Tylne, niezależne fotele dają się przesuwać, składać lub całkowicie wymontować. 120-konny silnik dCi ma świetną dynamikę i zaskakująco niskie spalanie. Układ jezdny także zbiera pochlebne opinie za wysoki komfort i poprawne prowadzenie.

Tylko na mocno dziurawych nawierzchniach nie radzi sobie z tłumieniem nierówności. Test Scénica na dystansie 30 tys. km rozpoczęliśmy pod koniec ubiegłego roku.

Początkowo kilometrów przybywało powoli

Dopiero wiosną ruszyliśmy z kopyta i auto eksploatowane było dość intensywnie. I właśnie od tego momentu w Scénicu ujawniły się pierwsze awarie. Przy przebiegu ok.10 tys. na desce rozdzielczej pojawiła się kontrolka "Service" i napis "Controler injection".

Silnik mimo to pracował bez zarzutu. Po rozgrzaniu jednostki i ponownym uruchomieniu kontrolka gasła. W serwisie podłączono tester, skasowano błąd. Ta naprawa okazała się skuteczna tylko do następnego dnia, czyli do momentu zimnego rozruchu.

Przy przebiegu ok. 15 tys. km ponownie złożyliśmy wizytę w serwisie

Tym razem wymieniono świecę żarową na jednym z cylindrów - usterka ustąpiła. Przy przebiegu 16 800 km musieliśmy wezwać assistance, gdyż rano nie udało się auta uruchomić.

Przyczyną okazał się rozładowany akumulator. Do dziś nie wiemy, czy była to wina kierowcy (np. włączone światła, otwarty schowek itp.) czy też zwarcie w ukł. elektrycznym.

W serwisie naładowano akumulator i do tej pory problem się nie powtórzył

Ale pojawił się inny. Przy przebiegu 17 400 km podczas szybkiej jazdy niemiecką autostradą (prędkość ok. 170 km/h) pojawił się znany nam napis "Service" i silnik stracił moc.

Po zjechaniu na najbliższy parking i ponownym uruchomieniu silnika kontrolka gasła, a silnik odzyskiwał moc. Ta usterka pojawiła się jeszcze raz następnego dnia i w tym przypadku czynności powtórzyliśmy - pomogło. Kolejna relacja z jazd Scénikiem po zakończeniu testu.