Nadwozie/jakość

Jak znane w pewnych kręgach panie po wizycie u chirurga, nowy Voyager patrzy na świat zupełnie innymi oczami. Reflektory są teraz o wiele większe, a według producenta dają aż o 40 proc. więcej światła.

Wewnątrz są zmiany, ale nie rewolucyjne. Zastosowano lepsze materiały, zmieniono deskę rozdzielczą i panel środkowy, tarcze zegarów podobne są do tych z limuzyny 300 M. Przełączniki znajdujemy w tych samych miejscach.

A jakość wykończenia?

Naprawdę dobra. Voyagery z austriackiego Grazu są wykonane z dokładnie tych samych elementów co oryginały z USA, ale różnica w spasowaniu części jest widoczna. Europejski Voyager jest bardzo przyzwoity jakościowo.

Nowe są w tym aucie niektóre opcje, jak choćby kosztujący 5300 zł system elektrycznego zamykania i otwierania przesuwnych drzwi bocznych. Według nas można te pieniądze wydać sensowniej, ale zarówno Chrysler, jak i wytwórca systemu (Delphi) są z automatycznych drzwi bardzo dumni. Działa to w każdym razie znakomicie.

Przyjemność z jazdy/układ napędowy

Jedwabiście miękko pracujący silnik V6 z po amerykańsku delikatną automatyczną, czterostopniową skrzynią biegów pozwalają na wyjątkowo przyjemną i zrelaksowaną jazdę.

Zastrzeżenia budzi wykorzystanie funkcji kick-down (przy gwałtownym przyspieszaniu), kiedy to sterownik skrzyni miesza przełożeniami, usiłując znaleźć właściwe. Średnie spalanie na bardzo przyzwoitym poziomie.

Osiągi

Odpowiednie do pojemności skokowej jednostki napędowej. Tylko hamowanie silnikiem mogłoby być bardziej zdecydowane i efektywniejsze.

Układ jezdny/bezpieczeństwo

Zachowanie na jezdni dobre. Poduszki powietrzne o wielostopniowym napełnianiu są w standardzie cztery, chronią więc tylko pasażerów przednich foteli. Tak samo jest z napinaczami i ogranicznikami napięcia pasów bezpieczeństwa.

Komfort

Iście amerykański, na dodatek tak dopracowany, że nawet na krótkich nierównościach poprzecznych zawieszenie ledwo daje o nich znać. Przygotowania wymaga kwestia "przemeblowywania" kabiny.

Fotele są ciężkie (po 25 kg pojedyncze), a tylną kanapę można wyjąć tylko w dwie osoby. Dobrze, że ma małe kółka do przesuwania.

Koszty

Ponad 163 tys. złotych to dużo pieniędzy, ale dostajemy za to ogromne auto z bardzo bogatym wyposażeniem.

Podsumowanie

18 lat temu rozpoczęła się epopeja Voyagera. Potem inne firmy zaczęły produkować podobne pojazdy. Najnowszy model pokazuje wyraźnie, że koncepcja vana wytrzymała próbę czasu

Ocena : 4