Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Porównanie supersamochodów i motocykli: kto lepiej driftuje i pali gumę

Porównanie supersamochodów i motocykli: kto lepiej driftuje i pali gumę

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński

W „Auto Świecie” staramy się skupiać na rzeczowej ocenie samochodów przydatnych na co dzień. Czasem jednak zamiast mierzyć szerokość bagażnika czy średnie spalanie pragniemy sprawdzić, które auto najefektowniej wytworzy oponami kłęby dymu. Sprawdzamy: KTM X-Bow GT, McLaren 12C Spider, Audi R8 V10 plus, Porsche 911 Carrera 4S oraz dwa motocykle: Ducati Panigale S i BMW HP4

KTM X-Bow GT, McLaren 12C Spider
Zobacz galerię (19)
Auto Świat
KTM X-Bow GT, McLaren 12C Spider

Niech minister zdrowia ostrzega – nam nikt nie zabroni palenia. Że niby szkodzi zdrowiu? Wręcz przeciwnie – sprawia nieziemską przyjemność! Trzeba tylko rozsądnie wybierać towar. Zdecydowanie odradzamy robienie dymu wszystkim, co ma naklejoną celną banderolę lub mogłoby narazić palacza na poważne kłopoty z prawem. Zostawcie ten stuff! „Auto Świat” radzi: jeśli palić, to tylko blend kauczukowy.

W doborowym towarzystwie, na zamkniętych obiektach, ale z fantazją. Oto KTM X-Bow GT, McLaren 12C Spider, Audi R8 V10 plus, Porsche 911 Carrera 4S oraz motocykle BMW HP4 i Ducati Panigale S.

Chcemy świecić dobrym przykładem, dlatego zorganizowaliśmy redakcyjne palenie. W tym celu zdobyliśmy wyrafinowane urządzenia do produkcji dymu i zarezerwowaliśmy klimatyczną miejscówkę: tor testowy Goodyeara w Mireval na południu Francji – na cały dzień wyłącznie do naszej dyspozycji.

Żeby posmakować różnych sposobów palenia gumy, starannie wyselekcjonowaliśmy pojazdy, które pomogą ową różnorodność zademonstrować. Najbardziej oczywisty wybór: coś mocnego z napędem na tylną oś i otwieranym dachem. Może Ferrari? Kiedy Włosi się dowiedzieli, co zamierzamy zrobić z ich testówką, przestali odbierać telefon.

Zwróciliśmy się zatem do konkurencji: McLaren podstawił 625-konne 12C Spider bez wahania. Skoro mieliśmy już coś z pierwszej ligi superaut, przydałoby się też coś z drugiego końca skali. KTM X-Bow wydawał się idealny – spartański, szalony i lekki. Witamy w świecie nierozsądnych samochodów.

W dalszej kolejności postanowiliśmy wybrać coś mniej oczywistego – auta z napędem na 4 koła. Najświeższe propozycje w tej klasie wprowadziły ostatnio Porsche i Audi, więc włączyliśmy do naszego parku maszyn na tę okazję 911 Carrerę 4S i R8 w najostrzejszej obecnie dostępnej wersji V10 plus.

Nasz ekwipunek nie byłby jednak kompletny bez motocykli – w końcu palenie gumy na dwóch kołach jest praktykowane równie powszechnie, jak na czterech. Wybór wydawał się oczywisty: najgorętszy towar pochodzi obecnie z Włoch (Ducati Panigale S) i Bawarii (BMW HP4).

Czy znacie drugie takie auto, w przypadku którego szyba czołowa byłaby powodem nadania przydomku GT? My nie, ale Austriacy z KTM-a zupełnie poważnie określają testowane przez nas spartańskie urządzenie „wersją komfortową”.

Mimo tak „luksusowych” dodatków udało się zachować niską masę auta, która w połączeniu z 285 turbodoładowanymi końmi, pozbawionym wspomagania układem kierowniczym i bezwzględnie twardym, wyczynowym zawieszeniem obnaża wszelkie złe nawyki kierowcy. Wszystko jedno, czy zakręt pokonujemy normalnie, czy bokiem – pozbawiony ESP i ABS-u KTM osiąga najwyższą prędkość.

McLaren jest ponaddwukrotnie mocniejszy od KTM-a i również potrafi szybko doprowadzić kierowcę do granic możliwości. Jednak dzięki w pełni ustawialnym podzespołom można go dopasować do każdych warunków jazdy i umiejętności. Jednym zdaniem: to superauto, z którego nie chce się wysiadać.

