Jeśli uznać za takiego Scénica, to wszystko się zgadza. Jednak typowe pojazdy wielozadaniowe powstały na deskach kreślarskich innego francuskiego koncernu - PSA. Citroen Berlingo i bliźniaczy Peugeot Partner są liderami na polskim rynku motoryzacyjnym.

Kangoo jest trzecie. Recepta na dostawczo- -osobowe auto jeszcze przed paroma laty była bardzo prosta: przód z silnikiem od osobówki w połączeniu z blaszanym sześcianem jak w popularnej niegdyś Syrenie Bosto i już mamy praktyczne do bólu auto do przewożenia bagaży i osób. Wszystko idzie do przodu, auta również ulegają metamorfozieNikt nie chce oglądać we wnętrzu wyłącznie nieosłoniętych blach nadwozia czy cierpieć z powodu ograniczonego komfortu podróżowania pasażerów tylnej kanapy. To wszystko stało się inspiracją do powstania nowej klasy aut, które nie są "rzemieślniczą" przeróbką zwykłego pojazdu osobowego.

Samochody klasy MPV (Multi Purpose Vehicle) nowej generacji nie stanowią już tego typu kompromisów. Projektowanie "od zera" daje możliwości lepszego rozplanowania nadwozia na płycie podłogowej i uniknięcia niedogodności znanych z poprzednich konstrukcji.

Premiera naszego bohatera była swego czasu sporym zaskoczeniem. Wysokie nadwozie z charakterystycznym zaokrąglonym przodem i dużymi reflektorami z pewnością zostało zauważone w motoryzacyjnym światku. W pierwszej fazie do sprzedaży trafiła tylko wersja z jednymi odsuwanymi bocznymi drzwiami. Na początku zeszłego roku w celu zwiększenia funkcjonalności auta zdecydowano się na montowanie odsuwanych drzwi również z lewej stronyW zależności od potrzeb istnieje również możliwość wyboru auta z dzieloną tylną klapą. Ciekawostką Kangoo jest otwieranie maski silnika. W odróżnieniu od większości autklapa otwiera się od strony szyby (tak jak w Fiacie 125p), co trochę utrudnia czynności serwisowe.

Kokpit Renault jest ukształtowany z myślą o wydzieleniu jak największej ilości schowków i powierzchni, gdzie można zostawić różne drobiazgi. Kierownica jest regulowana w jednej płaszczyźnie, a fotel nie posiada regulacji wysokości, co trochę utrudnia zajęcie optymalnej pozycji.

Cała podłoga auta wyłożona jest plastikową gładką wykładziną ułatwiającą sprzątanie, a w części bagażowej umożliwiającą przesuwanie przedmiotów bez konieczności ich podnoszenia.

O ile zabieg ten w przestrzeni bagażowej jest zrozumiały, miejsca pasażerów w osobowej wersji powinny być wyłożone czymś bardziej przytulnym (zastosowano jedynie materiałowe dywaniki dla kierowcy i pasażera). Widać Renault postawiło na praktyczność i użyteczność na co dzień. Równie funkcjonalnym rozwiązaniem jest tzw. pawlacz tuż nad głowami kierowcy i pasażeraMateriały we wnętrzu są raczej przeciętnej jakości, choć z drugiej strony w tej klasie nie spodziewaliśmy się czegoś znacznie lepszego - samochód ma się sprawdzić w użytkowaniu, odczucia estetyczne schodzą na plan dalszy.

Udostępniona nam do testów wersja wyposażona była w silnik 75-konny. Do 100 km/h auto rozpędza się żwawo. Spory opór aerodynamiczny wysokiego nadwozia w jazdach miejskich nie ma takiego znaczenia.

Po przekroczeniu "setki" wokół pojazdu zaczyna się robić głośno i przyspieszanie odbywa się ślamazarniej. Wpływ na taki stan rzeczy ma również zestopniowanie skrzyni biegów mające za zadanie poradzenie sobie z masą auta również w pełni załadowanego (jazdy testowe odbywały się głównie pod obciążeniem dwoma osobami i ich bagażem, a więc znacznie niższym od maksymalnego). Prędkość maksymalna określana przez producenta to 155 km/hOsiągnięcie jej wymaga jednak sporej cierpliwości i w polskich warunkach jest prawie niewykonalne. Elastyczność tylko przeciętna.Pod względem apetytu na paliwo Kangoo plasuje się w środku stawki tej klasy.

Średnie zużycie na poziomie 7,5 litra podawane przez producenta jest możliwe do uzyskania przy łagodnym traktowaniu prawego pedału. Jeśli chcemy pojechać trochę szybciej, a "na pokładzie" będzie trochę kilogramów, należy się liczyć ze zwiększonymi wydatkami na paliwo.

Przy dynamicznej jeździe miejskiej nasz "kangur" spalił nieco ponad 9 l/100 km.Kierowcy przyzwyczajeni do komfortu prowadzenia auta osobowego nie będą zawiedzeni. Wspomaganie kierownicy w połączeniu z precyzyjnym układem daje bardzo dobre efekty, szczególnie podczas manewrowania (promień skrętu 10,5 m).

Zarys wyprofilowania przednich foteli jest tak delikatny, że nie może właściwie przytrzymać kierowcy czy pasażera. Z pomocą przychodzą jedynie... pasy bezpieczeństwa.Nie do końca udało się opanować hałaśliwość.

Wyciszenie dużych blaszanych powierzchni powiodło się tylko częściowo. Podczas pokonywania miejskich wybojów do uszu dochodziły odgłosy pracującej karoserii. W żadnym wypadku nie można jednak porównywać Renault z autami dostawczymi.Wersja RTE z silnikiem 1.4 kosztuje 50 530 złAuto testowe wyposażone było dodatkowo w światła przeciwmgielne, radioodtwarzacz, centralny zamek i poduszkę powietrzną pasażera. Wszystkie dodatki dają kwotę 54 050 zł - Kangoo staje się więc rozsądną alternatywą dla osób noszących się z zamiarem kupna vana, tym bardziej że najtańszy Scénic 1.4 (98 KM) prezentujący podobne możliwości transportowe kosztuje prawie 60 tys. zł.