezwykle poprawne, rozsądne, ale jednocześnie niezbyt śmiałe stylistycznie. Ani z zewnątrz, ani w środku nie zwraca uwagi żadnym ekstrawaganckim rozwiązaniem designerskim. Jedno jest pewne, w to Polo nikt się nie ubiera - nim się podróżuje.

Zupełnie inaczej jest z Mini. To manifest: "Popatrzcie, to ja, jestem inny. Nowoczesny i sportowy, jestem uosobieniem life style'u". Jeżdżenie Mini zawsze było zjawiskiem kultowym. Tak było od lat 50. i tak jest dziś.Trzy samochody, trzy charaktery. Ale samą modą jeszcze nikt nie wygrał testu.

Za wspaniale narysowane linie, lampy tylne albo chromowany grill dostaje się uśmiech od obserwatora (i jego sympatię), ale ani pół dodatkowego punktu. Dlatego cała ta trójka musiała zostać poddana typowym procedurom testowym.

Ponieważ Mini w wersji benzynowej zaczyna się od 90 KM, Lancia jako rywala mogła wystawić tylko topową, 95-konną wersję modelu Y w wyposażeniu Platino. A Polo staje na starcie z mocą aż 100 KM.Od razu rzuca się w oczy, że Ypsilon jest znacznie wyższy od konkurentów. Także pod względem siedzenia - 7 cm różnicy w wysokości siedziska to po prostu inny świat.

Wsiadanie i wysiadanie są znacznie łatwiejsze

O inności i odrębności każdego z testowanych aut świadczy też design instrumentów pokładowych - nie mogłyby się różnić bardziej. Lancia postawiła na klasyczne, szlachetne, okrągłe zegary z chromowanymi ramkami - ustawiła je na środku deski rozdzielczej.

Nie daje to wprawdzie żadnych profitów pod względem czytelności, ale z pewnością wygląda dość szykownie.BMW zamontowało w swoim Mini chyba największy "zegar kuchenny", jaki kiedykolwiek pojawił się w samochodzie.

Pomysł nie jest oryginalny (Mini od pierwszego wcielenia miało duży prędkościomierz właśnie w tym miejscu), ale powinien dać nieco praktyczniejsze efekty - a do czytelności można mieć wiele zastrzeżeń. Cyferki są zbyt małe.

A poza tym plastiki w otoczeniu kierowcy nie sprawiają wrażenia, jakby pochodziły od BMW, na przykład ten srebrzysty kubek po jogurcie umieszczony na kolumnie kierownicy, w którym osadzono obrotomierz.Kwestia kokpitu w Volkswagenie została rozwiązana niezwykle rzeczowo, w uporządkowany po niemiecku sposób.

Całkowita solidność i użyteczność

Ale i tu mamy spore zastrzeżenia - na przykład chciałoby się zapytać tnących wszelkie "niepotrzene koszty" księgowych: kiedy, panie i panowie z czerwonymi długopisami w rękach, po raz ostatni próbowaliście dotknąć plastików na desce rozdzielczej produktu Waszego koncernu? Te twarde tworzywa w żaden sposób nie pasują do wysokiej ceny Polo.

Za to własności jezdne tak. Mały VW osiągnął właściwie poziom Golfa: solidność karoserii i dopracowanie układu jezdnego to pierwsze wrażenie, jakie narzucają się po ruszeniu z miejsca.

Także zajęcie miejsca za kierownicą nie nastręcza najmniejszych problemów - kierownica jest regulowana w dwóch płaszczyznach, a fotele zapewniają odpowiednie podparcie boczne. Praca układu przełączania biegów to po prostu czysta przyjemność.

strona 2

Ale komfort jazdy zapewnia również Lancia

Wysoko umieszczony lewarek biegów na konsoli środkowej zapewnia wrażenie, jakby "trzymało się wszystko w garści", co każdy szybko docenia. Podobnie jak Dualdrive, układ wspomagania kierownicy o dwóch trybach: City, przy którym manewrowanie wymaga dosłownie siły jednego palca, oraz Normal, który zapewnia całkiem dobre czucie samochodu przy wyższych prędkościach.

Ten tryb włącza się automatycznie po przekroczeniu 70 km/h.Mini zna tylko jeden tryb odnoszący się do każdego aspektu użytkowania: sportowy. Żaden inny mały samochód nie jeździ tak "po gokartowsku" jak Mini. Układ kierowniczy daje niesamowite wyczucie jezdni i kół - ale identycznie jest z układem jezdnym. Twarde zestrojenie zawieszenia pozbawia jazdę choćby śladów komfortu, a nie każdy to lubi.

Także pod względem oferowanej przestrzeni Mini nie jest maksymalistą - jak sama nazwa wskazuje. Przynajmniej z tyłu jest ciasno. Kto nie chce się kulić na przednich fotelach i ustawi siedzenia wygodnie, nie zyska wielu przyjaciół wśród pasażerów tylnej kanapy.

Nie ma problemów z przestrzenią nad głową, jednak zajęcie miejsca z tyłu nie należy do łatwych czynności. Także jako awaryjna ciężarówka ten samochodzik nie sprawdzi się w życiu - zarówno pod względem pojemności bagażnika, jak i ładowności jest najgorszy w tym porównaniu.

Znacznie więcej swobody znajdziemy w Lancii. Tu przynajmniej daje się przyzwoicie siedzieć we czworo. Ponadto Ypsilon zapewnia najwyższą funkcjonalność oraz wszechstronność. Tylna kanapa nie tylko jest rozdzielnie składana, ale także przesuwana.Także w Polo kanapa jest asymetrycznie dzielona.

Volkswagen ma jeszcze tę zaletę, że jako jedyny wśród testowanej trójki jest dostępny także w wersji pięciodrzwiowej (dopłata 1020 zł), co będzie istotne nie tylko dla matek przewożących dzieci w fotelikach. Pięciodrzwiowa wersja Lancii ma pojawić się na rynku dopiero pod koniec roku 2004 jako minivan.

A Mini?

Tu akurat można tylko mieć nadzieję, że wersja taka nigdy nie będzie dostępna. Bo Mini to jest po prostu Mini.Jeśli ktoś miałby ochotę decydować o wyborze samochodu tylko w oparciu o osiągi, będzie mieć twardy orzech do zgryzienia. W przypadku tych trzech modeli nie ma pod tym względem jednoznacznego faworyta.

Subiektywnie Polo oraz Ypsilon sprawiają wrażenie wyrywniejszych

Ich silniki chętniej wchodzą na obroty. Mini ma dłuższe przełożenia i ani na "czwórce", ani tym bardziej na "piątce" nie chce się dokręcać do końca obrotomierza. W zamian znacznie dłużej można jechać na każdymkolejnym przełożeniu niż w pozostałych dwóch samochodach.

Pod względem wyposażenia standardowego odpowiadającego za bezpieczeństwo pasażerów każdy z rywali wykazuje jakieś niedostatki. We wszystkich trzeba dopłacić za układ ESP, ale tylko w przypadku Polo dopłaty wymaga także system ABS.

Jedynie do Mini można dokupić kurtyny powietrzne, które w pozostałych samochodach są w ogóle niedostępne. Volkswagen wyraźnie ustępuje konkurentom również pod względem wyposażenia z zakresu komfortu. Jednak te braki niemiecki "maluch" nadrabia niższą ceną.