Podsumowanie

KTM X-Bow GT: w KTM-ie zmysły zawsze są pobudzone do granic. To wymagająca w obsłudze, ale niezwykle skuteczna torowa zabawka. Ocena: 5+

McLaren 12C Spider: pod względami prędkości, uniwersalności i ceny nie ma sobie równych w tym gronie. Tak samo dobrze driftuje, jak ścina zakręty. Ocena: 4+

Porsche nie daje tego po sobie poznać, ale pod klasyczną sylwetką tkwi w nim najnowsza sportowa technika. Napęd rozdzielany jest bezstopniowo między osie,a z tyłu zastosowano elektronicznie sterowany dyferencjał z blokadą, dzięki czemu każdy z 400 KM trafia na asfalt dokładnie przy tym kole, gdzie jest najbardziej potrzebny. W efekcie oprócz doskonałego, wręcz intuicyjnego prowadzenia kierowca ma wrażenie, jakby władał znacznie mocniejszym samochodem.

Mocniejsze o 150 KM Audi gra za plecami podróżujących jeszcze groźniejszą melodię niż 3,8-litrowy bokser „911-ki”. 5,2-litrowe V10 agresywnie rozwija moc i równie pewnie jak 4S przekazuje ją za pomocą napędu quattro na asfalt. R8 mimo centralnie umieszczonej jednostki nie prowadzi się jednak tak pewnie, jak Por-sche. Przy zmianie obciążeń auto staje się niestabilne, a po szybkim wejściu w zakręt łatwo wpada w podsterowność. W rezultacie przewaga nad 911 jest niewielka.

Podsumowanie

Audi R8 V10 plus: jest szybsze i przyciąga więcej spojrzeń niż 911. V10 brzmi obłędnie, ale nie wykorzystano potencjału jego centralnego umieszczenia. Ocena:6

Porsche 911 Carrera 4S: świetnie wykorzystuje moc i tylko niewiele ustępuje mocniejszemu o 150 KM Audi. Udowadnia, że napęd 4x4 w Porsche ma sens. Ocena: 6-

Choć z pozoru zarówno włoski, jak i niemiecki ścigacz mogą wydawać się podobne, w rzeczywistości różnią się zasadniczo. Dwucylindrowy silnik Ducati groźniej brzmi, jakby chciał na powitanie wystraszyć kierowcę. A to dopiero początek. Jeździec przyjmuje skrajnie agresywną pozycję, a o każdy manewr musi walczyć z maszyną. Ta jednak ostatecznie przekonuje się do poleceń kierowcy. Operowanie gazem i hamulcem wymaga przyzwyczajenia – działają piekielnie ostro.

BMW jest bardziej posłuszne i już sam dźwięk 4-cylindrowej jednostki brzmi spokojniej od Ducati. HP4 lubi za to być wyżej kręcone – prawdziwa zabawa rozpoczyna się powyżej 10 tys. obrotów. Zmiana biegów następuje dzięki czujnikom odcinającym na chwilę gaz przy w pełni odkręconej manetce. Maszyna płynniej przechyla się na zakrętach, choć – podobnie jak Ducati – cały czas sprawdza czujność kierowcy. W końcu siedzi on na blisko 200-konnym pocisku, gdzie na każdy KM przypada 1 kg.

Podsumowanie

BMW HP4: Superwydajny sprzęt do podbijania poziomu adrenaliny. Elektronika wspomaga kierowcę i pozwala osiągnąć lepszy czas okrążenia. Ocena: 6+

Ducati Panigale S: Jest ostrzejsze, bardziej wymagające i nieco wolniejsze od BMW. Dzięki bardziej dramatycznemu dźwiękowi dostarcza mocniejszych wrażeń. Ocena: 6+

McLaren 12C Spider jest najszybszy wśród aut i taki też będzie nawet w rękach mniej doświadczonych kierowców. Rozsądnie zastosowane dobrodziejstwo elektroniki nie ogranicza wrażeń z jazdy – nie są one wcale łagodniejsze niż w przypadku spartańskiego KTM-a X-Bow GT. Porsche 911 Carrera 4S pokazało wielką klasę, Audi R8 V10, choć szybkie, mogłoby być przy swej mocy jeszcze szybsze i pewniejsze w prowadzeniu. Hegemonia supermotocykli BMW HP4 i Ducati Panigale S nikogo nie dziwi, ale poruszanie ich w takim tempie wymaga niezwykłych umiejętności i odwagi.

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków